sobota, 29 października 2016

Browar Sancti Lucas- Czarna Róża

Browar Sancti Lucas. Polski, wbrew pozorom. Powiedzonko o świętym Łukaszu znam tylko jedno, i to tak infantylne, że nie wypada go tutaj przytaczać. O browarze Sancti Lucas wiem niewiele więcej. Tzn wiem że pierwsze piwo uwarzyli 4.11.2015. Z ich facebooka to wiem. Z ratebeera wiem że mają chyba 4 piwa na koncie. Stout, dumnie nazwany Foreign Extra Stoutem, dwie pszenice. I piwo które mam przed sobą.
Uwaga, uwaga, proszę przetrzeć okulary- flanders brown ale.

Flanders Brown Ale. Na pewno jeden z moich ulubionych stylów piwa. Prawdopodobnie podobnie smakowały Portery w XVII wieku. Styl generalnie rzadki i trudny, a w wykonaniu naszych piwowarów unikatowy jak bohaterska śmierć lotnika przytrzaśniętego drzwiami od hangaru. Prawie się nie zdarza, ale jakieś piwo jednak było. I całkiem nowy browar startuje z czymś takim. I do tego piwo ładnie się nazywa. No dobra, sprawdźmy.

piątek, 28 października 2016

Pracownia Piwa- Pożegnanie lata, Smog

Pożegnanie Lata- Sour Ale- Pracownia Piwa

Ech. Nie wiem czemu, na Wspomnienie Lata, IPA z malinami i laktozą warzonego przez Piwowarownię według receptury Smakosza Grzegorza, ciągle mówiłem "Pożegnanie Lata". Ciekawe ile razy będę musiał w takim razie poprawiać ten tekst.

Z butelki mocny, kwaśno-owocowy aromat.

Jasnożółte, może nawet słomkowe, mętne piwo, z mega zbitą, drobniutką i bieluteńką pianą. Takiej piany na sour ale jeszcze nie widziałem.

czwartek, 27 października 2016

Pinta- Atak Chmielu, Ale Browar- Crazy Mike

Na początku nie było niczego. No dobra, może były jakieś pojedyncze piwa z Czech, Portery z Żywca i Okocimia, sprowadzane piwa z Belgii i Niemiec. Były też jakieś może Ciechany Miodowe, Koźlak z browaru Amber, czy nawet Cornelius Bananowy w chwilach desperacji. Ewentualnie wciskanie cytryny do obrzydliwych koncerniaków, żeby to się dało wypić. Ale dla dobra tej bajki, drogie dzieci, na początku nie było niczego.
A potem Pinta uwarzyła atak chmielu, i tak nam moi drodzy w ciągu tych zaledwie pięciu lat różnokolorowymi, mniej lub bardziej nachmielonymi trunkami przywaliło, że jak słyszę o kwaśnym piwie z chrzanem to jest to po prostu kolejny dzień z życia polskiego kraftu.

No to dzisiaj łyczek historii w płynie. Jeśli King of Hop to dziadek wśród polskich piw kraftowych, to Atak Chmielu to dziadek Mojrzesza proszę państwa. Taki Noe, który swą arką wywiózł polskie piwowarstwo na całkiem nowe wody. A teraz gości wszędzie, w większości lepszych miejscówek z jedzeniem, że o multitapach nie wspomnę.

wtorek, 25 października 2016

Browar Stu Mostów- Schops (baran)

Mówiłem Wam że uwielbiam historyczne ciekawostki? A najbardziej chyba te przywrócone do życia style z ziem polskich (czy częściowo polskich) jak Chociebuskie, Rosanke czy obecnie Schops.

 "Pszeniczny symbol Wrocławia – Schöps, warzony był już w XVI wieku, uznawany był za jedno z czołowych piw ówczesnej Europy. Historia tego piwa urywa się przeszło dwa wieki później, a do dnia dzisiejszego nie zachowała się żadna receptura. Wraz z międzynarodowym zespołem odtwarzamy ten styl, bazując przede wszystkim na opisach kronikarskich smaku tego piwa i wiedzy nt. dawnego piwowarstwa na terenach dolnego śląska. Piwo posiadało unikatowy, miodowo-muszkatołowy aromat, było oszczędnie chmielone, więc charakteryzowało się znaczną słodyczą, kontrowaną nieco przez kwaśność pochodzącą od bakterii kwasu mlekowego bytujących w porach dębowych beczek, w których fermentowało i leżakowało."

Resztę (czyli również sporo informacji na temat zasypu, chmielenia, drożdży itd) znajdziecie na stronie Browaru Stu Mostów- KLIK!
Bo to Browar Stu Mostów wziął na barki ciężar odkopania i spróbowania przywrócenia do życia tak zapomnianego stylu piwa. Chwała im za to. I generalnie powinienem napisać jak zajebiści są, (zwłaszcza po Art.+9, który był jednym ze zdecydowanie najlepszych piw w tym roku) ale zamiast tego wolę wziąć się za piwo.

Schops- Browar Stu Mostów

Sugerowane szkło to szklanka weizenowska. Ja postanowiłem skorzystać jednak z prostego pokalu. Bo tak. I bo muszę wreszcie sprawić sobie sensowną szklankę do weizena ;)

niedziela, 23 października 2016

Waszczukowe- Yggdrasil

Są piwa którymi się jaram bardzo. Na pierwszym miejscu listy zapewne będą portery bałtyckie. A na drugim piwa dziwne. Historyczne style. I to nie jakieś po prostu rzadkie, jak gose czy lichtenheiner, a naprawdę unikatowe. Sahti, Gotlandsdricke... Piwo kozicowe (chociaż piwem nie jest, a na Kaszubskiej wsi zapewne unikatowe również nie jest).

Także jak tylko usłyszałem o takim cudzie przyrody jak drożdże Kveik, które fermentują w 40*C, i dają ponoć przyjemny aromat owocowy, bez jakichś wyższych alkoholi czy nieprzyjemnych estrów, które się zdarzają kiedy normalnym drożdżom popuścimy temperaturę, oczywiście zacząłem się jarać jak napalm o poranku. A teraz Browar Waszczukowe wypuścił piwo na tychże właśnie drożdżach. Pierwszy był browar Warmia, ale ponieważ jest browarem restauracyjnym i ich piwa nie pojawiają się u nas w butelkach, to niestety nie dane mi raczej będzie tego piwa spróbować.

A, jeszcze słowo o tym skąd takie ciekawe drożdże. Ponoć od Norweskich farmerów. Warzyli na nich malt ol, taki ichniejszy odpowiednik Sahti. Stąd też nazwa piwa nawiązująca do mitologii nordyckiej.

Yggdrasil- Malt Ol- Browar Waszczukowe
Pierwszy niuch z butelki. Pachnie bardzo ciekawie, wyraźne nuty miodowe, ale nie utlenienia, raczej świeżego miodu, i to któregoś z jego konkretnych rodzajów, nie chcę napisać konkretnie bo pewnie je pomylę. Do tego nuty cytryny. Fajnie to pachnie.

Piwo zmętnione, pomarańczowe, z niewysoką, białą pianą która szybko redukuje się do niewielkiej kołderki.

sobota, 22 października 2016

Pracownia Piwa/Podgórz- Baran z Jajem VS Pinta- Imperator Bałtycki

Uwaga: w poniższym tekście słowo porter będzie użyte wielokrotnie i odmienione przez zapewne wszystkie możliwe przypadki. Za każdym razem mam na myśli piwowarski skarb polski, czyli porter bałtycki. Proszę mieć to na uwadze. Dziękuję za uwagę, proszę zapiąć pasy, jadziem i to grubo. Wuchte hypu tym razem. Hype jak skurwesyn. Etc.

Imperator Bałtycki z Pinty to piwo którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Przez bardzo długi czas najlepsze polskie piwo, nr 1 w swojej kategorii na ratebeerze (obecnie jest chyba 3ci), zwycięzca złotego medalu i 1szego miejsca na ratebeer best 2015 w kategorii porter bałtycki & imperialny.
Browar Podgórz z kolei zasłynął swoim rewelacyjnym, bardzo czekoladowym i aksamicie gładkim porterem 652 m npm. Zresztą samo podejście do tematu- zablokowanie sobie na rok tanka leżakowego w tak niewielkim browarze- budzi podziw.
No i Pracownia Piwa. Genialny browar, z uwagi na fakt że mieszkam w Krakowie mam sposobność docenić ich kunszt, i pewnie większość osób się ze mną zgodzi że jest to jeden z najlepszych browarów w Polsce. Chociaż ich symbolem są świetnie nachmielone i makabrycznie sesyjne piwa, to ichniejsze barley wine, wheat wine czy RISy potrafią naprawdę skopać dupę, a wersje z beczek to śmiem twierdzić poziom światowy. I brakowało im chyba tylko kwasów oraz Porteru Bałtyckiego. Kwas uwarzyli niedawno... a porter zapewne trochę wcześniej. Ale za to w kolaboracji ze wspomnianym wcześniej browarem Podgórz, odpowiedzialnym za jeden z najlepszych porterów na polskim rynku.
PS Pracownia ostatnio się rozbijała w Danii więc następny kolaboracyjny porter bałtycki chyba już w drodze. Tym razem w kolaboracji z Amagerem.

Doctor Brew- Molly IPA vs Triple IPA

Doctor Brew ostatnio poszalało z nowościami, chociaż nowe single hopy regularnie wypuszczają to RIS i Barley Wine 27,5 robią wrażenie (RIS naprawdę niezły, BW czeka w kolejce), no i na okładkę wypuszczają Triple IPA. Czyli że bardzo imperialne IPA. Plotka głosi że po to żeby pokazać różnicę między american barley wine a double czy triple IPA. Spoko.
Ja natomiast postanowiłem że to triple IPA nie będę porównywał z Barley Wine, tylko z ichniejszym IPA z którym mam najlepsze skojarzenia. Mają kilka fajnych piw na koncie, Little Molly, Session Simcoe czy Sinem IPA to świetne piwa, ale u mnie jakoś się zakodowała na pierwszym miejscu Molly IPA jako to ichniejsze najlepsze IPA.

Sprawdźmy zatem, czy Molly IPA nadal jest tak dobra za jaką ją kiedyś uważałem (często w obliczu nowych, coraz lepszych wypustów takie klasyki po paru latach okazują się nagle być piwem po prostu przeciętnie dobrym- najlepsze przykłady to atak chmielu czy rowing jack). No i sprawdźmy, czy zawodnik wagi znacznie jednak cięższej będzie w stanie zepchnąć Molly w dół w moim prywatnym rankingu najlepszych, mocno chmielonych piw Doktorków.

niedziela, 16 października 2016

Kawa- Rwanda Lake Kivu, Kenia AA

Dawno nie było wpisu o kawie. Tzn kilka się przewinęło, ale tylko na facebooku. Ale ponieważ dzisiaj rano odkryłem że mam 9 różnych rodzajów kawy w 8 gatunkach, postanowiłem że może czas wrócić do postów o kawie. Dzisiaj na tapecie kawy z Afryki: Rwanda lake kivu oraz klasyka czyli Kenia AA. Zakupione oczywiście w Pożegnaniu z Afryką.

Gwoli wyjaśnienia: ponieważ zaparzyłem dwie na raz, to popijałem na zmianę, oczywiście "zerując" sobie smak wodą (jako tako bo w mieszkaniu mamy zadziwiająco słodką wodę). Także możecie zobaczyć jak moje odczucia się zmieniały po każdej "kolejce". Parzyłem na lenia, znaczy w ekspresie, i piłem oczywiście już wystudzone.
Po lewej Rwanda, po prawej Kenia

Rwanda Lake Kivu

Barwa bardzo ciemnego rubinu, ale definitywnie nie czarny. Zdecydowanie jaśniejsza od kawy z Kenii.

Delikatny, przyjemny aromat. Na początku trochę w typie mlecznej czekolady, teraz pojawiają się nuty gorzkiej czekolady, przypraw (nabrałem ochoty na dubbla nie wiem czemu), oraz delikatnie jakby kwiatów.

Setka- Kapitan Drake, Brokreacja- Fuck the Boundaries, kilka słów o Gose

Dzisiaj na tapetę weźmiemy sobie Gose.

Gose to jeden z historycznych niemieckich stylów piwa, warzony już w średniowieczu. Jego nazwa wywodzi się od miasta Goslar na rzece Gose. Styl kojarzony z Lipskiem, w 1900 roku w Lipsku było ponoć 80 "gose houses", czyli jak przypuszczam browarów warzących Gose. Produkcja drastycznie zmalała po II WŚ, a w 1966 roku zaprzestano w Lipsku produkcji Gose. Przywrócono ją do życia w roku 1980.
Jeśli chodzi o samo piwo natomiast- Gose to kwaśne piwo, zazwyczaj zakwaszne bakteriami Lactobasillus (prawdopodobnie historycznie Gose było nawet bardziej kwaśne niż obecnie w związku z działaniem dzikich drożdży). Tradycyjne dodatki do Gose to kolendra oraz sól. Gose zazwyczaj bywa mętne, powinno być też dosyć dobrze zbalansowane, kwaśność średnia, w przypadku historycznych interpretacji może być wysoka, słony smak delikatny, wyczuwalny ale w żadnym wypadku nie dominujący, ważne jest też aby sól kojarzyła się ze świeżym, morskim zapachem a nie metalicznym posmakiem. Lekkie nuty owocowe w stylu cytryny czy kwaśnych brzoskwiń. Chmiel nie powinien być wyczuwalny, strona słodowa delikatna, chlebowa, kontrowana przez kwasowy finish a nie chmielową goryczkę. Piwo raczej wysoko wysycone, wytrawne, bardzo orzeźwiające.

Kapitan Drake- Mojito Gose- Browar Setka

Browar Setka postanowił zinterpretować Gose w dosyć nowoczesny sposób. Oprócz soli morskiej i kolendry w składzie są również sok i skórki z limonki, chmiele natomiast to Mosaic oraz Iunga.

Piwo jasnozłote, zaskakująco klarowne (jest lekka opalizacja, ale to wszystko). Piana drobna, dosyć wysoka, ładnie oblepiła szkło.

sobota, 15 października 2016

ReCraft- Bourbon Bock

Można powiedzieć że dzisiaj debiutuje u mnie browar ReCraft. Oczywiście piłem wcześniej piwa z Redenu, ale poza fantastycznym rauchweizenem "banany na rauszu", który był po prostu dobrze zrobionym rauchweizenem i dlatego był taki zajebisty, jakoś mnie nie uwiódł ten browar. No dobra, było kilka dobrych piw, np krzyż południa pachniał ładnie, ale zazwyczaj pojawiały się jakieś delikatne wady. Ciekawe jak poradzą sobie po rebrandingu.

Mam od nich dwa piwa, Porter oraz Bourbon Bocka, i że niecodziennie człowiek ma imieniny, to nie żebym obchodził, ale bourbon bocka sobie otworzę. Zwłaszcza że piwo jest ciekawe.

Pełna nazwa stylu jaka widnieje na etykiecie to:
Smoked Weizen Bourbon Doppelbock.

piątek, 14 października 2016

Dark Horse- Tres Blueberry stout

Dobra. Tydzień z polskimi RISami zakończyłem kilka dni temu, dzisiaj dla odmiany coś spoza Polski. Piwo z browaru który ma świetną renomę, aczkolwiek którego sztandarowe piwo, plead the 5th, było jednym z największych rozczarowań.

Czyli dzisiaj prosto ze stanów mocny (chociaż nie imperialny) stout z borówkami.

Tres Blueberry Stout- Dark Horse Brewing

Ładna, ciekawa etykieta. Bardzo mocne psyknięcie przy zdejmowaniu kapsla, trochę "dymu", chociaż piwo w żaden sposób się nie wzburzyło.

Zapach z butelki to przede wszystkim bardzo mocny aromat borówek, wsparty zapachem sosu sojowego. Jestem pewien że w Japonii mają batoniki o takim smaku.

W szkle którego używam (taki mały kieliszek, ni to snifter ni to koniakówka) piwo nieprzejrzyście czarne, piana beżowa, niewysoka, pęcherzyki dosyć drobne ale wygląda na bardzo zwiewną, i faktycznie dosyć szybko się redukuje do obrączki. Kiedy natomiast przechylam naczynie, widać że piwo jest dosyć klarowne, ciemnobrązowe.

wtorek, 11 października 2016

Doctor Brew- RIS- 27,5 Russian Imperial Stout

Dzisiaj kończę tydzień z polskimi Imperialnymi Stoutami. I wreszcie pojawi się nowość.
Najmocniejsza jak na razie premiera tej jesieni, przynajmniej pod względem BLG, chociaż nie na długo bo Raduga już zapowiedziała konkurencję o 0,5 BLG cięższą. Mocna również pod względem towarzyskim, niemalże zniszczyła wielką miłość trzech playboyów polskiego kraftu... no dobra, żarty na bok, chociaż były dobre.

27,5 Russian Imperial Stout- Doctor Brew

Bardzo ładna etykieta. Naprawdę.

Skład: Woda; słody: pale ale, karmelowy, czekoladowy; chmiele: magnum, chinook, saaz; ekstrakt słodowy.
85 IBU 27,5 BLG 12,5% abv.

poniedziałek, 10 października 2016

Browar Widawa- RIS- Imperial Wild Black Kiss Bourbon BA

Dzisiaj RIS po którym wiele sobie obiecuję. Wild Black Kiss z beczki po bourbonie było piwo miażdżącym, wykurwistym wręcz. Imperial Wild Black Kiss z beczki po whisky było świetne, chociaż może nie aż tak dobre jak Wild Black Kiss.
Dzisiaj zakończę trio, próbuję Imperial Wild Black Kiss z beczki po bourbonie, dodatkowo odleżakowane jakiś czas u mnie w barku. Termin przydatności do spożycia tego piwa minął dwa dni temu, ale oczywiście w przypadku ciemnego, mocnego piwa im dłużej po terminie tym lepiej.


Imperial Wild Black Kiss Bourbon BA- Russian Imperial Stout- Browar Widawa

Przy nalewaniu widać że piwo jest klarowne, brunatne z rubinowymi refleksami. Niestety na dole czaiło się ponad centymetr osadu który ochoczo chlupnął mi do sniftera i całość paskudnie zmętnił. Piana niewysoka, ale drobniusieńka, ładnej barwy, niestety dosyć szybko zniknęła.

niedziela, 9 października 2016

Perun- RIS- Kraina Welesa

Kraina Welesa. Weles lub Wołos, utożsamiany z Trzygłowem lub Triglavem, to słowiański bóg, opiekujący się bydłem, oraz przede wszystkim władający Navią, czyli krainą do której podążały duchy zmarłych.

W tym przypadku Kraina Welesa to piwo w stylu Russian Imperial Stout, warzone przez Browar Perun. Garstka danych technicznych: ekstrakt 19 BLG, Alkohol 8,4% obj., IBU nie podano.
Skład: woda, słody jęczmienne (w tym wędzony), pszeniczny, żytni; płatki owsiane, jęczmień palony, ekstrakt słodowy, chmiele, drożdże górnej fermentacji.
Czyli skład dosyć enigmatyczny, ale piwo powinno być lekko podwędzone, gęste, gładkie i oleiste od owsa i żyta.

Kraina Welesa- Russian Imperial Stout- Browar Perun

Pierwszy niuch z butelki. Faktycznie, od razu narzuca się lekka wędzonka, słodkie nuty owocowe a la suszona śliwka, lekki sos sojowy, czekolada, lekka jakby lukrecja.

piątek, 7 października 2016

Tattooed beer/ Buntavar- RIS- SVITezianka

Tydzień z polskimi RISami, dzień czwarty, jesteśmy na półmetku, co dzień było lepiej, aż się boję jak będzie dzisiaj.
A dzisiaj RIS częściowo polski. Częściowo, bo uwarzony kooperacyjnie przez polski browar Tattooed beer i słowackiego browaru Buntavar, który mieści się w miejscowości SVIT.

Piwo ma 9% alkoholu, 21 BLG, 100 IBU (aż się ciśnie na usta "jak wszystkie"). Było leżakowane z płatkami z beczki po bourbonie ("bourbon barrel chips"). Bardzo mi się nie chce pisać całego składu, więc z ciekawszych rzeczy wymienię tylko laktozę, wanilię bourbońską, wspomniane płatki, chmiele columbus i chinook, płatki owsiane oraz jęczmienne.

SVITezianka- Russian Imperial Stout- Tattooed Beer/ Buntavar

Ładna butelka z korkiem, 0,33 z długą, smukłą szyjką. Ładna również etykieta na butelce, chociaż z uwagi na jej rozmiar czcionka zabija. Korek... hmm... jakby to ująć... to ja pójdę po korkociąg, bo ta menda nie chce wyjść.

Wreszcie menda wylazła! Z głośnym puknięciem. Kto do diabła daje tak wielki korek do takiej buteleczki? Tym baryłkę miodu bym zaczopował w przerwie między jedną połową baryłki a drugą (sarmatia wiecznie żywa). Niuchnijmy z butelki zatem. Ładny zapach, średnio intensywny; wytrawne, winne nuty, lekka czekolada, mega wanilia. No to tumbler w dłoń i do boju.

środa, 5 października 2016

Browar Brokreacja- RIS- The Gravedigger

Dzisiaj RIS którego poniekąd już piłem. Tyle tylko, że była to wersja leżakowana w beczce bodajże po brandy, oraz pita w multitapie, gdybyście chcieli sprawdzić jak to piwo smakowało mi wtedy to opis znajdziecie tutaj: Gravedigger Brandy BA.

No to teraz bierzmy się za wersję podstawową, pitą w spokojnych warunkach domowych.

The Gravedigger- Russian Imperial Stout- Brokreacja

Składniki: woda, słody: Pale Ale, Monachijski Typ II, Chocolate Rye, Chocolate Wheat, Carafa Special typ III, chmiel: Warrior, drożdze Safale US-05. Piwo niepasteryzowane i niefiltrowane.
Ekstrakt 24 BLG, alkohol 10,3% obj., IBU: 100

Jeśli chodzi o szkło to dzisiaj wybrałem szkło hamburg, de facto najlepsze szkło do degustacji ciemnych piw jakie mam. I w sumie sam nie wiem dlaczego tak rzadko ostatnio go używałem.

Browar Maryensztadt-RIS- Raisa

Zwoleń. Piękne, małe miasteczko na Mazowszu, kawałek od Radomia, kawałek od Warszawy. Pochodzi stamtąd rodzina mojej mamy. No i Jan Kochanowski. Będąc bajtlem byłem tam kiedyś na wakacjach. Głównie pamiętam ładne okoliczności przyrody wokół miasteczka oraz piękny park z niezłymi lodami. No i zalew fajny wtedy mieli, taki w sam raz do podtapiania się bahorem będąc. Muszę zaznaczyć że małym bajtlem byłem.

Także się ucieszyłem, lekko nawet podjarałem, chociaż obstawiałem że będzie to browar restauracyjny... i o całej sprawie praktycznie zapomniałem. Jakiś czas temu widząc na półce nowego RISa i Barley Wine z nieznanego mi browaru Maryensztadt postanowiłem wziąć na spróbowanie, zwłaszcza że browar dosyć nowy a tu już RIS? No i tak sobie dzisiaj biorę tego RISa z okazji tygodnia z polskimi RISami (dzień drugi), patrzę gdzie wyprodukowano, a tu... Zwoleń. :)

RAISA- Russian Imperial Stout- Browar Maryensztadt

Naprawdę ładna, stonowana etykieta, z ciekawą grafiką. Kapsel firmowy. Skusiłem się przeczytać opis: "Nasz Imperialny Stout to połączenie belgijskich drożdży, holenderskich słodów palonych oraz polskich chmieli"- to ta ciekawsza część. Belgijskie drożdże. To by tłumaczyło 9,4% ABV z 22 BLG- bo to połączenie w przypadku RISa wzbudziło moje lekkie obawy. Dokładnego składu nie ma, ABV i BLG już napisałem, temperatura serwowania 14-16*C (raczej słusznie), IBU brak, polecane szkło pokazuje grafikę sugerującą coś w stylu sniftera, piwo pasteryzowane, niefiltrowane. No to jadziem.

poniedziałek, 3 października 2016

Piwowarownia- RIS- Pożegnanie Korporacji


Dzisiaj zaczynam "tydzień z". Nie wiem czy to oznacza że potrwa to dokładnie tydzień, ale najbliższe 7 piw będzie w bardzo ścisłej tematyce.
Kilku bloggerów robi czasami "tydzień z". Bywa to tydzień z browarem. Bywa to tydzień ze stylem, jak w przypadku Biroholika, który mam wrażenie że co najmniej raz na miesiąc robi tydzień z RISami. Czekam na miesiąc z RISami.

Ja postanowiłem zrobić coś co jeszcze rok temu o tej porze było nie bardzo do pomyślenia, chyba że ktoś nazbierał sporo sztuk w swojej piwniczce- tydzień z polskimi RISami. Tak jest, tylko polskimi.

Na pierwszy ogień idzie RIS z Piwowarowni. Pierwsza warka (wydaje mi się że było więcej niż jedna tych warek), jeszcze w "bączku" (potem były smuklejsze butelki 0,33). Nie pamiętam kiedy go kupiłem, ale szacuję że piwo ma ponad pół roku od daty zakupu. Może ktoś będzie wiedział, warka z datą do grudnia 2016.

niedziela, 2 października 2016

Amager- Lubricated Labrador

Amager to duński browar który wywołuje u mnie mieszane uczucia. Mają w swojej ofercie piwa przeciętne, jak Chocolate spring czy Bloody berliner. Mają też piwa które chociaż niekoniecznie złe określiłbym jako nudne i znacznie poniżej oczekiwań, jak Marry me in Rio albo Orange Crush. Ale do ich IPA nie mogę się przyczepić, Gluttony i Bath 1000 były po prostu świetne.

Jest jednak jedno piwo na które czaiłem się od dłuższego czasu- Lubricated Labrador. Dlaczego? Ano jest taki blogger na youtubie, znany jako The Master of Hoppets. Określił on to piwo jako najlepsze europejskie IIPA. Biorę oczywiście pod uwagę że było to jakiś czas temu, rynek wyewoluował, coraz więcej browarów próbuje też warzyć New England IPA zamiast West Coast... ale coś w tym musi być, więc jestem tego piwa cholernie ciekawy (chociaż z drugiej strony nie mam wielkich oczekiwań, może przez to że pamiętam jak cieszyłem się na chocolate spring dawno, dawno temu).

Jedno muszę Amagerowi przyznać: mają rewelacyjne etykiety. No i ładne, wysokie, smukłe butelki.

Wspomnienie lata- Smakosz Grzegorz/Piwowarownia/Cracow Beer Academy

Wspomnienie lata. Akurat dzisiaj było. Taki cieplejszy dzień.
Ale tak również nazywa się piwo uwarzone przez browar kontraktowy Piwowarownia w Szczyrzyckim Browarze Cystersów Gryf, według receptury piwowara domowego, barmana w TapHouse Pracowni Piwa oraz piwnego bloggera znanego jako Smakosz Grzegorz, w ramach inicjatywy Cracow Beer Academy. Skomplikowane, nieprawdaż? (Nawet więcej pisania wyszło niż przy Kawa i Papierosy... dzięki chłopaki).

Wspomnienie Lata to Raspberry India Pale Ale z dodatkiem laktozy i płatków owsianych.
Ekstrakt 15 BLG, alkohol 5,3% abv., goryczka deklarowana na 65 IBU.

Spróbowałem łyczka tego piwa w Multi Qlti jakiś czas temu, niestety akurat beczka się skończyła. Ale było na tyle dobre, że postanowiłem spróbować na spokojnie z butelki.

Piwo o barwie bardzo głębokiego złota albo po prostu bursztynu. Bardzo ładnie wyklarowane. Piana taka sobie, utworzyła się w miarę wysoka, ale średniopęcherzykowa, szybko zredukowała się do niepełnej kołderki, chociaż trochę poznaczyła szkło.