czwartek, 28 września 2017

Miłosław Pilsner VS Pilsner Urquell

Miłosław Pilsner- Browar Fortuna

Złote piwo, klarowne, z obfitą pianą, drobną, puchatą, nawet trochę znaczy szkło.
Aromat:
No i tutaj jest fenomenalnie jak na to piwo. Jedna z najlepszych warek jakie piłem. Na początku przede wszystkim intensywny aromat kwiatów, może lekko ziół, wyraźnie chmielowy, bardzo przyjemny. Potem dochodzą do głosu słody, wyraźny chleb, lekki jasny karmel wpadający aż w landrynkę.

Smak: wyraźna słodycz, jest tutaj wspomniana landrynka, chleb, momentami lekkie jasne toffe. Wrażenie lekkiego toffe potęgowane jest przez wyraźny, ale dobrze wkomponowany maślany posmak diacetylu. Goryczka umiarkowana, przyjemna, bardzo kwiatowa, lekko ziołowa- ale nie w sensie ściągająca czy zalegająca, raczej ponownie aromat ziół się pojawia. Ledwo daje radę zbalansować wyraźną słodycz, ale ogólnie piwo bardzo smaczne.

poniedziałek, 25 września 2017

Przegląd piw #2: Widawa RIS grand prix, Hopvalley Alpha Centauri, Stu Mostów- Bilberry Milkshake IPA, Bytów- Donald T., Mikkeller- Hallo, Ich bin berliner weisse (mango)

Grand Prix Russian Imperial Stout- Browar Widawa (wg receptury Karola Drzazgi)

Czarne, nieprzejrzyste piwo. Obfita, brązowa piana, w miarę drobne pęcherzyki, chociaż nie najpiękniej się rozrywa.

Aromat:
Intensywnie palony, kakao, kawa, ciemna czekolada, przypalone ciasto czekoladowe. Niezły.
Smak:
Lekka słodycz, umiarkowana kwaskowość, palona goryczka, i lekki, dziki aftertaste.
Gorzka czekolada, odrobina słodkiej czekolady, wiśni, dymu, lekko wędzony finish, bardzo subtelna dzika nuta.
Ciało:
Półwytrawny, gładki, nisko wysycony RIS z dobrze ukrytym alkoholem.

czwartek, 14 września 2017

Przegląd piw #1: Coffe Twist (Piekarnia Piwa), Żatecky Svetly Leżak, Lublin to Dublin, Pango IPA (Brewski), warka obiecana (browars&Piwoteka)

Coffe Twist- Double Coffe Milk Stout- Piekarnia Piwa

Piwo nieprzejrzyście czarne, gęsta brązowo-beżowa piana, ładny lacing, prezentuje się niezwykle elegancko.
Aromat:
Ho, ho, ho, motherfucker! Ciemno palona kawa in your face, mocna, intensywna, do tego paloność wpadająca niemalże w wędzonkę, a to wszystko okraszone lekką mleczną słodyczą i nutką karmelu. No i oczywiście czekolada, jak mógłbym zapomnieć o gorzkiej czekoladzie? Pachnie charakternie, intensywnie i wzorcowo.
Smak:
I tutaj lekki dysonans poznawczy, bo po takim aromacie oczekiwałem że gorzka czekolada mi wjedzie z kopa w podniebienie. Tymczasem piwo jest wyraźnie słodkie, łagodne, z mleczną czekoladą, karmelem, brownie, wyraźnie wyczuwalną laktozą i zimną, słodką latte; dopiero na finishu pojawia się wyraźniejsza nuta gorzkiej czekolady.
Ciało:
Piwo pełne, gładkie i nisko wysycone, tak jak powinno być.

niedziela, 10 września 2017

Browar Marcel- Case

Case- American Pale Ale- Browar Marcel

uwaga, poniższa recenzja we współpracy z browarem. Współpraca polegała na tym że browar podesłał piwo, ja je wypiłem i zrecenzowałem. I zobaczymy czy wszyscy będą zadowoleni.
A, i koszulkę dostałem.

Case'a dostałem drugi raz. Za pierwszym razem pewne rzeczy nie wyszły, chociaż piwo było całkiem, całkiem, to wkradły się pewne usterki podczas produkcji. Dlatego podejście drugie.

Wygląd:
Powiedziałbym bardzo jasny bursztyn, przynajmniej jeśli o kolor piwa chodzi. Piana gęsta, zbita i nawet obfita, delikatny lacing na szkle, zostaje drobniutka kołderka na powierzchni piwa. IPA glass oczywiście troszkę pomaga. Jeśli chodzi o przejrzystość trunku, to mamy mocną opalizację, nawet lekka mgła. Tutaj akurat może być moja wina, bo butelka niestety leżała w lodówce- miejsce się skończyło.

sobota, 9 września 2017

BeerOffChallenge- Walczymy z FAS!

Wiesz? Piłem tequilę. Kustosza tequilę. Paskudny napój okołopiwny, nie polecam. Zresztą widziałeś, wrzucałem zdjęcia. I pewnie jeśli mnie znasz, albo kojarzysz profil mojego bloga, zastanawiasz się, co tu się odwaliło?

Ano, zostałem do tej przyjemności oficjalnie i publicznie nominowany. Zasadniczo to powinienem się Kustoszem polać, ale ponieważ ja nigdy nie wybieram łatwej drogi to się go napiłem. Żałuję. Trzeba się było polać.

Nominowany zostałem w ramach #Beeroffchallenge. Pamiętacie IceBucketChallenge? Czyli wylanie sobie wiadra lodu na głowę, i/lub wpłata na cele charytatywne? No więc #Beeroffchallenge to akcja analogiczna, z tym że zainicjowana przez piwnych koneserów i pozytywnie zakręconych wariatów z grupy Jepiwka, która zrzesza tak zwanych beergeeków (czyli popaprańców którzy polują na każde ciekawe piwo którego jeszcze nie pili, i nie ma znaczenia cena, brak dostępności czy to ile osób trzeba podeptać po głowie w kolejce żeby upragnionego trunku spróbować).
Akcja została delikatnie zmodyfikowana pod charakter grupy- zamiast kubła lodu, trzy puszki podłego piwa, najlepiej Kustosz Tequila z biedronki. Podobno kilka osób poniosło poważny uszczerbek na kubkach smakowych ponieważ odrobina kustosza dostała im się do ust, na szczęście zespoły ratownicze z imperialnymi stoutami w butelkach ze smoczkiem czuwają.

No dobra, żartów tyle, a teraz przejdźmy do tej strony poważniejszej, ale paradoksalnie bardziej pozytywnej. Ponieważ w zadaniu jest pozostawiona możliwość że albo kąpiel w kustoszu albo/i wpłata na cele charytatywne, wiele osób wybrało "i" a całkiem sporo również drugą furtkę. Oczywiście, z uwagi na piwny charakter grupy, trzeba było wybrać fundację poniekąd związaną z naszą tematyką. I nie mam tutaj na myśli "wesprzyj beer geeka stóweczką bo mu do risa brakuje".

Wybrana została Fundacja FASOLA. Ta młoda stosunkowo organizacja z Bielska-Białej zajmuje się pomaganiem dzieciom z zespołem FAS.

A dzisiaj, moi drodzy, obchodzony jest Światowy Dzień FAS (Fetal Alcohol Syndrome, alkoholowy zespół płodowy). I dlatego ten tekst.
Bo o FAS niewiele osób wie. Ale inaczej, zacznijmy od tego czym FAS jest.

"Alkoholowy Zespół Płodowy (FAS) jest zespołem umysłowych i fizycznych zaburzeń spowodowany działaniem alkoholu na płód w okresie prenatalnym. Może on wywoływać opóźnienia umysłowe, wiele dysfunkcji mózgu oraz anomalie rozwojowe. Alkohol powoduje przede wszystkim obumieranie komórek nerwowych, dlatego też dzieci z FAS przychodzą na świat z dużo mniejszą ilością neuronów. Alkoholowy Zespół Płodowy nazywany bywa wadą ukrytą, ze względu na to, że nie zawsze od razu da się zauważyć, że dziecko cierpi na jakieś zaburzenie.
(...)
W Polsce każdego roku w szpitalach rodzi się więcej dzieci z FAS niż z zespołem Downa."
(fragment tekstu zapożyczony ze strony fundacji FASOLA. Bardziej szczegółowy opis choroby znajdziecie chociażby na wikipedii.

Także w sumie błędnie napisałem że o FAS niewiele osób wie. Bo każdy już chyba zdaje sobie sprawę, że picie alkoholu przez kobiety w ciąży może zaszkodzić dziecku. Niewiele osób jednak wie, że fachowo określa się tą chorobę FAS.

Pewnie w tym momencie część z Was pomyśli sobie "szkoda dzieci, ale jaka to musi być patologia żeby kobieta w ciąży piła". Cóż, moi drodzy, są oczywiście również takie przypadki, ale najgorsze w FAS jest to, że groźna jest każda ilość alkoholu, i to od pierwszych dni ciąży. A niestety, kobiety nie dostają powiadomienia SMS "dzisiaj zaszłaś w ciążę, pożegnaj alkohol na najbliższe 9 miesięcy". Czyli teoretycznie wystarczy wino do kolacji w momencie kiedy kobieta jeszcze nie wie że jest w ciąży.

Dlatego powstał w bólu i cierpieniu, w towarzystwie kawy o nieludzkiej porze 9 rano w sobotę ten tekst.
Bo po pierwsze, o FAS powinno się mówić.
Po drugie, wielki szacunek dla fundacji i osób się za nią kryjących, za pomoc osobom dotkniętym chorobom oraz edukację społeczeństwa w tym zakresie (wszystkie cele fundacji znajdziecie TUTAJ), do czego mam nadzieję ja również się w tym momencie przykładam tymi kilkuset kliknięciami w klawiaturę.
Po trzecie, wielki szacunek dla kochanych wariatów z Jepiwki, którzy nie boją się śmierdzieć kustoszem, a dzięki tej wydawałoby się głupiej zabawie niedługo dobijemy do 5 tyś złotych przekazanych dla fundacji (według ostrożnych i nieoficjalnych szacunków).

Wyjątkowo proszę o udostępnianie tekstu. I pamiętajcie, piwo, kawa, whisky czy inne destylaty potrafią zachwycić aromatem i smakiem, ale niestety zawierają substancje które są dla nas trucizną- etanol, kofeina, czy nikotyna w papierosach albo cygarach. Pamiętajcie że to że piwo kosztowało 150zł i powala na kolana ferią smaków nie oznacza etanol w nim zawarty jest mniej toksyczny niż w harnasiu za 1,50zł. Warto też dodać że natura nie zna równouprawnienia- alkohol jest znacznie bardziej szkodliwy dla Pań.

Na koniec jeszcze kilka linków do blogów i sklepów którzy też maczają w akcji palce i siebie w Kustoszu:
chmielokracja
sklep dobrychmiel
Pyszny gotuje
Chcę To blog
Piwo z piwem i o piwie
Smakosz Piwa
Polskie Minibrowary

i niezastąpiony Iwo J. który nakręca całą te akcję, pilnuje nominowanych, zarządza, motywuje, i jest bardzo pozytywnie zakręconą osobą.

Ps na koniec chciałbym dodać że jest to nie pierwsza i nie ostatnia fantastyczna akcja robiona przez ludzi z środowiska browarów rzemieślniczych, są chociażby wrocławskie Kufelki na Kundelki, były też aukcje charytatywne organizowane przez Regionalne Alkohole ul. Miodowa 28A jak również sklep Pod Wiaduktem, i wiele innych fantastycznych akcji. Od siebie dodam że jeśli akcja ma słuszny cel to nawet Kustosz Tequila smakuje.

wtorek, 5 września 2017

Nomada- Imperial Coco Stout

Nomada- Imperial Coco Stout

Imperialny stout z aromatem kokosa z hiszpańskiego browaru. Dodatek aromatów to kontrowersyjna sprawa, ale najważniejsze jak to w praniu wyjdzie.

W moim nowym snifterku z Amagera piwo wygląda na całkowicie nieprzejrzyste. Piana dosyć gęsta i dosyć wysoka, ciemnobeżowa. Ładnie się to prezentuje.

Aromat:
Przede wszystkim bardzo słodki zapach kokosa i mlecznej czekolady, kojarzący się ze słodyczami. Z tyłu odrobina kakao.

poniedziałek, 4 września 2017

Gościszewo- 55 porter bałtycki wędzony (20 BLG)

Gościszewo- 55 porter bałtycki wędzony (20 BLG)

Kiedy pojawił się Porter 55 z Gościszewa z okazji 24 lat browaru był to nie lada rarytas. Ekskluzywne opakowanie, ekskluzywna była też cena, na którą wiele osób narzekało. W moim odczuciu tamto piwo obroniło się na tyle, że pomimo ceny 65zł za butelkę 0,75 l, co jak na polskie piwo w tamtym czasie chyba było rekordem, jeszcze jedna buteleczka czeka u mnie w barku.
Co różni tamten porter od tego który przed chwilą wlałem do szkła? Z rzeczy banalnych- cena oraz opakowanie. Natomiast istotniejsze są dwie kwestie- po pierwsze tamten porter miał 24 BLG, ten tylko 20. Po drugie, do produkcji tamtego porteru użyto słodu ręcznie wędzonego czereśnią o ile dobrze pamiętam. Tutaj mamy po prostu wędzonkę bukową.
Tyle tytułem wstępu. Zobaczmy czy mniejszy, młodszy brat się obroni.