wtorek, 7 lutego 2017

Schneider Weisse- Aventinus Eisbock

Dzisiaj ciut klasyki. Jedno z najlepszych piw niemieckich, coś ze szkoły bardzo ortodoksyjnej. Najlepszy Eisbock według ratebeer.

Aventinus Eisbock- Weizen-EisBock- Schneider Weisse

Niuch z butelki: figi, drożdże, przypalone ciasto i toffe.

Piwo mahoniowe, z rubinowym refleksem, wydaje się być bardzo delikatnie zmętnione. Piana utworzyła się wysoka, ale niezbyt trwała, szybko zredukowała do zera praktycznie.

Aromat:
Wow. Karmel, tosty, daktyle, figi, lekki alkohol. Potężnie słodki, potężnie ulepkowaty. Jest taka dziwna, potężnie słodka a lekko mleczna nuta, jakby mleczko migdałowe- była też w "Kotwicznym" z Browaru Spółdzielczego.



Smak i odczucie w ustach:
Od razu narzuca się zaskakująco wysokie wysycenie. Najwidoczniej proces wymrażania nie miał tutaj znaczenia i piwo nadal jest nasycone praktycznie jak doppelbock (pewnie refermentacja). Bardzo rozgrzewający alkohol, aczkolwiek w ustach nie piecze.
Dosyć wyraźna chociaż nieźle zbalansowana słodycz. Dużo karmelu, ale przyjemnego, "koźlakowego". Znowu te nuty a la mleczko migdałowe. Hm. Pojawiają się tylko w potężnych piwach pszenicznych. Ciekawe. Trochę rodzynek, przypieczonego ciasta. Odrobinę nut owocowych.
Z czasem słodycz robi się coraz bardziej ulepkowata, natomiast cały czas przeszkadza wysycenie oraz suchy, wytrawny finish.

Overall:
EisBock. Wymrażany koźlak. I to teoretycznie najlepszy niemiecki Eisbock. Szczyt wielu lat piwowarstwa, tych niemieckich piw którymi przecież długie lata mogliśmy się tylko zachwycać.

Teraz? Pokazuje jak ogromnie piwa "tradycyjne" zostają z tyłu w stosunku do piw rzemieślniczych. Legendarny EisBock z jednego z najlepszych niemieckich browarów. Wizytówka niemieckiej szkoły browarnictwa.
Szczerze mówiąc nie umywa się do Buby Extreme.
Pachnie imponująco, dosyć ciężko, ale już tutaj jest cieniem Buby. W smaku natomiast mamy mocarnego, słodkiego koźlaka. I niewiele więcej. Do tego dokuczliwie wysokie wysycenie i suchy, wytrawny finish.
Oczywiście jest to bardzo dobre piwo. Szanuję. I w ogóle.
Ale do tych wszystkich porterów bałtyckich od polskich rzemieślników, do RISów, barley wine z beczek, czegokolwiek z beczek, czy wreszcie do wymrażanek robionych przez craftowców- no nie ma startu. Niestety.
Jest to też kolejny dowód na to że polskie piwa nie są przehypowane. Bo jeśli to piwo ma 3.95 na ratebeerze to Buba Extreme w każdej wersji je zjada. I zasługuje na 4,5. Tak, wiem że dałoby to numer 1 na ratebeer overall, ale to nie moja wina że tyle zagranicznych piw jest niedowartościowanych. #differentpointofview.

Natomiast jeśli spotkacie w sklepie, polecam spróbować. Nie tylko ze względów edukacyjnych. Również ze względu na to, że za 11 złotych jest to naprawdę świetne piwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz