poniedziałek, 4 września 2017

Gościszewo- 55 porter bałtycki wędzony (20 BLG)

Gościszewo- 55 porter bałtycki wędzony (20 BLG)

Kiedy pojawił się Porter 55 z Gościszewa z okazji 24 lat browaru był to nie lada rarytas. Ekskluzywne opakowanie, ekskluzywna była też cena, na którą wiele osób narzekało. W moim odczuciu tamto piwo obroniło się na tyle, że pomimo ceny 65zł za butelkę 0,75 l, co jak na polskie piwo w tamtym czasie chyba było rekordem, jeszcze jedna buteleczka czeka u mnie w barku.
Co różni tamten porter od tego który przed chwilą wlałem do szkła? Z rzeczy banalnych- cena oraz opakowanie. Natomiast istotniejsze są dwie kwestie- po pierwsze tamten porter miał 24 BLG, ten tylko 20. Po drugie, do produkcji tamtego porteru użyto słodu ręcznie wędzonego czereśnią o ile dobrze pamiętam. Tutaj mamy po prostu wędzonkę bukową.
Tyle tytułem wstępu. Zobaczmy czy mniejszy, młodszy brat się obroni.



Piwo brązowe, wygląda na klarowne. W tak szerokim szkle jakiego ja użyłem wydaje się być czarne, ale tak naprawdę jest bardzo jasne jak na porter bałtycki 20 BLG.
Piana beżowa, drobna, nawet nieźle się trzyma, trochę znaczy szkło. Ładna.

Aromat:
Tutaj dominuje wędzonka bukowa, bardzo intensywna. Chociaż nawet nie ma w niej tyle "boczkowego" aromatu, bardziej faktycznie dym z drewna, ognisko, nuty które często daje wędzenie dębiną. Po chwili dołączają owoce, słodkie wisienki, odrobina słodkiego wina. W tle karmel i lekka mleczna czekolada.
Przyznaję że kiedy niuchnąłem z butelki obawiałem się trochę, bo wędzonka dominowała w tym piwie do tego stopnia że jedyne skojarzenie jakie miałem to koźlaki ze schlenkerli. Ze szkła aromat jest nadal przede wszystkim wędzony, ale dochodzi bardzo dużo słodyczy, nuty owocowe, czekoladowo-karmelowe, niemalże wpadające w jakieś brownie.

Smak i odczucie w ustach:
Nie ma co ukrywać, młodszy braciszek się obronił.
Najpierw wyraźna słodycz, karmel z lekką czekoladą, potem ktoś nam dolewa do tego deseru odrobinę kawy; przewija się lekka nuta czerwonych owoców z lekką kropelką alkoholu, a potem dym, który długo pozostaje na podniebieniu. I to bardzo przyjemny, ewidentnie ogniskowy aromat, którym po kilku godzinnym wędzeniu cali przesiąkamy.
Słodkie, przyjemnie dymne piwo.
Dodatkowo bardzo dobre ciało. Przy tej całej słodyczy i dymie pijalność powinna być niewielka- ale nie jest, bo piwo jest gładziutkie, a średnie, żywe wysycenie rozpycha piwo po podniebieniu, przez co piwo nie zamula, chce się wziąć kolejny łyk- i to niekoniecznie sączyć.

Overall:
Lekko się obawiałem co z tego wyszło, ale piwo się obroniło. Świetny Porter Bałtycki! Dobrze że mam jeszcze jedną butelkę. Świetne ciało, wyraźny charakter Porteru Bałtyckiego, team słodyczka + team wędzonka. Intensywna wędzonka ale jak na bukową niesamowicie wręcz przyjemna, bez boczku, szynki, po prostu jakbyśmy wąchali coś co przesiąknęło dymem z ogniska.

Dawno nie piłem porteru bałtyckiego. Gościszewo 55 bezbłędnie pokazuje za co porter bałtycki kocham, i w czym polscy piwowarzy są naprawdę mocni- zarówno porter, jak i wędzonka są "on point".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz