
Hardcore IPA- Imperial IPA- BrewDog
Ach. Słodki aromat. Chmielowy. Ananas. Cytrus jakiś. Papaje. Klasycznie pachnące Imperial IPA. Mmm.
Idealnie klarowne, bursztynowe piwo, wysoka czapa niemalże białej piany.
I ten aromat. Trochę ciastek, karmelu tutaj czuję. Ale niewielkie, oszczędne, rozsądne i przyjemne są to ilości. Za to owocowa słodycz. Ananas, cytrusy, jakieś mango czy inne ekstremalnie dojrzałe tropikalia. Klasycznie pachnie.
Smak:
Jest przyjemna, okrągła słodycz. Jest kop mocnej, ale krótkiej goryczki, która trochę chwyta za boki języka, ale robi pozytywne bardzo wrażenie. Jest tutaj cytrus w smaku, jest i ananas. Jest żywica, jest albedo cytrusów.
Ciało: umiarkowanie wytrawne, średnie do wysokiego wysycenie, nieźle ukryty alkohol, pijalność kosmiczna.
Overall: Toż to panie klasyk. To już trochę tak jakby Pinta przestała warzyć atak chmielu albo Anchor przestał warzyć Old Foghorn. No nie jest to najlepsze IIPA, tak jak Old Foghorn nie jest najlepszym Barley Wine, ale wśród europejskich IIPA to niekwestionowana ikona stylu. Która niestety znika. BrewDog mi odpisał że będzie coś ciekawego w zamian w iście BrewDogowym stylu. Ciekaw jestem nowości... ale wolałbym żeby była obok, a nie zamiast, zwłaszcza że Hardcore IPA i tak nie był "Headlinerem".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz