wtorek, 20 grudnia 2016

Westvleteren XII

Najlepsze piwo świata. Ponoć. Już raz piłem. Wtedy było zbyt alkoholowe na "najlepsze piwo świata". W sumie kupiłem sobie je ot tak. Kiedy je piłem po raz pierwszy, trafiłem na nie przypadkiem, nie dowierzałem własnym oczom, i ręce mi się trzęsły kiedy kitrałem je do torby. Teraz Westyego ma sporo dobrych sklepów w Krakowie. I albo mają bardzo dużo dostaw, albo jakoś szalenie nie schodzi jak na "najlepsze piwo świata".

Także dzisiaj wychodząc z pracy pomyślałem "kupię sobie Westvleterena", i sobie go kupiłem. God damn, jak to absurdalnie brzmi. Smaka narobił mi Lord of the beer.

Nie przedłużając. Jedziemy. Wspomnę tylko, że wyciągnąłem mój kielich z Westmalle, którego używam tylko do najlepszych belgijskich piw. Także shit is getting serious here.

PS moi kochani, ciekawostka: Westvleteren XII jako styl to powinien być Abt. Nie Quadrupel. Samo opactwo tak styl tego piwa piwa określało. Niby to samo, Abt i Quadrupel, ale Abt są ciemniejsze, intensywniejsze. Nazwa Quadrupel pochodzi oczywiście od słynnego piwa z La Trappe, ale to chyba wszyscy wiedzą.

Westvleteren XII- Abt- Abdij St. Sixtus

Oczywiście jak to Westvleteren etykiety brak, wszystkie informacje są na kapslu.


Aromat z butelki: winny, lekko octowy na początku, potem owoce, przechodzą w biszkopt, albo solidnie przypieczony herbatniczek. Coraz więcej owoców, ale nie powala intensywnością.

Ciemnobrązowy, brunatny kolor. Niewysoka, beżowa piana. No cóż, kielich trapistów naczyniem sensorycznym nie jest, i w ocenianiu wyglądu szalenie nie pomaga.

Aromat: bardzo słodki, cholernie złożony, chociaż nie powala intensywnością. Dosyć owocowy. Przede wszystkim co chwilę pojawia się w nim coś nowego. Na przykład przed chwilą słodkie jabłko. Brązowy cukier. Brzoskwinia. Dżem jabłkowy. Lekka winna nuta. Karmel. Teraz znowu wino. Wystarczy że odstawicie piwo na chwilę, i powąchacie potem znowu, i za każdym razem pojawia się jakaś nowa, charakterystyczna nuta, która dominuje do kolejnego niucha.

No dobra, czas na pierwszy łyk.
Słodkie. Wysoko wysycone. Lekka kwaskowość, delikatna. Tym razem alkohol ułożony- tylko rozgrzewa przełyk na finishu, delikatnie go tam czuć. Biszkopt. Cukier trzcinowy. Suszona brzoskwinia. Karmel. Winny posmak. Czekolada. Brązowy cukier. Nutka kakao. Wytrawny finish. Chce się wziąć kolejny łyk. Pieprzony deser w belgijskim wydaniu.

Overall:
Tego piwa się nie da opisać. Ja wymieniłem garść narzucających mi się nut, ale jest ich więcej, i są one skomponowane w jedną, genialną całość.
Piwo pyszne. Nie powala intensywnością zapachu, ale pachnie pięknie, i coraz to inaczej, chce się wąchać i wąchać. A kiedy się je pije, od razu chce się wziąć kolejny łyk.
Czy najlepsze na świecie? Nie.
Buba Extreme był lepszy.
Bible Belt był chyba lepszy.
Heady Topper i Focal banger bym spróbował znacznie chętniej.
Dobre warki Rocheforta X są równie dobre, chociaż nie tak słodkie, ale jeszcze bywają jeszcze bardziej złożone i owocowe.
Czy warto wydać te 40-50 zł i co jakiś czas wrócić do legendy?
Absolutnie tak.
Czy przeszkadza mi że akurat to piwo ma opinię najlepszego na świecie?
Absolutnie nie.
Ale w sumie na tą opinię sobie zapracowało, i mimo że są lepsze piwa, to legendy się nie rusza. Niech sobie legenda zostanie królem. W międzyczasie pewnie będą mnie rozpierdalały na łopatki inne piwa. Cieszy że polskie piwa są już tak zajebiste, że mogę jednoznacznie powiedzieć że niektóre są od Westyego XII lepsze. Ale do Westyego i Rocheforta pewnie jeszcze wrócę tej zimy. Bo chociaż są petardy które są lepsze, to nie ma ich wiele, są sezonowo, trzeba się nadal o nie bić. A Westyego kupiłem w drodze z pracy do domu, przy okazji, żeby poprawić sobie humor. I mi poprawił. Cudowny deser w płynie. A jeszcze kilka lat temu szukałem jak igły w stogu siana.

Jeśli jesteście z Krakowa- miejsca gdzie regularnie widuję Westvleterena:
Multi Qlti Tap Bar
Regionalne Alkohole na ulicy Miodowej
U Marii, tanie alkohole na ulicy Kobierzyńskiej.
PS przypuszczam że w innych sklepach też mogą mieć. Tam po prostu regularnie bywam, i rzuca mi się w oczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz