czwartek, 27 kwietnia 2017

Spencer Trappist Imperial Stout


Piwa trappistów. Synonim piwowarskiego rzemieślnictwa najwyższej próby i genialnych, belgijskich, mocnych piw. I od niedawna już nie tylko belgijskich. Najmłodszy (chyba) browar należący do zakonu trappistów, którego produkty są oznacza symbolem "authentic trappist product" znajduje się w USA. Browar Spencer, należący do opactwa Saint Joseph's Abbey w Spencer w stanie Massachusetts, warzy już 6 różnych rodzajów piwa. Dwa z cyklu "trappist classics"- są to "trappist ale" oraz "trappist holiday ale", czyli belgian ale oraz belgian strong dark ale. Oprócz tego cztery piwa z cyklu "American trappist craft beer"- trappist IPA, Trappist Feierabendbier (pils), Trappist Festive Lager (marcowe) oraz trappist Imperial Stout.

Tak więc widząc na półce w pewnym krakowskim sklepie imperialny stout z logiem "authentic trappist product" po prostu nie mogłem przejść obok obojętnie.

Spencer Trappist Imperial Stout.

Ładna, prosta etykieta, butelka 0,75l, dosyć klasyczna ale elegancka, korkowana. Napis na dole głosi "pair with family and friends". Tu się nie posłucham, rodzina woli miody i portery a przyjaciele kwasy.

Korek da się wyjąć ręką, ale stawia znaczny opór, wychodzi z eleganckim wystrzałem.

Piwo bardzo ciemny mahoń, na dole pokala wyraźne rubinowe refleksy, piana beżowa, wysoka, gęsta i trwała.

Aromat:
Kawa, dużo czekolady, odrobina wisienek. Dosyć klasyczny, przyjemny zapach nieźle ułożonego imperialnego stoutu, nie wyróżnia się zbyt szczególnie.

Smak i odczucie w ustach:
No i tu jest zaskoczenie. Bardzo gładkie, pełne, zawiesiste piwo. Niskie wysycenie, piwo bardzo aksamitne. Lekko rozgrzewa, ale alkohol w smaku i w aromacie dobrze ukryty.
Bardzo dużo mocno palonych nut, gorzkie kakao, wyraźna gorzka ciemno palona kawa, nuty popiołowe, trochę spalonego ciasta drożdżowego. Umiarkowana słodycz, z czasem przebija się jej coraz więcej. Troszkę nut ciemnych owoców, ale bardziej nawet czerwone jabłuszko niż wiśnie. Po mocnym ogrzaniu pojawia się nawet bardzo delikatna wędzona nuta.

Overall:
Bardzo smaczny Imperialny Stout. Bardzo ładnie ułożony, aksamitny, pomimo dużej ilości nut palonych myślę że bez problemu spodoba się wielu osobom. Wydaje mi się przyjemny jako "entry level" do naprawdę mocnych imperialnych stoutów. Na pewno minusem troszeczkę będzie cena, ponieważ 45zł nawet za dużą butelkę wydaje mi się o tyle "dużą" ceną że w podobnej da się upolować znacznie intensywniejsze RISy np z Hoppin Froga, zresztą taniej (a przynajmniej w podobnej cenie w przeliczeniu za litr piwa) znajdziemy lepsze imperialne stouty polskiej produkcji- chociażby Mr Hard's Rocks z Pracowni Piwa.

Czy warto spróbować? Na pewno, bo piwo jest naprawdę smaczne, ale też po prostu jako piwną ciekawostkę. Ale jeśli oczekujecie Westvleterena wśród imperialnych stoutów- to trzeba poszukać dalej ;) Piwo jest po prostu smaczne, solidnie zrobione, bardzo klasyczny imperialny stout- tylko tyle i aż tyle. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz