wtorek, 20 września 2016

Kawa i Papierosy- Browar Leśniczówka/Piwowarownia/Cracow Beer Academy

Dzisiaj piwo Kawa i papierosy. Nie bardzo wiedziałem jak wpisać browar który za to odpowiada. Receptura to dzieło piwowara domowego Tomasza Syguły z browaru Leśniczówka, którego osobiście nie znam i nie miałem okazji dzieł próbować, ale Biroholik zachwalał. Wyprodukowane dla Piwowarownia w minibrowarze "Marysia" w Szczyrzycu, w ramach projektu Cracow Beer Academy.

Piwo nazywa się nieprzypadkowo "kawa i papierosy", uwarzone zostało z dodatkiem słodów wędzonych, kawy ethiopia sidamo, oraz o ile mi wiadomo leżakowane z liśćmi tytoniu (na etykiecie po prostu tytoń fajkowy).

Piję je odrobinę po dacie przydatności, która była do końca sierpnia, dorwałem pod koniec życia sklepowego, a takich piw które "wychodzą" mam kilka, i musiało chwilę zaczekać w kolejce. Efekt piwnego zakupoholizmu ;)


Piwo pomarańczowe, zmętnione, z wysoką białą pianą która pięknie znaczy szkło. Puchata, kleista, przypomina mi tą jaką można spotkać na grodziskim, czasem na hefeweizenach.

W zapachu pierwsza zaatakowała mnie wędzonka. Po wniuchaniu się jest też kawa, przyjemna, obstawiam że ciemno palona. Jest leciutka nuta owocowa, lekko szampańska, takie estry owocowe, żółte owoce, kojarzące mi się z jasnymi piwami belgijskimi. Wędzonka z czasem przestaje o sobie dawać znać, pierwsze skrzypce gra kawa oraz właśnie te estry. Tytoniu tutaj nie wyczuwam, sam w życiu nie paliłem. Ojciec co prawda popalał fajkę, ale tytoń owocowy, więc porównania za bardzo nie mam, ale nawet jeśli jest tutaj ta nuta tytoniu to bardzo subtelna.

Ok, ale jest tytoń w smaku. Delikatny posmak, dokładnie taki jakbym wszedł w chmurę dymu z fajków. Bez śmierdzącego dymu, sam posmak na podniebieniu. Uch, ale to wrażenie długo zostaje.
Na wstępie piwo bardzo lekkie, rześkie, dosyć czyste poza lekkimi owocami, potem wkraczają kolejno; wędzonka, kawowy posmak, i na końcu to wrażenie zaciągnięcia się dymem, które przykleiło mi się do podniebienia. Posmak kawy i wędzonki jednak delikatny, subtelny. Lekka goryczka, dosyć ziołowa, czego można było oczekiwać.

Piwo lekkie, średnio wysycone, i wbrew pozorom cholernie pijalne.

Cieszę się że mogłem to piwo spróbować w domu, na spokojnie, a nie że trafiłem na nie gdzieś w multitapie. Bo jest to lekkie, bardzo dobre, i dosyć złożone piwo, ale posmaki kawy, wędzonki i tytoniu obecnie (nie wiem jak to się prezentowało jak piwo było świeże) są dosyć delikatne, i w warunkach multitapu pewnie wchłonąłbym to piwo jako niesamowicie pijalne, lekko podwędzone ale. W gruncie rzeczy tym to piwo obecnie jest, ale jednak dodatki są bardzo ciekawe, i dodają piwu oryginalnego, niespodziewanego twistu który mógłby mi umknąć.

Bardzo dobre piwo. Poproszę jedno do śniadania, do tego jajka na bekonie i gazetę. Albo nie, dwa poproszę, bo nierozsądnie zostało zabutelkowane w małe buteleczki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz