środa, 13 kwietnia 2016

Farorz- American Stout.


Browar Hajer pochodzi z górnego śląska, co widać po etykietach, nazwach, jak i morskich opowieściach na etykietach ich piw. Piłem od nich Maras, przyjemny, bardzo słodki w aromacie stout. Tym razem czas na nowalijkę od nich, American Stout.


Farorz-Browar Hajer
American stout
ekstrakt 14, alkohol 5,5%, IBU 45

Wygląd: czarne, z lekkimi brązowymi przebłyskami, nieco mętne. Za to piana konkret: puchata, obfita, z zajebistym lacingiem. Naprawdę piękna. Okleja szkło jak szalona.
Na dowód zdjęcie po dobrych kilku minutach, gdzie w szkle nie zostało już wiele piwa:

Zajebiste wąsy, czyż nie?





Aromat: pierwszy niuch: Konkret cytrus! Drugi niuch- wtf... co to za zapach... kukurydza? Osz w pysk, DMS? Trzeci niuch też. I w czwartym wyparował i już się nie pojawił. Za to tona czekolady, kawy, cytrusa. Nie wiem o co chodziło z tą kukurydzą, pojawiła się niezwykle intensywna, po czym zniknęła równie szybko i bez śladu. Uznaję więc że jej nie było, i bez niej aromat jest cudny, świetnie pachnie ten american stout.
Smak: Niesamowicie złożony jak na 14 Blg. I bardzo konkretny jak na american stout. Ale od początku: Lekka kwaskowość od ciemnych słodów. Chmielowe nuty w kierunku cytrusa. Na początku to w ogóle lekka słodycz w stronę czekolady, karmelu. Na długim finishu czasem pojawia się kakao, czasem kawa, a czasem nuty popiołowe. Konkret.
Ciało: piwo gładkie jak tyłek supermodelki po obróbce photoshopem. Chociaż średnie, nieco jak na mój gust wysokie wysycenie- mogło by być jeszcze niższe, lubię płaskie stouty (ale nie płaskie modelki). Długi finish.

Overall: Konkret. Świetny American Stout. Uwielbiam takie podejście do tematu- czuć aromat chmielu, ale nie ma ostrej chmielowej goryczki, jest palona. Z jednej strony piwo bardzo świetnie zbalansowane i ułożone, z drugiej niezwykle pełne aromatów i smaków, wielowarstwowe.
Może nie przebija to Kruka z Widawy, którego wielbię i który jest dla mnie ideałem american stoutu (mam buteleczkę w barku, obym się nie zawiódł na tej warce), ale to już praktycznie ten sam poziom. Petarda na światowym poziomie.
Uwielbiam takie pozytywne petardy z polskiego kraftu.
Ocena: 9/10 (minimalnie niższe wysycenie i by była 10ka. No i nie wiem o co kaman z tą kukurydzą z puszki na początku w aromacie- była i zniknęła).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz