czwartek, 16 marca 2017

AntyBrowar- PROgnoza, ANTYmateria

Hm... niedzielny zestaw anty poniedziałkowy z AntyBrowaru. New England IPA i najtańszy polski RIS. Jadziem.

PROgnoza- New England IPA- AntyBrowar

Nie wygląda w butelce jakoś kosmicznie mętnie, pobołtałem zawczasu butelką żeby wzbić drożdże, jako że NE IPA znacznie lepiej smakuje z drożdżami, i stwierdziłem że lać je będę jak hefeweizeny z tegoż powodu.

Pierwszy niuch- tona grapefruita, trawa cytrynowa, kwaśna brzoskwinia, bardzo owocowo.

Szczerze mówiąc to jak na NE IPA wygląda tak sobie. Piana zrobiła się ładna, na palec, potem podczas redukcji trochę większych bąbli się pojawiło. Piwo jest zmętnione, ale nie jest to ładne, regularne zmętnienie, nie jest też jakoś intensywne. Natomiast najwięcej obawień wzbudza u mnie barwa- zamiast pomarańczy mamy brąz w stylu mocnej herbatki.


Aromat:
bardzo owocowy, ale jest też karmel, jest też taka herbaciana nuta, trawiasta. Po pierwszym buchnięciu grapefruitem i tym podobnymi nagle znacznie mniej tutaj aromatu zostaje, zwłaszcza tych owoców. Jest taka żywiczna pikantność, która miesza się mocno z tym herbacianym aromatem. Wrócę do aromatu pewnie jeszcze po tym jak piwo się już mocno ogrzeje, jeśli coś ciekawego się tutaj pokarze, ale póki co pachnie to jak East Coast a nie New England. Chociaż Vermont też na wschodnim wybrzeżu leży, to może się mylić.

Smak i odczucie w ustach:
Ależ to piwo ma dziwny ten herbaciany posmak. W aromacie też to jest. Za długo chmiel leżał na zimno czy co? Karmel, mdły, jakby lekko maślany, nie intensywny, ale nie przyjemny. Fajne lekkie pomarańczowe nuty, trochę cytrynowe, trochę ściągania herbacianego, efekt- takie lekkie ice tea się tutaj robi. Wysycenie niezbyt wysokie ale bardzo żywe, musujące, drażniące język. Goryczka niska, ale przez to ściąganie trochę się jej zbiera na języku nieprzyjemną, zalegającą goryczą kojarzącą się z zieloną herbatą.

Po (bardzo) mocnym ogrzaniu i odgazowaniu:
aromat robi się odrobinę może bardziej owocowy, minimalnie alkoholowy jak to przy ciepłym piwie bywa. W smaku zasadniczo niewiele się zmienia, może ten efekt ice tea nie jest aż tak wyczuwalny, trochę delikatniejsze cytrusy, goryczka dalej na początku niska, ale trochę zalegająca. Największa zmiana to ciało piwa, znacznie pełniejsze, bardziej delikatne, przyjemniejsze.

Overall:
Tak czy inaczej, mamy piwo mocno przeciętne, bez wad, ale na pewno nie sięgnę po nie po raz drugi, o ile nie usłyszę że coś się bardzo zmieniło na plus. Jako Vermont IPA niestety, słabo.

ANTYmateria- Russian Imperial Stout- AntyBrowar

I znowu RIS. Który to już? I jak to możliwe że mam na blogu więcej wpisów otagowanych jako RIS niż jakimkolwiek innym stylem?

Pierwszy niuch:
Palony, bardzo czekoladowy, bardzo fajny.

Ładne, czarne piwo, nawet przy krawędzi nie ma praktycznie żadnych refleksów. Piana niska, drobna i beżowa, szybko redukuje do minimalnej kołderki i obrączki. W miarę łatwo się odbudowuje. Po kręceniu snifterkiem zostawia ładne zacieki na szkle.

Aromat:
Nie tak przyjemnie intensywny jak z butelki. Palony, nieco popiołowy, poszlaki w postaci jakichś wiśni czy innego czerwonego owoca na granicy autosugestii. Słodko, czekoladowo, trochę kakao. I faktycznie jakieś estry owocowe, i to zdecydowanie- estry, a nie jakieś porto z wyleżakowania. Jabłkowe może.
Nawet niezły aromat, szkoda że taki słaby.

Smak i odczucie w ustach:
Czekolada i palone ziarno, mocny przyjemny finish, za to plus.
Piwo gładkie, dosyć gęste, nisko wysycone, przyjemna, dosyć aksamitna tekstura.
Palone ziarno, popiół, kakao, czekolada, intensywny finish. W smaku jest konkret.
Słodycz lekka, jakby waniliowa, mocna, kawowo-czekoladowa goryczka.
Jak na te parametry świetne ciało, rewelacyjna intensywność, bardzo przyjemny, czekoladowo-kakaowy, delikatnie kawowy profil piwa. Bardzo delikatna, owocowa kwaskowość, minimalne przebłyski alkoholu jeśli ogrzejemy mocno piwo przetrzymując je w ustach- totalnie usprawiedliwione.
Wysycenie znowu nieco upierliwe, drobniuteńkie i kłujące w język, na szczęście Russian Imperial Stout to styl który niejako wymusza długie sączenie, bołtanie snifterem, więc po kilkunastu minutach ten problem mamy z głowy.

Overall:
Bardzo dobry RIS. Niespodziewanie dobry RIS. Brakuje mu tylko mocniejszego aromatu. Ale to zasadniczo jedyne, czego mu brakuje. Smak intensywny, bardzo przyjemny, mocno palony, bardzo czekoladowy. Pełne, gładkie, gęste ciało. Ładny wygląd. Może wysycenie nieco zbyt kłujące w pierwszych chwilach.

Reasumując: PROgnoza bardzo przeciętna, jako NE IPA- totalnie nie ta bajka. Zwłaszcza na początku ten efekt herbatki... nope. Za to ANTYmateria bardzo fajna, solidny RIS, który mógłby tylko pachnieć intensywniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz