środa, 29 marca 2017

Solipiwko- Nomono "4" NE IPA vs Juicy New Wave

Bardzo wiele ostatnimi czasy pojawiło się na naszym rynku piw w stylu New England India Pale Ale. Niestety, szczerze i brutalnie mówiąc, większości nie jestem w stanie nawet zaliczyć do tego stylu, są to zazwyczaj kiepskie i mdłe pale ale. Jest kilka które jako tako w styl się łapią, ale dupy nie urywają. I jest jedno, do tej pory tylko jedno piwo w tym stylu, i to pierwsze chyba na polskim rynku, które faktycznie skopało mi dupę tak że powiedziałem "fuck yeah, to jest to". Juicy New Wave, kooperacja Pracowni Piwa i Piwnego Podziemia.

Z uwagi na wielki niedosyt dobrych piw w tym stylu, na wypust browaru Solipiwko czekałem niemalże jak na zbawienie, bo Solipiwko kiepskich piw nie zwykł wypuszczać. A że akurat na rynku dostępna jest kolejna, nowa warka Juicy New Wave... to porównajmy, czy Nomono 4 dorówna Juicy New Wave? I czy Pracownia która o ile dobrze widziałem przyznawała się do dalszego kombinowania przy recepturze Juicy czegoś nie spieprzyła?

Nomono "4" -New England IPA - Browar Solipiwko vs Juicy New Wave- New England IPA- Pracownia Piwa & Piwne Podziemie


Pierwsze różnice widać w wyglądzie. W kolorze piwa są bardzo zbliżone, błotniście pomarańczowe, pod światło Nomono jest nieco bardziej pomarańczowe, a Juicy nieco bardziej błotniste ;) Natomiast Nomono jest zmętnione ładnie i regularnie, w Juicy natomiast pływa mnóstwo śmieci. Oczywiście moja też w tym wina, NE IPA zawsze wlewam z osadem. Największą różnicę jednak robi piana, w Nomono wysoka, biała, tworzy ładny lacing na ściankach, w Juicy leniwie tworzy niewielki krążek i szybko zostaje tylko obrączka.

Czas sobie zaniuchać.
Nomono- wow. Bardzo słodki aromat, potężne, lepkie owoce tropikalne, takie kojarzące się z Double IPA ciężkiego kalibru, do tego nieco ostra, żywiczna nuta. Jest też minimalna siareczka obawiam się, ale za chwilę powinna zniknąć, a w piwach które powinny być pite bardzo świeże nie jest to jakaś duża wada.
Juicy New Wave- sok ze słodkich pomarańczy. Zmiksowane w blenderze świeże, słodkie pomarańcze. Tutaj również minimalna ilość siareczki, taka na granicy autosugestii. Również zapewne za chwilę spieprzy.
Nomono- tutaj pojawia się jakaś taka ziemistość, co w połączeniu z tymi słodkimi owocowymi aromatami daje takie wrażenie a la sok z marchwi.

Spróbuję troszkę i będę sobie oczywiście jeszcze niuchał w trakcie.
Nomono:
Zacznę może od faktury: piwo bardzo gładkie, aksamitne, dosyć pełne, w miarę nisko wysycone, bardzo fajne.
W smaku zaczyna się od wyraźnej słodyczy i owocowego ataku w stylu pomarańczy i jakichś tropikaliów, potem nadchodzi dziwny, nieoczekiwany i niezbyt pasujący ziołowy, a może nawet bardziej ziemisty posmak. Całość wieńczy dosyć wyraźna i nieco zalegająca na podniebieniu goryczka. W drugim łyku ta goryczka nie jest już tak agresywna, uwydatnia się bardziej delikatna, okrągła słodycz, z lekkimi nutami czegoś pomiędzy jabłka i gruszki, z tym że jakby... rozcieńczonego. W trzecim łyku jest coraz bardziej pełnie, owocowo, usta się coraz bardziej przyzwyczajają do goryczki, jest coraz więcej skojarzeń z sokiem- z tym że z uwagi na wyraźne ziemiste nuty to raczej skojarzenia z sokiem w stylu marchew-pomarańcza niż multiwitamina czy owoce tropikalne.

Juicy New Wave:
Nieco mniej słodkie, zdecydowanie mniej goryczkowe, za to mamy tutaj do czynienia z prawdziwą petardą cytrusową. Przede wszystkim nie ma tej dokuczającej trochę w Nomono ziemistości, za to od początku do końca mamy atak cytrusów, pomarańczy, pomelo, a całość kończy się niesamowicie wyraźnym posmakiem grapefruita i delikatnie zalegającym cytrusowym albedo. Na pewno nie jest tak pełne jak Nomono, ale również bardzo gładkie, nisko wysycone. Zdecydowanie bardziej owocowe i soczyste, i fenomenalnie orzeźwiające.

I małe podsumowanie po długim czasie wąchania, siorbania oraz solidnym ogrzaniu się piw.

Nomono- fajne piwko, nie skopało dupy ale też nie zawiodło za bardzo. Wyjątkowo nie budzi się we mnie wewnętrzny sprzeciw na nazwanie polskiego piwa NE IPA, więc pod tym względem jest dobrze.
Ale oczywiście mam zastrzeżenia. Lekka siareczka niestety utrzymuje się nieco dłużej niż powinna, a w piwie są bardzo wyraźne, bardzo ziemiste nuty, które ni w toćkę nie pasują do NE IPA, i z owocowego soku robi nam się sok przynajmniej w połowie marchewkowy, co już takie przyjemne nie jest. W związku z tym również ta ziemisto-ziołowa goryczka nie jest zbyt szczęśliwa.
Ale i tak jestem kontent, bo piwo jak na polskie standardy tego stylu i tak jest jednym z najlepszych, poza tym pomimo marcheweczki jest smaczne, a do tego słonko na polku świeci a Browar Solipiwko lubię bardzo i pozdrawiam.

Juicy New Wave nadal pozostaje najlepszym polskim NE IPA, aczkolwiek szczerze muszę przyznać, że obecna warka nie powala tak jak druga. Druga to był sok grapefruitowo- ananasowy, tutaj nieco tego ananasa brakuje, trochę pojawia się teraz, kiedy piwo jest już bardzo mocno ciepłe. Jest zdecydowanie bardziej cytrusowe a nieco mniej jest innych nut owoców, trochę drożdże jednak się schowały. Odrobinę jakby też bardziej goryczkowe. Druga warka absolutnie rozpierdalała, nie wiem czy i co Pracownia z tym piwem kombinowała, ale tym razem uczciwie powiem że wcześniej było lepiej- ale i tak jest genialnie, zwłaszcza jak na polskie propozycje, mega soczyście, mega owocowo, mega pijalnie, pycha.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz