poniedziałek, 27 marca 2017

Browar Jana- Oktawio

Kiedy kupiłem buteleczkę Oktawio, quadrupla z browaru Jana nie pamiętam. Ale chwilę stała u mnie w szafeczce, i termin przydatności do spożycia minął mu 5.06.2016. Także zakładam że piwo z rok od kiedy zostało wypuszczone na rynek ma. No to zobaczmy, jak będzie smakował troszkę odleżany quadrupel polskiej produkcji.

Oktawio- Quadrupel- Browar Jana

Pierwszy niuch:
Słodkie i kwaskowe nuty, trochę suszonych kwaśnych brzoskwiń, karmel, cukier trzcinowy, lekka tłusta nuta w stylu mleczka migdałowego.

Ciemnomiedziane, lekko opalizujące piwo. Piana drobniutka, beżowa, ładna acz niewysoka, jak to na piwach w belgijskich stylach bywa.

Aromat:
Narzuca się tym razem nuta wina, trochę octu jabłkowego, cydru. Za tym słodki karmel, toffe, odrobina cukru trzcinowego. Delikatna nuta budząca skojarzenia z mleczną czekoladą. Znowu dosyć wyraźna, tłusto-słodko-mleczna nuta a la mleczko migdałowe. I trochę więcej winno- jabłkowych nut, trochę takich a la fig.
Bardzo ładnie to pachnie. Może nie do końca jak rasowy quadrupel, bardziej jak skrzyżowanie flandersa z barley wine- ale aromat jest intensywny i naprawdę przyjemny.



Smak i odczucie w ustach:
Średnia słodycz, dominują zdecydowanie nuty słodowe, biszkopty, karmel, opieczone ciasto drożdżowe, rodzynki, lekkie nuty winne, ponownie pojawia się to mleczko migdałowe.
Finish lekko wytrawny, wysycenie dosyć wysokie, z uwagi na wytrawność finishu alkohol wyczuwalny, ale na podobnej zasadzie jak w winach, nie gryzie, nawet nie rozgrzewa za bardzo.

Overall:
Z tego co pamiętam piwo po premierze nie wzbudziło entuzjazmu, bardzo się więc cieszę że sobie poleżało, bo zrobiło się naprawdę solidne. Co prawda w aromacie trochę flandersa i więcej barley wine, w smaku natomiast coś w stylu pełniejszego, cięższego dubbla bardziej niż quadrupla, ale piwo naprawdę dobre. Czuć belgijski charakter, pachnie przyjemnie, smakuje nieźle, do nazwania tego quadruplem brakuje trochę złożoności, estrów owocowych, nut ciemnych słodów- czekolady, melasy.
W sumie, mam pewne skojarzenia z Kordem (i nie cisnę tutaj Kordowi, raczej chodzi o ten miks nut barley wine i piw belgijskich).
Ponoć Browar Jana poleżakował część tego piwa w beczkach. Pomysł niegłupi, ale troszkę ryzykowny- jeśli alkohol się nie ukryje, albo wyjdzie za dużo tanin to finish może się zrobić nieprzyjemny, ale jeśli beczka dobrze się zgra z piwem, może być petarda.

Także jeśli widzicie gdzieś buteleczki Oktawio- o świeżym piwie się nie wypowiem, bo nie piłem, ale opcję leżak polecam, zrobiło się naprawdę przyjemne piwo, chociaż tak jak mówię, bliżej mu do ciężkiego dubbla.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz