sobota, 22 października 2016

Doctor Brew- Molly IPA vs Triple IPA

Doctor Brew ostatnio poszalało z nowościami, chociaż nowe single hopy regularnie wypuszczają to RIS i Barley Wine 27,5 robią wrażenie (RIS naprawdę niezły, BW czeka w kolejce), no i na okładkę wypuszczają Triple IPA. Czyli że bardzo imperialne IPA. Plotka głosi że po to żeby pokazać różnicę między american barley wine a double czy triple IPA. Spoko.
Ja natomiast postanowiłem że to triple IPA nie będę porównywał z Barley Wine, tylko z ichniejszym IPA z którym mam najlepsze skojarzenia. Mają kilka fajnych piw na koncie, Little Molly, Session Simcoe czy Sinem IPA to świetne piwa, ale u mnie jakoś się zakodowała na pierwszym miejscu Molly IPA jako to ichniejsze najlepsze IPA.

Sprawdźmy zatem, czy Molly IPA nadal jest tak dobra za jaką ją kiedyś uważałem (często w obliczu nowych, coraz lepszych wypustów takie klasyki po paru latach okazują się nagle być piwem po prostu przeciętnie dobrym- najlepsze przykłady to atak chmielu czy rowing jack). No i sprawdźmy, czy zawodnik wagi znacznie jednak cięższej będzie w stanie zepchnąć Molly w dół w moim prywatnym rankingu najlepszych, mocno chmielonych piw Doktorków.


Molly IPA- Doctor Brew

ekstrakt 16% alkohol 7,1% goryczka 95 IBU słody: pilzneński, płatki ryżowe, chmiele: chinook, centennial, mosaic, ella, topaz. Drożdże- brak info.

Butelka otwarła się z głośnym psyknięciem, i przez chwilę miałem zamiar nawet niuchnąć z butelki, ale niestety, bardzo powolny ale uparty strumień piany zaczął spieprzać z szyjki. Dosyć dziwny gushing, nie wywaliło zbyt wiele piwa na szczęście, ale piana próbowała wyjść z butelki nawet po odlaniu części piwa do szkła. Ja wiem, Doktorkowie przerzucili się na refermentację. Ma to swoje plusy, ale zważywszy na to że wziąłem dwa ich RISy na leżak, to jeśli mi wybuchną to będą też i wielkie minusy.

Piwo zaskakująco klarowne. Piana brzydka, porwana, bardzo obfita, jak to przy gushingu i przegazowanych piwach. Lepi się do szkła.
Przy drugim nalaniu natomiast piwo już zmętnione, z mnóstwem drobnych farfocli, za to piana gęsta i zbita, puchata.

Aromat dosyć ostry, słodkawy, ciężkawy. Na pewno nie jest to to cytrusowe Molly IPA które zapamiętałem. Sporo nafty.
Przy drugim nalaniu dochodzi słodki, lizakowy czy też landrynkowy aromat. Takie pomarańczowe lizaki. No i pomarańcze. Trochę świeżych, tak dla odmiany.

Smak: Wysoka słodycz, wysoka goryczka, mandarynki. W smaku jest naprawdę dobrze, może nie tak dobrze jak w chociażby Modern Drinking Pinty, ale solidne piwo. Zaskakująco słodkie, to mi może i nie przeszkadza, ale jak na 7,1% abv z 16% ekstraktu słodycz jest naprawdę konkretna, wręcz wydaje się być wyższa niż w single hopach od Doctor Brew. I może tutaj leży gushing pogrzebany.

Co ciekawe, po dolaniu piwa tej słodyczy tak już nie czuć. Wychodzi za to soczysta, ostra, agresywna goryczka. Takie trochę albedo cytrusa, trochę też minimalnie ściągających, trawiastych nut. Do tego biszkopty i sporo nut chmielowych, cytrusowych.
Uch, ale teraz naftą zajechało. Jakbym sobie z kanistra nalał. Huhuhuh.

Ciało piwa średnie, nawet jak na IPA trochę pełne, ale przy tym dosyć wytrawne, przynajmniej na finishu. Piwo wysoko wysycone.

Overall: No zdecydowanie nie jest to to Molly IPA które ja pamiętam. Tamto było wytrawniejsze, miało lżejsze ciało, zdecydowanie więcej rześkich cytrusów (w stylu limonki) i na pewno nie aż tyle nafty. I na pewno nie miało gushingu. Jak również było zdecydowanie jaśniejsze jeśli o kolor chodzi. Aż odkopałem zdjęcia żeby sprawdzić- poprzednio kiedy je piłem było jasnożółte, słomkowe, nawet w dosyć szerokim szkle jakim jest teku. Obecnie mam piwo pomarańczowe w craft master one. Sporo różnicy. Tego się nie spodziewałem.

Nadal jest to bardzo dobre IPA. I bardzo dobre piwo. Pomimo całych przeciwności losu, gushingu oraz nafty, wypiłem z przyjemnością. Ale na pewno nie jest to to Molly IPA które jest moim numerem 1 z piw od Doctor Brew.

Triple IPA- Doctor Brew

Miedziane, może i nawet lekko rubinowe piwo. Lekko zmętnione, opalizujące. Niziutka biała piana, utworzyła się bardzo powoli, jakby piwo było mocno gęste.

Aromat: pierwszy niuch i wow. Jest nieźle. Białe owoce, białe winogrona i białe wino. Potem trochę agrestu i czerwonej porzeczki. Jest też trochę nafty.
Smak:
Mocno słodkie, karmelowe, ale z bardzo mocnym owocowym posmakiem. Goryczka bardzo mocna, potężna, szybko się buduje.

Może po tak lakonicznym opisie szybciej przejdę do "overall", bo tak mi łatwiej będzie pisać. Piwo jest nieco karmelowe, ale nie jest to poziom w jakiś stopniu dokuczliwy, chyba że ktoś ma nietolerancję karmelu w piwie.
Jest mocno owocowe, ale ma wyraźnie inny charakter niż piwa na amerykańskich chmielach. Brak tutaj cytrusa, ananasa, mango, żywicy. Zwłaszcza cytrusów.
Mamy za to winogrona, zarówno jasne jak i nawet czerwone, mamy porzeczki, agrest, po ogrzaniu dochodzi nuta która najbardziej kojarzy mi się z truskawkami. Zamiast klasycznej żywicy mamy naftę. I to momentami naprawdę hardcorową naftę.

Cóż jeszcze mogę napisać. A tak, ciało. Średnie. Nisko wysycone. Bardzo dalekie od wytrawności, ale ze świetnie ukrytym alkoholem.

Dobre Double IPA. Ładnie, niecodziennie pachnące, aczkolwiek nie tak rześko jak klasyczne double czy triple IPA na amerykańcach. Czy najlepiej nachmielone piwo od Doctor Brew? Nieźle, ciekawie, pewnie jest w czołówce, ale sinem IPA na chmielu experymentalnym którymśtam zjada ten profil chmielowy. Generalnie tak: jak na ten zestaw chmieli jest bardzo przyjemnie, ale nie ma to startu do aromatu który potrafią dać citra, mosaic, simcoe, cascade itp itd. Brakuje mi tutaj rześkiej, soczystej nuty cytrusa.
Czy określa różnicę między double czy triple IPA a barley wine? No na pewno jest to double IPA. Zdecydowanie chmiel dominuje. Przykładem double IPA jest dobrym. Chociaż myślę że gdyby było do bólu wytrawne, west coast itd, podkreśliłoby różnicę jeszcze bardziej.

Także piwo jest dobre, ciekawe, fanom nowozelandzkich i australijskich chmieli powinno bardzo przypasować. Ja fanem chmielu z tamtego rejonu nie jestem. i wygląda na to że nie zostanę. A przynajmniej nie jeśli chodzi o piwa typu IPA czy IIPA. Może inaczej: te chmiele potrafią wnieść fajne, oryginalne nuty jeśli są użyte jako dodatek, natomiast tutaj zdecydowanie brakuje mi chmielu który przełamałby słodką kompozycję piwa jakimś rześkim akcentem.

Mimo wszystko dobre piwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz