sobota, 15 października 2016

ReCraft- Bourbon Bock

Można powiedzieć że dzisiaj debiutuje u mnie browar ReCraft. Oczywiście piłem wcześniej piwa z Redenu, ale poza fantastycznym rauchweizenem "banany na rauszu", który był po prostu dobrze zrobionym rauchweizenem i dlatego był taki zajebisty, jakoś mnie nie uwiódł ten browar. No dobra, było kilka dobrych piw, np krzyż południa pachniał ładnie, ale zazwyczaj pojawiały się jakieś delikatne wady. Ciekawe jak poradzą sobie po rebrandingu.

Mam od nich dwa piwa, Porter oraz Bourbon Bocka, i że niecodziennie człowiek ma imieniny, to nie żebym obchodził, ale bourbon bocka sobie otworzę. Zwłaszcza że piwo jest ciekawe.

Pełna nazwa stylu jaka widnieje na etykiecie to:
Smoked Weizen Bourbon Doppelbock.



Czyli wędzony pszeniczny doppelbock... i tutaj mały zgrzyt, bo skąd dopisek bourbon? Na etykiecie ani słowa o leżakowaniu w beczce czy z płatkami whisky. Gdyby użyto słodu torfowego, to nadal nie usprawiedliwia dopisku "bourbon", powinno być co najwyżej "peated" albo jeśli kogoś fantazja poniesie "whisky".

Piwo brązowe, mętne, piana na ponad dwa palce, zredukowała się do praktycznie zera dosyć szybko, nie zdobi szkła.

Zapach: Na początku buchnęła mi potężna wędzonka bukowa, wiecie, szynka, wędzony boczek, te sprawy. Zaraz za nią doszło do głosu trochę bananów. Potem jednak zrobiło się ciekawiej, bo w pewnym momencie zaatakowały mój nos jagody. Generalnie wyczuwam że pod spodem czai się trochę ciekawych zapaszków, ale nie są w stanie za bardzo przebić się przez karmelizowany bekon z bananem.

W smaku jest średnia słodycz, jest posmak wędzonki... no i jest wyraźnie posmak bourbonu. Nie powiedziałbym od beczki. Obstawiam raczej płatki dębowe.
Słodko, ciasteczka, banany, karmel, wędzonka, trochę wytrawny posmak.

Wysycenie wysokie, dosyć wytrawne, lekko alkoholowe piwo. Pijalność średnia.

Overall: no dobra, nie będziemy się szczypać, nie ma co tu się rozpisywać. Piliście banany na rauszu? Mam wrażenie że ktoś wpadł na pomysł "zróbmy banany na rauszu w wersji double".
Efekt? Nie jest zły. Ale nie jest tak dobry jak banany na rauszu. Brakuje mu pijalności, wychodzi karmel, ciało nie jest tak przyjemne, dodatkowo całość sprawia dla mnie wrażenie nieco chaotycznej, bezładnej, coś na zasadzie "wrzućmy wszystko do kotła, zobaczymy co wyjdzie".
Bourbonu ledwo co czuć. I prędzej whisky niż bourbon.

Jako mocny, wędzony weizenbock piwo się pewnie nawet broni. Ale napisy bourbon i doppelbock wzbudziły u mnie nadzieję na potężne, esencjonalne, słodowe piwo z mocnym aromatem wanilii. Nie ta bajka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz