środa, 31 maja 2017

Browar Alternatywa- 1#2 Biała IPA

Rzuciły mi się w oczy ostatnio dwa czy trzy nowe browary które mnie nieco zaciekawiły. Wśród nich Browar Alternatywa z Rudy Śląskiej. Piłem od nich jedno piwo, 1#1 Vermont IPA- i cóż, piwo smaczne, nie do końca vermont (to akurat częsta przypadłość jeśli o polskie próby uwarzenia tego stylu chodzi), ale było na tyle dobre że mnie zaciekawiło. Z kilku obecnych w sklepie piw z tego browaru odrobinę skusiłem się na White IPA, bo pomijając Dwa Smoki z Pracowni Piwa dawno piw w tym stylu nie piłem. Jakoś moda przeminęła. Z wiatrem.
PS ponoć to jest dopuszczalne, ale gryzie mnie w oczy strasznie ta 'Biała IPA' na etykiecie. To IPA. Białe IPA.

1#2- Biała IPA- Browar Alternatywa

A tak swoją drogą... czym to white IPA w ogóle jest? Cóż, na początku było to połączenie Witbira i IPA, czyli nieco cięższy i fest nachmielony nowofalowo Wit. Potem jakby te klasyczne dla Wita dodatki przestały grać większą rolę, chociaż zazwyczaj przynajmniej używane są drożdże do Witbira. Ale myślę że bez problemu znajdziecie "White IPA" które z Witbirem ma wspólną tylko pszenicę w zasypie.
Na szczęście Browar Alternatywa podszedł do piwa poważnie i mamy zarówno skórkę słodkiej pomarańczy (w sumie to powinna być skórka curacao, gorzkiej pomarańczy) i kolendrę.

wtorek, 30 maja 2017

Raisa Espresso- Browar Maryensztadt

Ach, piękny, duszny, burzowy, majowy dzień. Wolne. I nabrałem ochoty na bookpairing. Oraz, jako że dzień ciepły, to zupełnie logicznym jest że nabrałem ochoty również na słodkie, ciężkie, czekoladowo-kawowe piwo. Jako bookpairing lekki kryminał Lee Childa, na podstawie którego nawet nakręcono przeciętny film. Ale 9,99zł w biedronce na promocji, to jak tu nie kupić...

Raisa Espresso- Imperial Stout z kawą- Browar Maryensztadt

Podstawową wersję Raisy piłem już jakiś czas temu. Pachniało to świetnie, bo belgijskie drożdże dały o sobie znać w postaci żółtych owoców, a trzeba być chorym żeby nie lubić czekolady z brzoskwiniami i bananami. Smak też nawet był ok, chociaż już winny, kwaskowy; natomiast trunek był wytrawny i lekko alkoholowy. Zobaczmy jak się to piwo prezentuje po dodaniu do niego kawy...

niedziela, 28 maja 2017

Browar Marcel- ASAP

O browarze Marcel nie wiem nic, poza tym że craftowy i polski, no i z etykiety dowiedziałem się też że warzą w Szczyrzycu, w browarze restauracyjnym Marysia. Ale etykiety zrobiła im Kobieta Ślimak z Chatolandii (znana także jako Ilona Myszkowska) i to przyciągnęło moją atencję równie mocno jak hasło "darmowe jedzenie" studentów. No bo etykieta od kobiety ślimaka, musiałem sprawdzić czy browar Marcel umie w warzenie piw. Bo w marketing jak widać umie.

Asap- American amber ale- Browar Marcel


Jest to kolejny ASAP na polskim rynku, był ASAP z Artezana (obecnie jest nawet wersja 2.0), no ale nie jest to pierwsza nazwa piwa która się powtarza. Natomiast czego można oczekiwać po american amber ale? Generalnie karmelu i amerykańskich chmieli... a poza tym wszystkie chwyty dozwolone, ale zazwyczaj umiarkowane, stołowe, przyjemne piwo, z fajnym balansem między stroną słodową, karmelem, chlebkiem i pierdołami a rześkimi nutami chmielu. Takie żeby wypić kilka pint w barze albo szklanicę do obiadku.

piątek, 26 maja 2017

Pracownia Piwa- Pooka Jameson BA & Jameson (black barrel, triple distilled)

Jameson Black Barrel
No cóż. Impreza z okazji premiery Pooka, porteru bałtyckiego uwarzonego przez Pracownię Piwa i leżakowanego w beczkach po whisky Jameson była dosyć gruba, zważywszy na to że w tym samym czasie w Krakowie odbywał się BeerWeek Festiwal. Pomimo tego TapHouse, a przynajmniej okolice baru wypełniony był znanymi z widzenia i nie tylko twarzami.
Niestety nie mogłem posiedzieć zbyt długo, i serce mi się lekko kraje z tego powodu, ale cóż, jakoś na to całe piwo zarobić trzeba ;)

Pozytywnych emocji dostarczyło dodatkowo spotkanie przypadkowe piwowara Cloudwater Brew, który akurat był w Polsce na wakacjach i z którym udało się zamienić kilka słów- co zabawne, dopiero z rozmowy dowiedziałem się że jest piwowarem rzeczonego browaru.

Drugą postacią z którą na pewno wartałoby dłużej kiedyś przy jakiejś okazji porozmawiać był przedstawiciel Jamesona w Polsce, którego musiałem oczywiście zapytać dlaczego w Black Barrel jest kokos i wosk pszczeli (o tym później) oraz dlaczego nie było Jamesona Caskmates. Cóż, Jameson nie chciał aby ludziom się te dwa projekty (piwo leżakowane w beczce po Jamesonie oraz Jameson leżakowany w beczce po stoucie) myliły. Niestety, piwo leżakowane w beczce po Jamesonie jest raczej projektem jednorazowym, i beczki raczej nie będą ponownie używane do leżakowania potem w nich whisky. Szkoda.

Przejdźmy zatem do tego co próbowałem.

Jameson Black Barrel- jak dowiedziałem się z rozmowy, Jameson Black Barrel jest leżakowana w podwójnie wypalanych beczkach po bourbonie, a dużą część destylatu produkuje się z kukurydzy. Nie jestem specjalistą od whisky w żadnym wypadku, ale po pierwszych nutach, nieco ostrych owocach oraz słodkim toffe zaatakował mnie wosk pszczeli oraz zapach suszonego kokosa. Do tego niezwykle słodka whisky. Bardzo smaczna.

Pooka- pierwsze wrażenia, próbowane z kranu- gładziutki, niesamowicie czekoladowy, bardzo dużo czekolady, kakao, ale wyraźnie zaznaczona beczka, mokre drewno, czuć destylat, chociaż nie dominuje w smaku. Dobrze ukryty alkohol.

niedziela, 21 maja 2017

Cydr Chyliczki- Stary Sad 2015

Stary Sad 2015- Cydr Chyliczki 

Pozwolę sobie wrzucić informacje od producenta:
"Cydr Chyliczki Stary Sad 2015
jest półmusującym napojem alkoholowym wyprodukowanym według tradycyjnych receptur ze świeżych mazowieckich jabłek. Jest orzeźwiający i bogaty w naturalne antyoksydanty, nie zawiera sztucznych aromatów, barwników ani konserwantów. Dzięki powolnej fermentacji w niskiej temperaturze zachowuje naturalny jabłkowy aromat i smak. Nie jest pasteryzowany ani filtrowany,

wtorek, 16 maja 2017

Browar Kingpin- Cherokee Blues

Dawno, bardzo dawno nie było u mnie piwa z browaru Kingpin. Z że tak to ujmę "pierwszej serii" udało się spróbować wszystkich, również większości piw leżakowanych w beczkach. Natomiast od kiedy ukazała się "seria klasyczna" (albo Kingpin Stories)- jakoś te piwa nie trafiły do mojego zapasu. Może dlatego że nie było bekonu na okładce?

Cherokee Blues to klasyk piwnej rewolucji, czyli AIPA. Nowy styl okładki... chmielenie Centennial, Amarillo, Citra, Cascade, czyli bardzo klasycznie jeśli nie liczyć kolejności.

Cherokee Blues - American IPA- Browar Kingpin

Pierwszy niuch:
Owocowo, cytrusowo, grapefruitowo, czyli to co w IPAch wszyscy kochamy- owocowy aromat z chmielu.

Jasno bursztynowe piwo, lekko mętne. Piana na ponad jeden palec, zbita, gęsta, biała. Ładny lacing, najpierw piękna koronka, potem po każdym wzięciu łyka gęsta piana ścieka po szkle.

Aromat:
Najpierw mi buchnęło ze szkła mega cytrusami, agrestem, pomelo, grapefruitem... a potem mi się zapach schował. Nadal są cytruski, lekki biszkopt do tego, odrobina mokrego ziarna. Potem taki zapach kojarzący mi się z galaretką owocową. Jakąś taką cytrynową. Pierwszy niuch był mega, a teraz zrobiło się tak sobie.

piątek, 12 maja 2017

Browar Solipiwko- Black Bicz

Wieki całe nie piłem black IPA. A tutaj imperialna. Słynna. Od świetnego browaru Solipiwko. Black Bicz.

Black Bicz- Imperial Black IPA- Browar Solipiwko

Pierwszy niuch- tona żywicy i cytrusów, skórki cytrusowej z niewielką domieszką popiołu, w tle słodka, gęsta czekolada (tutaj tylko w tle, ale normalnie starczyłoby jej na stout).

Piwo w teku oczywiście nieprzejrzyście czarne, drobnopęcherzykowa, beżowa piana, piękny lacing. Piękne. Po prostu piękne.

Aromat:
Ach. Kakao, kawa, czekolada, z naciskiem na pierwsze i ostatnie. Lekki popiół. Lekka ziemistość. I ostrość, rześkość chmielu. Słodkie owocki. Minimalna siareczka burzy tą idyllę ale wybaczam, bo jak się nie wniucham to jej nie ma. A poza tym za pięć minut i tak jej w szkle nie będzie.

czwartek, 11 maja 2017

Browar Kormoran- Rosanke (2016)

"Rosanke to pruskie piwo historyczne. Warzono je latem, na własne potrzeby, by zaspokoić pragnienie w czasie żniw. Ze względu na okazjonalny charakter można je było „gotować” także poza terminami wyznaczonymi prawem. Rosanke miało dać się uwarzyć z tego, co było dostępne tuż przed zbiorami i orzeźwić w ciepłe dni."- ot taka krótka notka od Browaru Kormoran na temat tego co dzisiaj piję. Autorem receptury tej wersji Rosanke jest Mariusz Sekulski.


Rosanke (2016)- Browar Kormoran, receptura Mariusz Sekulski

Barwa piwa miedziana, opalizująca, minimalna biała piana szybko redukuje do obrączki, tworzy się też bardzo niechętnie.

Aromat:
Zapach intensywny, słodki, karmelowy, trochę miodowy, odrobina owoców, nutka kukurydzy- cały natłok wrażeń już przy pierwszym niuchnięciu. Kukurydza z puszki, i to taka razem z puszką wąchana coraz mocniej utrudnia dokopanie się do ładnego, karmelowo- miodowo- ciasteczkowego profilu piwa, okraszonego jakby owocami róży? A nie, przepraszam- w składzie mamy pączki sosny i jałowiec. Sosny za cholerę nie czuję, a przyprawowość jałowca pomieszaną z dużą słodyczą w aromacie pomyliłem z konfiturą z róży- najwidoczniej tak się da.

niedziela, 7 maja 2017

Browar Zakładowy- Destruktor

Destruktor- Barley Wine- Browar Zakładowy

Piwo barwy głębokiego bursztynu, delikatnie opalizujące, minimalna biała piana nawet po lekkim wymuszeniu nie utworzyła nawet pełnej kołderki. Za to przy "bołtaniu" szkłem nawet się trochę odtwarza i znaczy szkło drobniutkimi zaciekami. Poza tym ta niziutka kołderka zostaje na piwie bardzo długo jak na tak mocny trunek.

Aromat:
Bardzo mocny i bardzo słodki zapach. Bardzo dużo karmelu, miodu, brązowego cukru, syropu karmelowego z niewielkim udziałem kandyzowanych pomarańczy, trochę utopionych w cukrze cytrusów.
Dobry, ciężki, intensywny i dosyć klasyczny zapach barley wine, tego typu aromat zawsze kojarzy mi się z pomarańczami z cynamonem w rumie, które dostałem swego czasu jako przyprawę do herbaty. Ślinianki zapieprzają na pełnych obrotach.

czwartek, 4 maja 2017

Pracownia Piwa- Juicy Wave, Sady Modlniczki, Troszku Mętne

Znowu Juicy Wave? Jedyne piwo które u mnie na blogu się pojawia tak często. Ale kocham je. A poza tym co kupuję to jest trochę inne.

Juicy Wave- NE IPA- Pracownia Piwa & Piwne podziemie

Pomarańczowe, mętne jak fiks, w toni pływają drobinki wielkości góry lodowej co zatopiła titanica. Mnie to nie bardzo przeszkadza, przywykłem że w butelkowanych piwach pracowni to normalne. Ludzie pewnie będą płakać, ale ja wychodzę z założenia że w tym przypadku to wleję sobie z drożdżami, będzie od razu zakąska. A czasami jakieś takie smaczniejsze się robi.
A jeszcze piana. Wysoka, biała, nawet lacing ma. Trochę zbyt rzadka na wzorcową ale stara się robić dobre wrażenie, jak kapitan titanica po przywaleniu w górę.

Aromat:
Nie wiem która to warka, ale tym razem chyba przegięli z ilością zestu. Panowie, ja szanuję owocowość, wiem że NE IPA ma imitować sok, ale niekoniecznie akurat sok z limonki. Cytrus ten, zielony, soczysty, świeży i mega intensywny zadeptuje mi póki co całą resztę aromatu. Ale przepięknie nim piwo za przeproszeniem nakurwia.