niedziela, 29 stycznia 2017

Widawa- Porter bałtycki wędzony 24BLG Bourbon BA

Ach. Na koniec Baltic Porter Day piwo które po swoim ukazaniu się w boże narodzenie 2015 zniszczyło system. Przepyszny. Elegancki. Doskonały.

Porter Bałtycki Wędzony 24BLG Bourbon Barrel Aged- Browar Widawa

Piwo czarne, nieprzejrzyste. Pomimo agresywnego nalewania piana w ogóle się nie utworzyła.

Aromat:
dym, wino i wanilia. Te trzy rzeczy dominują. Mieszają się ze sobą. Wyraźnie czuć wędzony charakter piwa, wyraźnie czuć nuty cierpkich owoców i czerwonego wina, wyraźnie czuć też beczkę, która tutaj tylko podkreśla winny aromat zamiast kojarzyć mi się z bourbonem- ale czuć też wanilię.
Świetny, intensywny zapach. Aczkolwiek nie tak szlachetny jak wersja pita ponad rok temu, ba, nie tak genialny nawet jak przeleżakowany o ponad pół roku po dacie Smoked Baltic Porter 24BLG 2015.

Artezan- Dodo tropical IPA

My tu gadu gadu, New England IPA atakuje pełną gębą, a Artezan wypuszcza IPA nazwane "tropical". Które wygląda jakby ktoś mi nalał kubusia do butelki po piwie- szanuję. New England, Tropical, jeden **** byleby dobre było.
Edit: napisałem prawie całą recenzję zanim popatrzyłem na etykietę i zobaczyłem że w składzie są owoce. I laktoza. I nie chciało mi się zmieniać i udawać mądrego, zresztą ta wiedza niewiele zmienia. Ale miejcie litość. Jakby co. Albo i nie, wisi mi to.

Dodo- Tropical IPA- Browar Artezan

Oczywiście nalewania dokładnie do brzegu szkła jest złe. Jest fatalne bo nie mają się gdzie kumulować aromaty, a samo piwo łatwo rozlać. No i piana nie ma gdzie się podziać. Ale jak tu sobie odmówić tej przyjemności skoro mam do czynienia z pierwszym polskim tak idealnie mętnym piwem? Jest pomarańczowe. Idealnie mętne. Wygląda jak świeczka. Niewielka ilość białej piany szybko zredukowała do mikroskopijnej kołderki- bo i nie miała gdzie się trzymać.

czwartek, 26 stycznia 2017

Pracownia Piwa- Mr Hard's Rocks Milk

Pracownia Piwa- Mr Hard's Rocks Milk

Imperialny stout z Pracowni Piwa. Wersja z laktozą. Piłem z beczki, nie był zły, ale też obiektywnie był najsłabszą z trzech wersji Mr Hard's Rocks. W butelce sobie trochę poczekał. W sumie w marcu się ujawnił, mamy końcówkę stycznia. 10 miesięcy. W marcu też kończy mu się data, i w tych sklepach w których jeszcze jest zaczyna spadać jego cena.
Sprawdźmy zatem, jak wypada po tych 10 miesiącach, czy warto go leżakować, i czy kupować okazyjnie zapas do piwniczki.

Zapach z butelki:
o... oooo... ohohohohoho! Wow. Na początku myślałem że będzie tak sobie dobrze. A potem pierdolnęło mnie wiśnią z lukrecją i przed kompem zostały same kapcie.
PS nie noszę kapci.

środa, 25 stycznia 2017

Kord Whisky BA, Hungarian Craft (with RIS and BW from Monyo!)+ Mikkeller, Omnipollo,etc.- Bottle share

Ok, this review (or maybe more like "first impressions") will be in english, because I got some beers from Hungary and I really want my friends that send me this beers to be able to understand what I'm talking about ;)

Dragon Fire- Imperial IPA- Pracownia Piwa
One of my favourite double IPAs was on tap. IPA with pepper. Every time I try this beer- its different. This time more oranges, slightly spicy, way more sweet than previous baths in my opinion, but still great.

Hallo, Ich bin berliner weisse (passion fruit)- Berliner Weisse- Mikkeller
Got a sample to try, nice, solid sour, but with nice fruity sweetness on beginning. Very good, very tasty berliner weisse. If you have a chance- go for it.

Than it was time to try out some Hungarian Craft.

poniedziałek, 23 stycznia 2017

TapCrawl- Pracownia 22, Mikkeller 1000IBU, Põhjala Öö, Łańcut- Kurna Chata. I odrobinę Ardberga.

W oczekiwaniu na przesyłkę z Węgier przeczołgałem się po dwóch tapach.

TapHouse:

Nowa warka 22 z Pracowni Piwa. 220 IBU, 22blg, chmielone 22 razy, itp itd.
Efekt?
Słodu praktycznie brak (skądinąd ponoć w składzie sporo cukru i płatków ryżowych a oprócz tego czysty słód pilzneński).
Potężny chmielowy kopniak w aromacie. Ale nawet nie słodkie owoce. Zioła, kwiaty, trawa, zielony chmiel. Potężnie chmielowo.
Goryczka nie tak ściągająca i niemiła jak rok temu, piwo zdradliwie lekkie i pijalne. Szybko mi się "popsuło" szkło i opustoszało.

Genialne double IPA jeśli lubicie bomby chmielowe.

Dla porównania wziąłem 1000 IBU z Mikkellera.
Ciemniejsze, znacznie ciemniejsze. Pachniało nikło, trochę winogronami, takimi białymi, trochę porzeczką- czerwoną.
W smaku mocna, piołunowa goryczka i bardzo przyjemne posmaki wspomnianych w aromacie winogron.
Dobre piwo, nawet bardzo. W stosunku do 22 natomiast znacznie mniej pijalne, słabiej pachnące, mniej przyjemna goryczka.
Jeśli chodzi o 1000 IBU- cóż. Piłem gruity, które miały praktycznie identyczną goryczkę. Piłem piwa które miały 60 IBU, gdzie goryczka była znacznie mniej przyjemna, bardziej ściągająca, zalegająca, i to powodujące ją taniny, a nie alfakwasy których powyżej pewnego poziomu nie poczujemy, potrafią spowodować naprawdę piekielną gorycz.
Jeśli mi nie wierzycie- piłem bardziej gorzkie zielone herbaty. Kupcie 1000 IBU, kupcie zieloną herbatę którą zaparzycie we wrzątku i to długo, kilka godzin- zobaczycie co będzie bardziej gorzkie ;)

sobota, 21 stycznia 2017

Browar ReCraft- Mentor

Hm. Dorwałem Imperium Prunum. Po zbójeckiej cenie. Ale nie winię bynajmniej za to browaru Kormoran. Pomimo że za ceny i poniekąd dostępność odpowiadają tak naprawdę hurtownicy (swoją drogą te wszystkie układy, układziki i licencje hurtowni na piwa zagraniczne to też ciekawy temat), na piwo i ich twórców spada fala hejtu. Przykre. Ale niestety tak jest, duży popyt i mała podaż zawsze będzie generowała wielkie koszty. Szkoda że w tym przypadku zyskują hurtownicy a Kormoran traci.

W związku z aferą, stwierdziłem że póki co nie będę IP pił, bo jakie ono by nie było, budzi zbyt wiele emocji. A są przecież inne portery. Na przykład Mentor z Browaru ReCraft. Bardzo pięknie i oryginalnie opakowany porter bałtycki. No to sprawdźmy czy uroda piwa nie kończy się na opakowaniu.

Mentor- Porter Bałtycki- Browar Recraft

Pomijając pudełeczko, pomijając piękną butelkę- genialne zabezpieczenie kapsla. Znacznie wygodniejsze niż lak a mogę się założyć że równie skuteczne. Wygląda jak lak, odpakowuje się jak pazłotko. Co to dokładnie jest, nie wiem, ale jest to eleganckie i mega praktyczne.

piątek, 20 stycznia 2017

Piwoteka- Porter Bałucki, Deer Bear- Porter Bałtycki, Komes Porter płatki dębowe

Porter Bałtycki. Może być fermentowany drożdżami górnej fermentacji, ale jest to dosyć rzadkie zjawisko, z tych "starszych" porterów rzecz spotykana raczej w skandynawii o ile mi wiadomo. Ale ostatnio pojawiły się wypusty polskich rzemieślników, w których do przefermentowania porteru użyto właśnie drożdży górnej fermentacji. Pierwszym z nich był wypuszczony już w zeszłym roku Porter Bałucki (nazwany na cześć dzielnicy Łodzi) z browaru Piwoteka. Czy na drożdżach górnej fermentacji da się uchwycić charakter porteru bałtyckiego?

Porter Bałucki- Porter Bałtycki- Browar Piwoteka

Niuch z butelki: no wyraźnie czuć tutaj charakter porteru bałtyckiego, są ciemne owoce, trochę sosu sojowego, karmelu.

Piana drobniusieńka, beżowa, jak na esspresso czy innym kawowym cudzie. Syczała podczas nalewania, dosyć szybko się redukuje, ale też łatwo ją wskrzesić bołtając delikatnie szkłem. W szkle piwo czarne, dosyć klarowne, z widocznymi rubinowymi refleksami.

Ze szkła pachnie już inaczej. Bardziej słodko, bardziej biszkoptowo, mocno owocowo. Zdecydowanie, nie jest to intensywny zapach. Bardziej biszkoptowy niż chlebowy, nuty owocowe, kojarzące się trochę z wiśniami, również słodsze niż zazwyczaj. Dodatkowo pojawiają się estry "jaśniejszych" owoców, coś a la gruszka.

Thisted/Mikkeller- Beer Geek Limfjordsporter

No dobra, polskie portery bałtyckie wszyscy znamy, cenimy, pijemy, tulimy do serca, siorbiemy, sączymy, degustujemy, i nieelegancko niuchamy z butelki ku utrapieniu pewnych osób które twierdzą że kultura spożycia na to nie pozwala. Wiemy, są najlepsze. Ale jak się to robi za granicą? Sprawdźmy.

Na przykładzie kooperacyjnego piwa Browarów Thisted i słynnego Mikkellera. Połączenie serii Beer Geek od Mikkellera i Limfjordsporteru od Thisted. Co z tego wyniknie?

Czy to na pewno porter bałycki? Ratebeer go wrzuca do tej kategorii, ale już BeerAdvocate jako American Porter, spotkałem też określenie imperialny porter. Udało mi się dociec że zawiera lukrecję i płatki owsiane, ponoć jest też wędzony. Na etykiecie znajduję też słowo "kaffe", to mi się zgadza o tyle że jest to o ile mi wiadomo nieodłączny składnik w serii Beer Geek od Mikkellera.

Beer Geek Limfjordsporter- Porter Bałtycki- Thisted/Mikkeller

Niuch z butelki: fantastyczny aromat! Słodki, owocowy, wiśnia, lukrecja, i taka... yyy... skąd ja to znam... ten zapach... słodki, niby wiśniowy ale nie do końca, jeszcze bardziej słodko... upierdliwie słodko... ech kuźwa. Nie wiem. To jest ten stan, kiedy wiem że znam zapach, ale nie umiem go sobie przypomnieć. Shit happens.
W drugim niuchu kawa wyszła się przywitać.

czwartek, 19 stycznia 2017

Pinta/ Birra Amarcord- Bałtyk Adriatico Porter

Kolejna zagramaniczna kooperacja Pinty w dziedzinie porterów bałtyckich. Ich Imperator Bałtycki jest już ikoną, zarówno browaru jak i polskiego piwowarstwa rzemieślniczego, i kiedy trafia się dobra warka (zazwyczaj ta zimowa) to absolutnie zasługuje na swoją pozycję jako jeden z najlepszych porterów bałtyckich na świecie (jeszcze nie tak dawno miał numer 1 w tej kategorii w rankingu Ratebeera).
Pierwsza zagraniczna kooperacja natomiast jeśli o portery bałtyckie chodzi, z japońsko/amerykańskim Baird Beer o ile dobrze pamiętam, była, hm... dosyć słaba. Brązowa, karmelowa, toffe... wyszło coś w stylu doppelbocka z kilkoma lekko belgijskimi akcentami. Generalnie no nie tego oczekiwałem po takiej kooperacji (bo Baird Beer dobre piwa warzy).

Tym razem Pinta przy garach porządziła z włoskim Birra Amarcord. Z wartych zauważenia dodatków: do kotła trafił czarny ryż, cukier trzcinowy. Fermentowane na dolniakach. 9% ABV.

Bałtyk Adriatico Porter- Porter Bałtycki- Browar Pinta/ Birra Amarcord

Piękna, włoska butelka, z wytłoczonym logiem browaru.

Aromat z butelki: nikły... karmel... niewiele w ogóle czuć.

Trochę mnie przeraziło jak bardzo jasne i przejrzyste piwo było w strumieniu podczas nalewania. W szkle czarne, piana utworzyła się dosyć wysoka, beżowa, na początku drobna, nieładnie popękała na spore bąble- ale trochę lepi się do szkła.

środa, 18 stycznia 2017

Hopster- Czarny Szkuner

No dobra, nie ma co się opierdzielać. Bierzmy się za Portery Bałtyckie, niech się polskie czarne złoto leje strumieniami.
Na pierwszy ogień Czarny Szkuner z Browaru Hopster, który poprzednio mnie bardzo pozytywnie zaskoczył swoim imperialnym stoutem- może nie było to piwo wybitne, ale znacznie lepsze niż się spodziewałem po totalnie mi nieznanym kontraktowcu, i genialnie ułożone, zwłaszcza jak na jego parametry. Także zgodnie z zapowiedzią, na ocenę Czarnego Szkunera ulgi nie będzie, oczekiwania już są.

Czarny Szkuner- Porter Bałtycki- Browar Hopster

Niuch z butelki: mocny, palony, czekoladowy, winny, kawowy aromat. Atakuje od razu. Sekunda wystarczyła, od razu czuję że się dzieje i że dzieje się dobrze. Nie niucham drugi raz ale przemknęła mi lekko mleczna, karmelowa słodycz. No to czas na sweet focie. Czy też beer porn.

Nie lałem go szczególnie delikatnie, więc piana na górze nieco bąblowata miała prawo się zrobić, ale poniżej- zbita, beżowa, gęsta. Niestety redukuje dosyć szybko, ale do sympatycznej kołderki. Łatwo ją odbudować bołtając szkłem, i wtedy powoli ścieka po ściankach zostawiając trochę wstążek. Piwo w szkle czarne, w przewężeniu widać że jest klarowne, ciemnobrunatne, refleks brązowy, bąbelki gazu systematycznie unoszą się ku górze.

wtorek, 17 stycznia 2017

Hoppy New Year 2017, Juicy New Wave- Pracownia Piwa (+Piwne Podziemie)+ Pub Crawl

Na początku kilka wzmianek.
Po pierwsze zamykają jeden z najlepszych multitapów w Krakowie, TapHouse Pracowni Piwa, chuj wie czemu. 26-29 stycznia czyszczą krany. Chlip. Jak rzadko chadzam do tapów, tak jest to jeden z moich ulubionych... No i nie wyobrażam sobie Krakowa bez lokalu firmowego Pracowni. Także z całym uwielbieniem dla tego browaru i szacunkiem dla osób które za browarem i pubem stoją, ponieważ szczerość w naszym klubie to podstawa, a przynajmniej u mnie na blogu, to z głębi serca- chyba Was ******ło.

Skoro smutne anonse mamy już za sobą, to wspomnienia tego co spróbowałem.

TapHouse;
Pracownia Piwa:
Tango z Mango- milkshake IPA? 
W tango z Mango poszliśmy, wyglądało jak smoothie z mango z ładną białą pianą; pachniało nieszczególnie owocowo, chyba była też lekka siareczka, za to konsystencja smoothie z mango i smak smoothie z niesłodkiego mango z odrobiną mleka i żywicy. Jakby lepiej pachniało byłaby bomba.

poniedziałek, 16 stycznia 2017

Artezan- ASAP 2.0

"Wypij, póki świeże! Na ASAPie!
...oki, doki, panie Artezanie... (piwa craftowego przepysznego daj nam jeżu- tak mnie naszło).

ASAP 2.0- Imperial IPA- Browar Artezan

Pierwszy niuch z butelki (prawa dziurka, a jakże, potem będzie lewa, potem obie, a na koniec zakryję butelkę siatką żeby zebrać więcej aromatów- takie tam materiały na kolejną internetową pastę dla śmieszków).
No więc zapach. Na pierwszy niuch WTF, bo zapach solidnie kwaskowy, wręcz kojarzący się z piwem zakwaszonym. Mocno taki agrestowy. Kwaśny agrest. Drugi niuch i jest już znacznie bardziej słodko, chociaż nie bucha póki co jakaś feria owoców.

Jasne, żółto-pomarańczowe, zmętnione piwo. Czapa białej piany, co prawda podczas redukowani pojawiają się brzydsze, większe bąble i pajęczynka, ale też trochę zostaje na szkle.

piątek, 13 stycznia 2017

Ale Browar- What a shot

AleBrowar uwarzył West Coast IPA! ...yeeeeey...
Zasadniczo zalecane szkło na etykiecie zakrawa na kpinę, ale ponieważ kiedyś dostałem nonic brandowany przez AleBrowar, i bardzo go lubię, i często używam, do picia soku albo lemoniady, albo nachmielonej, no to użyję. Jak sugerują.

What a shot- West Coast IPA- Ale Browar

Aromat z butelki: no robi wrażenie. Mocny, trochę ostry ale w chmielowy sposób, wyraźna pomarańcza, limonka. Przyjemnie też słodka nuta. Trochę dłużej niucham i robi się bardziej słodko-limonkowo.

Podczas nalewania wydawało się że piwo będzie bardzo jasne, a tu proszę, niespodzianka. Bursztyn, i to trochę zmętniony. Taki pomarańczowy trochę bursztyn. Piana biała, była na półtora palca ale już zaczęła redukować. Urodą nie zachwyciła, trochę średnich bąbli jest. Tak to bywa z piwem pitym z doniczki.

wtorek, 10 stycznia 2017

Smoked Baltic Porter 24* 2015- Browar Widawa

Nie nadążam za etykietami piw z Widawy, czy w tym roku Smoked Baltic Porter 24* BLG też ma dopisek 2015? Bo ten chyba kupowałem już w 2016... Nie jestem w sumie pewien, znalazłem go w szafce gdzieś z tyłu. Co prawda datę miał do 25.05.2016... ale to tylko trochę ponad pół roku przeterminowany. Zastanawiałem się czy nie pozwolić mu postać troszkę dłużej.

Smoked Baltic Porter 24* 2015- Browar Widawa

W pierwszym niuchu z butelki dziwnie kwaskowy aromat, potem wyraźna (chociaż nie powalająca intensywnością) przyjemna wędzonka i lekka czekolada.

Ładna, drobna, beżowa piana. W tumblerze piwo oczywiście czarne.

Aromat ze szkła... fascynujący. Cierpko-słodki aromat ciężkiego wina, nuty wiśni, nie wiem jakim cudem cierpkich tanin a la beczka, słodkiej bardzo mlecznej czekolady, oraz przyjemne nuty dymne. Generalnie te nuty ciemnych owoców i wina kojarzą się z pewną dzikością czy beczką, w ciemno obstawiałbym że piwo leżakowało w beczce po czerwonym winie- ale nie leżakowało, nie jest też zakażone.
Niewątpliwie jeden z najoryginalniejszych i najciekawszych aromatów w piwie.

sobota, 7 stycznia 2017

Komes Porter Malinowy

Komes Porter Malinowy- Browar Fortuna

Czyli wersja bardzo dobrego Porteru Bałtyckiego z browaru Fortuna, wielokrotnie nagradzanego. Wersja z dodatkiem soku z malin, leżakowana z wanilią i chili.

Aromat z butelki: okrutnie słodki, przeokrutnie malinowy, pod warstwami soku z malin (takiego domowej roboty soku z malin jaki w zimie się dodaje do herbaty) nuty ciasta czekoladowego, znaczy chciałem powiedzieć, porteru. Palone, trochę kawy zbożowej.

W szkle piwo czarne, praktycznie nieprzejrzyste, piana utworzyła się bardzo ładna, drobna, beżowa, potem nie tak ładnie już dostała średnich bąbelków podczas pękania, ale zdobi szkło i w miarę się utrzymuje. No i szkło raczej z tych szerszych.

środa, 4 stycznia 2017

Vermont IPA- Pinta vs Deer Bear

Zanim na dobre wpadnę w niekończący się korowód porterów bałtyckich, chciałbym wspomnieć o zupełnie innym stylu. Nieoficjalnym, i cholernie kontrowersyjnym. Stylu, w którym miałem okazję spróbować zaledwie kilka piw, ale od razu się zakochałem po uszy.

Chodzi mi o New England IPA. Albo Vermont IPA.
Jest to wariacja na temat IPA, pochodząca ze wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Nie jest to jednak karmelowy East Coast. IPA z Nowej Anglii to bomby. Chmielowo- owocowe bomby.
Są to piwa piekielnie mętne, pachnące jak tona owoców tropikalnych wrzuconych do blendera, czasem z dodatkiem nut w stylu guma balonowa. Znacznie pełniejsze od West Coast IPA, mają fakturę soku, pachną jak sok, i smakują jak tropikalny sok do kwadratu. Jak esencja owoców. Totalna miazga.

wtorek, 3 stycznia 2017

Ciechan Porter + kilka słów o tym, co wyróżnia porter bałtycki

Szlag mnie trafia, kiedy ktoś uwarzy Porter Bałtycki, i wszyscy pieją z zachwytu że smakuje jak RIS. Naprawdę. Uważam że nasz piwowarski skarb Polski, Polskie czarne złoto, jest wbrew pozorom charakterystyczny na tle podobnych do siebie imperialnych stoutów i imperialnych porterów. Co zatem go wyróżnia?

-Najczęściej warzony jest na drożdżach dolnej fermentacji. Oznacza to między innymi wyższe wysycenie (nie wysokie, ale nie powinien być też płaski czy bardzo nisko wysycony).
- nie jest aż tak palony. Nuty kawowe i czekoladowe jak najbardziej na miejscu, ale nie mogą to być jedyne jakie się pojawiają.
-charakterystyczne nuty śliwek, porto, i przede wszystkim czarnego chleba ze śliwką. Czekolada, kawa, kawa zbożowa, lukrecja, kakao- zawsze spoko. Orzechy też mogą być. Wiśnie. Ale czarny chleb, najlepiej właśnie w komplecie ze śliwką, być musi.
-i jeszcze raz wspomnę o nutach śliwek, porto, ale też np sos sojowy- porter bałtycki swoje odleżakować musi. Więc i pachnieć staro powinien.

poniedziałek, 2 stycznia 2017

Nieznana historia porteru bałtyckiego

Tytułem wstępu.
Tekst jest z roku zeszłego. Jest mocno chaotyczny, pogmatwany i kompletnie nieprofesjonalny, czyli mógłby być wizytówką w jakim stylu ten blog jest prowadzony. Tak naprawdę nie będę wrzucał całości, tylko część historyczną, bo w zmienionej formie krótką opowiastkę o porterach bałtyckich znajdziecie na polskicraft.pl.
Dlaczego powstał ten tekst? No bo wszyscy wiemy jak to wyglądało, były sobie Imperialne Stouty, które eksportowano do Rosji, więc nazywamy je russian imperial stoutami, no i jak przestali je eksportować, no to zaczęto warzyć portery na drożdżach dolnej fermentacji żeby czymś te stouty zastąpić, i tak powstał porter bałtycki.
No tylko że jak popatrzymy na pewne fakty na osi czasu, to zaczyna robić się ciekawiej.
Mi się trochę tych faktów pozbierało, głównie po internetach, więc posklejałem je w zeszłym roku w grafomańskim napadzie radosnej twórczości... I powstało to: