piątek, 20 stycznia 2017

Piwoteka- Porter Bałucki, Deer Bear- Porter Bałtycki, Komes Porter płatki dębowe

Porter Bałtycki. Może być fermentowany drożdżami górnej fermentacji, ale jest to dosyć rzadkie zjawisko, z tych "starszych" porterów rzecz spotykana raczej w skandynawii o ile mi wiadomo. Ale ostatnio pojawiły się wypusty polskich rzemieślników, w których do przefermentowania porteru użyto właśnie drożdży górnej fermentacji. Pierwszym z nich był wypuszczony już w zeszłym roku Porter Bałucki (nazwany na cześć dzielnicy Łodzi) z browaru Piwoteka. Czy na drożdżach górnej fermentacji da się uchwycić charakter porteru bałtyckiego?

Porter Bałucki- Porter Bałtycki- Browar Piwoteka

Niuch z butelki: no wyraźnie czuć tutaj charakter porteru bałtyckiego, są ciemne owoce, trochę sosu sojowego, karmelu.

Piana drobniusieńka, beżowa, jak na esspresso czy innym kawowym cudzie. Syczała podczas nalewania, dosyć szybko się redukuje, ale też łatwo ją wskrzesić bołtając delikatnie szkłem. W szkle piwo czarne, dosyć klarowne, z widocznymi rubinowymi refleksami.

Ze szkła pachnie już inaczej. Bardziej słodko, bardziej biszkoptowo, mocno owocowo. Zdecydowanie, nie jest to intensywny zapach. Bardziej biszkoptowy niż chlebowy, nuty owocowe, kojarzące się trochę z wiśniami, również słodsze niż zazwyczaj. Dodatkowo pojawiają się estry "jaśniejszych" owoców, coś a la gruszka.



Smak i odczucie w ustach: Gęste, pełne piwo. Gładkie.
Lekka słodycz, lekka cierpkość, zaznaczona na finishu palona goryczka.
Czuć trochę alkohol na podniebieniu, albo raczej retronosowo w aromacie. Nie piecze, leciutko tylko rozgrzewa, więc jest dobrze ułożony, ale jest taka nuta w aromacie jakbyśmy przełknęli mocniejszy trunek, i parujący alkohol pojawia się w zapachu.

Jest trochę słodko, karmel, mleczna czekolada, biszkopcik, cierpkie nuty wiśniowe, przewijają się też estry jabłek i gruszek. Lekki posmak kawy zbożowej. No i jest delikatny, bardzo, bardzo delikatny posmak sosu sojowego, wkomponowany w resztę piwa.

Overall:
Pomimo że nie jest to typowy porter bałtycki, przede wszystkim brakuje trochę kakao i nut chlebowych, zamiast tego mamy biszkopcik, zamiast klasycznej śliwki cierpka wiśnia i trochę gruszek, to jednak nadal wyraźnie czuć charakter porterów bałtyckich, gładkość, smukłość piwa, wysoką pijalność, i specyficzne połączenie nut słodowych i owocowych. Nie jest tak palony, czekoladowo- kawowy, i hm... szorstki, jak portery angielskie.
Z jednej strony czuć że drożdże robią różnicę, z drugiej- nie wyobrażam sobie żebym określił to piwo jako inny gatunek niż porter bałtycki. Na pewno nie nazwałbym go porterem angielskim czy imperialnym stoutem.

Także bardzo ciekawe piwo z browaru Piwoteka, smaczne, mogłoby być ciut intensywniejsze, zwłaszcza w aromacie, bo w smaku w sumie intensywność ma niezłą. Zachowuje gładkość i pełnię porteru bałtyckiego, wysycenie pomimo że dosyć niskie to odpowiednio "żywe".
Porter bardzo ciekawy, nie tylko ze względów edukacyjnych odnośnie drożdży.
Trzyma dobry, wysoki poziom naszych Porterów Bałtyckich.

Porter Bałtycki- Browar Deer Bear feat Mariusz Bystryk (seria piwowar domowy)

Aromat: Słodki, ciężki, owocowy. Skojarzenia z porto jak najbardziej na miejscu. Czuć moc alkoholu, ciężkie, słodkie wiśnie. Trochę nut a la karmel, minimalne wspomnienie czekolady.
Ciężkie wino, w tym rozpuszczone minimalna ilość sosu sojowego, odrobina kawy i czekolady. Alkoholowy w dosyć szlachetny sposób. Podoba mi się.

Wygląd: czarne, ładna beżowa piana, drobna, szybko redukuje do obrączki.

Smak:
Najpierw jest słodko. Bardzo. I to głównie karmelowa słodycz. Potem pojawia się kawa, nos cały czas drażni zapach słodkiego wina i wiśni. Na finishu pojawiają się nuty czekolady, umiarkowanie słodkiej, deserowej.

Jest też gładko. Piwo dosyć nisko wysycone, przez co dosyć ciężkie jak na porter bałtycki o tych parametrach. Alkohol wyraźny, rozgrzewający, ale szlachetny i w żadnym wypadku nie gryzący.

Overall:
Słyszałem sporo opinii o tym piwie, jedne były pochlebne, inne wręcz przeciwnie. Mi ten porter smakował. Bardzo podkreślone tutaj są nuty ciężkiego, wzmacnianego wina, i chociaż to one dominują, to piwo nie jest jednowymiarowe.
Solidny porter bałtycki. Jak na parametry zaskakująco ciężki i intensywny wobec poprzedników.

Komes Porter Bałtycki Płatki Dębowe- Browar Fortuna

No i jadziem dalej. Tym razem wersja Komesa Porteru leżakowana z płatkami dębowymi. Z francuskiego dębu. Ciekawa różnica natomiast na etykietach- na Komesie malinowym pisze dokładnie "Komes Porter Malinowy"- tutaj natomiast browar podkreślił że jest to Porter Bałtycki. Skąd ta rozbieżność? Wszakże porter bałtycki brzmi dumniej niż sam porter.

A tak. Jeszcze wspomnieć należy co dają płatki dębowe. No więc powinny dać wanilię i taniny. Generalnie to samo co beczka, tylko w mniejszej ilości, ale z drugiej strony są znacznie tańsze od beczki. Brutalnie rzecz ujmując barrel ageing dla ubogich. W tym przypadku są to świeże płatki, ale często używa się też płatków macerowanych w alkoholu.

Aromat z butelki: No tutaj zrobiły niezłą robotę, bo jest ta wanilia, jest słodko, dużo mlecznej czekolady, kakao. Ach i teraz wyszła mocna nuta przypieczonego drewna. Może to miks nut dębiny i melanoidyn. Ładnie to pachnie.

Piana odrobinę wyższa i trochę trwalsza niż w wersji z sokiem malinowym. Szkło to samo więc siłą rzeczy barwa również będzie czarna jak noc za oknem.

Aromat nie jest szalenie intensywny. Czuć kakao i gorzką czekoladę, lekką kawę zbożową. Czuć trochę drewna. I delikatną wanilię. Chociaż nie, jak na użycie płatków to bardzo wyraźną wanilię. No jest wyraźnie ten drewniano- waniliowy kop, budzący skojarzenia z piwami leżakowanymi w beczkach. Dominują nuty czekoladowe, ale przewija się nuta szlachetnego alkoholu, wahająca się od piwa leżakowanego w beczce po bourbonie po jakieś sherry czy porto- raz waniliowo, raz lekko wiśniowo, śliwkowo. Brakuje mi odrobinę nut chlebowych, gdzieś w głębi na ostatnim planie zamajaczyła jakby spalona skórka od chleba raz czy drugi, czasem opieczone drewno z ogniska, ale to wszystko. O, napisałem że brakuje i od razu mi tym zapachniało.

W smaku tej przypieczonej skórki nie brakuje, podobnie jak kakao. Jak ja lubię ten posmak w porterach bałtyckich.
Słodycz spora, ale na pewno znacznie niższa niż w Komesie malinowym, goryczka na podobnym poziomie, piwo lepiej zbalansowane.
Bardzo delikatna, drewniana suchość w ustach- odrobinę tanin od płatków, i wyraźny posmak dębiny. No tutaj to czuć bardziej drewno niż wanilię.
Wysokie wysycenie, sprawia wrażenie wyższego niż w wersji z sokiem malinowym, a może dzięki taninom bardziej szczypie podniebienie.

Overall: cóż. Równie dobry jak regularny Komes. Płatki zrobiły zaskakująco dużą robotę, sprawia przez to wrażenie bardziej wytrawnego od oryginału.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz