niedziela, 10 września 2017

Browar Marcel- Case

Case- American Pale Ale- Browar Marcel

uwaga, poniższa recenzja we współpracy z browarem. Współpraca polegała na tym że browar podesłał piwo, ja je wypiłem i zrecenzowałem. I zobaczymy czy wszyscy będą zadowoleni.
A, i koszulkę dostałem.

Case'a dostałem drugi raz. Za pierwszym razem pewne rzeczy nie wyszły, chociaż piwo było całkiem, całkiem, to wkradły się pewne usterki podczas produkcji. Dlatego podejście drugie.

Wygląd:
Powiedziałbym bardzo jasny bursztyn, przynajmniej jeśli o kolor piwa chodzi. Piana gęsta, zbita i nawet obfita, delikatny lacing na szkle, zostaje drobniutka kołderka na powierzchni piwa. IPA glass oczywiście troszkę pomaga. Jeśli chodzi o przejrzystość trunku, to mamy mocną opalizację, nawet lekka mgła. Tutaj akurat może być moja wina, bo butelka niestety leżała w lodówce- miejsce się skończyło.



Aromat:
Niezbyt intensywny, ale przyjemny. Na początku pachnie lekko acz rześko chmielem, konkretniej- cytrusy, zest z limonki, trawa cytrynowa. Kiedy nos już się na to trochę mniej wrażliwy a piwo ogrzeje pojawia się nieokreślony zbożowy podkład, z określonymi już nutami chleba, momentami zahaczającymi o przypieczoną skórkę. Nie powalający, ale nie wadliwy w żaden sposób, z przyjemnymi, lekkimi nutami cytrusa. Im dalej w las, im mocniej się to ogrzewa, tym cytrus jest słodszy, aż do lekkiego kandyzowanego pomarańcza. Pomarańczy znaczy.

Smak:
Lekko słodkie, lekko gorzkie, z minimalnym balansem może na goryczkę. Chlebek, biszkopt, cytryna, trawa cytrynowa. Biszkopt z aromatem cytrynowym i trochę zielonych nut. Proste, niektórzy może nawet powiedzą że nudne, ale smaczne. Bardzo.

Ciało:
I tutaj mnie to piwo trafia najbardziej. Pełne, gładkie, nisko wysycone. Biszkoptowo- aksamitne. Pijalność level tysiąc, wrażenie że piwo jest z jednej strony pełne i lekko sycące, z drugiej strony chce się pić duszkiem. Idealne piwo "stołowe" albo do bardzo długich posiadówek i picia na hektolitry.

Overall:
Solidne pale ale. Może się przyczepię, jak to ja, że z tym "american" to bym o tyle nie przesadzał, że chociaż czuć amerykański charakter chmielu to może nie amerykański charakter piwa- jest tutaj taki idealny balans który kojarzy mi się z klasycznymi pale ale a nie nastawionymi stricte na chmielowość apami. No ale to takie czepianie się nazewnictwa, na pewno to 'american' jest usprawiedliwione, po prostu nie jest to west coastowy kop chmielem w sensorykę.

Aromat przyjemny, chlebowy, fajnie przełamany cytrusami. Nie powala, nie jest to piwo z cyklu "wąchałbym do usranej śmierci", ale można sobie niuchnąć i pachnie nawet ładnie.
Smak bardzo fajny, biszkopcik z lekkim chmielem. Słodko, deserowo, smacznie acz niezobowiązująco.
Odczucie w ustach to miód na moje podniebienie, gładkie, pełne, aksamitne piwo, pije się je GENIALNIE.

Reasumując: nie jest to może powalające i odkrywcze piwo, ale na pewno chciałbym mieć takie piwa dostępne na co dzień, w osiedlowym sklepie, w knajpie, do obiadu, bo jest to bardzo smaczne i bardzo sesyjne pale ale. Narobiło mi smaka na wincyj i szkoda że mam tylko jedno.

Ode mnie ocena:
trzeba było przysłać sześciopak ;)/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz