poniedziałek, 12 września 2016

Doctor Brew- Be Free, Gościszewo- Pils 55 (hallertauer mittelfruh), Bowler Hat- Saaz Pils

Jak nie kocham jasnych lagerów (no może niektóre na amerykańskich chmielach), tak postanowiłem że tym razem spróbuję kilka z nich.

Na początek kraftowe piwo bezalkoholowe. Czyli Be Free od Doctor Brew.

Be Free- lager bezalkoholowy- Doctor Brew

Piwo złote, praktycznie klarowne, z niewysoką bialutką pianą która jednak pięknie oblepia szkło.

Zapach: O, zaskoczenie, jednak jest tu chmiel. Ale dużo słodu, jest zapach brzeczki, karmelu, lekka nuta cytrusowa. Trochę mi się to kojarzy z mega posłodzoną herbatą z cytryną, i to taką jasną herbatką.


W smaku sporo słodyczy, wyraźnie czuć brzeczkę, cukier aż się osadza na wargach. Ale jest to skontrowane całkiem wyraźną goryczą w typie albedo z cytrusów. Ponownie, lekko herbaciany efekt.

Dosyć pełne jak na tak lekkie piwo, średnio wysycone.

Overall: bardzo przyjemna w sumie propozycja. Dużo słodyczy, ale kontrowanej przez całkiem wyraźną goryczkę, czego 16 IBU zupełnie nie zapowiadało. Zdarzyło mi się już niestety pić mniej goryczkowe "IPY".
Ponieważ nie da się uciec od tego porównania, wolałbym Kormorana 1 na 100, który jest jednak bardziej chmielowy i mega oleisty; natomiast w segmencie piw stricte bezalkoholowych, Be Free zdemolował konkurencję. Zresztą, zwykłe lagery koncernowe też.
Z uwagi na brak konkurencji do porównania, pozostawiam bez oceny, ale jeśli ktoś z jakiegoś powodu musi uniknąć nadmiaru alkoholu a ma ochotę na piwo, to polecam.

Pils 55 (hallertauer Mittelfruh)- Browar Gościszewo

Piwo ciemniejsze, koloru bursztynowego, opalizujące. Piana podobnie, niewysoka (chociaż wyższa niż w lagerze od DB), biała, ładnie znaczy szkło.

Zapach... poniekąd podobny. Mocny, karmelowy, brzeczkowy, słodki. Trochę chlebowy. Trochę nawet jakby kukurydziany.

Smak- lekka słodycz, lekka również goryczka, minimalna kwaskowość, brzeczka i kukurydza z puszki (może być to niskie stężenie dmsu, może po prostu taki brzeczkowy urok piwa), trochę ziołowa goryczka.
Zdecydowanie bardziej zbalansowane ale i mniej intensywne niż piwo od DB, znacznie słabsza goryczka co ciekawe.

Średnio wysycone, w miarę wytrawne, lekkie do średniego ciało.

Overall: takie sobie. Przeciętne. Nie zwracające uwagi. Brzeczkowe. Lekko owocowe, o czym może nie pisałem, ale teraz trochę owoców wyszło. Przemknęło mi ostatnio w "wielkim teście pilsów" od znanego i lubianego pana Tomka z blogu blogkopyrakom, że tam jakieś cuda się działy. U mnie źle nie jest. Ale w sumie dobrze też nie. Totalnie neutralne piwo, na bank do niego nie wrócę, chętniej bym spróbował jeszcze raz coś od doktorków.


Saaz Pils- Bowler Hat
Piwa z browaru Bowler Hat nie miałem jeszcze przyjemności pić. Także poznajmy się przy klasyce. Pils na Saazie.

Ciemnozłote, lub jak kto woli jasnobursztynowe piwo, z wysoką białą pianą. Średnie pęcherzyki, powoli zanika do kołderki, do szkła za bardzo się nie klei. W toni mnóstwo bąbelków gazu.

Pachnie dobrze, bardzo pilsowo. Wyraźny aromat słodu pilzneńskiego, czuć też chmiel, taka delikatna mieszanka nut cytrusa i ziół, może trochę kwiatów. Poza leciutkim diacetylem profil dosyć czysty.

W smaku spora słodycz, biszkopt, ciasteczka, trochę karmelu, ale nie brzeczka. Potem pojawia się goryczka, i to mocna, wyraźna. Przede wszystkim ziołowa, lekko szorstka, ale przyjemna, z nikłymi posmakami cytrusa, dosyć ziemista.
Ciało piwa średnie, wysycenie pomimo że dosyć wysokie, to w ogóle nie zapycha, nie zatyka w gardle, bardzo przyjemne.

Overall: Pomimo sporej słodyczy i wyraźnej, dla mnie bardzo przyjemnej goryczki, piwo ma dla mnie dosyć czysty charakter, taki jaki dobry Pils powinien mieć. Są charakterystyczne posmaki, biszkopt, jasny chleb, słód pilzneński, wyczuwalny chmiel, taki ziołowo-ziemisty, ale przyjemny w smaku. Zaskakująco duża słodycz tego piwa.
Bardzo dobry pils, jeden z lepszych jakie w życiu piłem. Chętnie bym do niego wrócił. Pilsa 55 bije na głowę, jest też zdecydowanie przyjemniejszy od Be Free od Doctor Brew, a muszę zaznaczyć, że w momencie kiedy go piję, piwo jest już delikatnie po terminie przydatności do spożycia!
Bardzo dobry debiut Bowler Hat u mnie. Zbyt wiele o tym browarze nie słyszałem, za bardzo też nie widziałem ich piw na półkach, ale jeśli są równie dobrze zrobione jak pils to trzeba będzie spróbować.
A na pilsa zapolujcie, nie pamiętam pilsa, może poza tym z Browaru Wiślanego, który by mi tak smakował ostatnimi czasy. Ale też nie pamiętam tak słodkich piw jak Be Free i Saaz Pils. Nawet Barley Wine wydają się mniej słodkie. Przy czym w przypadku Saaz Pilsa jest to raczej przyjemne doświadczenie; nie jestem osobą która nie lubi słodkiego, raczej nie lubię mdlącej słodyczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz