czwartek, 13 kwietnia 2017

Amager & Pracownia Piwa- The Red Hetman, Kormoran- Imperium Prunum

Najpierw kooperacyjnie uwarzony w Danii przez ekipy Amagera i Pracowni Piwa porter bałtycki z trawą żubrówką (turówką wonną). Porter nazwany na cześć hetmana Stefana Czarnieckiego.
Następnie pierwsza warka najlepszego porteru bałtyckiego na świecie, Imperium Prunum, czyli porter bałtycki z śliwką suską sechlońską z browaru Kormoran.
Wyjątkowo nie będę się rozwodził. Tylko najkonkretniejsze wrażenia.
Także ten... Ahtung! Torpedo los!

The Red Hetman- Porter Bałtycki z trawą żubrówką- Amager & Pracownia Piwa

Etykieta rewelacyjna, historia na etykiecie genialna.

Piwo w szkle czarne, nieprzejrzyste, jasna, beżowa, drobniuteńka piana. Bardzo elegancko się prezentuje.

Aromat:
Bardzo, bardzo słodki zapach, dużo czekolady, a do tego śmietankowy krem i nutka orzechów. Bardzo specyficzny, niespotykany aromat, bardzo mocno kojarzący się z ciasteczkami z kremem i orzechami.

Smak:
dużo słodyczy, dużo czekolady, potężna ilość śmietankowego kremu z orzechami. Nie jestem w stanie do końca opisać tego aromatu, jest zbyt niespotykany, najbardziej mi się kojarzy z takimi ciasteczkami zwanymi "orzeszki", gdzie opatulone w kruche ciasto mamy słodki krem waniliowo- śmietankowy i właśnie orzechy włoskie, ale jest to też przełamane taką lekką, anyżową nutą. Trawa tutaj zagrała pierwsze skrzypce.

Dosyć pełne piwo (chociaż oczywiście nie tak jak RISY), nisko wysycone, gładkie, i co szczególnie mnie cieszy- doskonale ukryty alkohol, czego się obawiałem, bo Amager chciał to piwo dosyć szybko wypuścić.

Overall:
Pyszne piwo, słodkie, gładkie, deserowe, przyjemne. Rodzince całej jednogłośnie smakowało.
Przede wszystkim zwariowałem przez dodatek żubrówki, spodziewałem się może delikatnej nuty anyżu, a dostałem aromat tak słodki, pokręcony, śmietankowo- orzechowy, że przez całą degustację wwąchiwałem się w tą jedną nutę. Genialny, piękny aromat.
Topowy porter bałtycki, może nie klasyczny, ale na pewno jeden z najlepszych. Brawo dla Amagera i dla Pracowni.
Swoją drogą, nie bijcie, ale było to najlepsze piwo z Amagera jakie piłem ;)

Imperium Prunum- Porter Bałtycki z Suską Sechlońską- Browar Kormoran (I warka)

Podczas nalewania ciemnobrunatne, w szkle czarne, drobna, beżowa pianka, nieco ciemniejsza niż w przypadku Red Hetmana.

Aromat:
Ach. Słynny sos sojowy. Ale w żadnym wypadku nie nieprzyjemny, kwintesencja umami w piwie. Dalej gorzka czekolada, kakao. Dużo dymu, przyjemnego. Czarny chleb. Odrobina śliwki. Potężny, bardzo przyjemny zapach.

Smak:
Teoretycznie można by powiedzieć "to samo co w aromacie". Ale to tylko teoria. Owszem, jest na początku czekolada, nuta śliwki, jest też potężna dawka umami (czyli sosu sojowego- i nie rozumiem jak można na to narzekać). A potem bardzo długi i wyrazisty finish, w którym kakao i dym łączą się w sposób genialny i rozpierdalają na łopatki. Słodycz i goryczka, a raczej słodycz śliwki i czekolady kontrowane gorzkim kakao są zbalansowane idealnie, jedynym ze smaków podstawowych który tutaj odstaje jest umami.

Ciało:
Pełne piwo o niesamowicie długim, intensywnym, bogatym finishu. Alkohol? Jaki alkohol?

Overall:
Bang. Stało się. Spróbowałem. I to pierwszej warki.
Czy warte swojej ceny? Z serduchem WOŚPu warte każdej ceny. Zresztą rodzinka orzekła że zdecydowanie warte swojej niemałej rynkowej ceny.
Czy najlepsze?
Cóż. Ja pewnie bym się zastanawiał. Poszukiwał, porównywał. Bo piłem wszakże wiele piw prawie tak smacznych, albo robiących równie wielkie wrażenie. Przecież między The Red Hetmanem a Imperium Prunum przepaści jakościowej wielkiej nie ma, chociaż z uwagi na niesamowity finish faktycznie wolałbym Imperium. Były też inne, arcygenialne portery bałtyckie- Smoked Baltic Porter BBA z Widawy, Gościszewo 55, Imperator Bałtycki, zwłaszcza wersja z beczki po sherry, również próbowana niedawno, z rodzinką. Także ja bym się zastanawiał.

Ale rodzinka... rodzinka którą jak mam okazję to staram się częstować piwami z potencjałem na urwanie dupy, i która, tak się złożyło, piła ze mną większość tych najlepszych porterów (zwłaszcza mój tata), zdecydowanie i jednogłośnie powiedziała że faktycznie to jest najlepsze piwo jakie kiedykolwiek przywiozłem (z wykluczeniem Braggota z browaru Perun, ale Braggot to przecież nie do końca piwo). I najlepszy porter.

No to co ja mogę na takie dictum? Zagadka beergeeków rozwiązana przez moją kochaną, chociaż może nie siedzącą na co dzień w dziedzinie piw rzemieślniczych rodzinę: tak, Imperium Prunum jest najlepszym jak na razie porterem bałtyckim, i jednym z najlepszych piw.
Od siebie dodam, że może nie jest najbardziej złożonym piwem, ale te kilka składników, czekolada, umami, dym i śliwka, przy tak niewiarygodnie wspaniałym finishu wystarczają do geniuszu.

1 komentarz:

  1. faktycznie jedne z najlepszych płynów jakie mi Synal zaserwował. Dla mnie najpiękniej się kojarzyło z chlebem świątecznym ze słodu żytniego naszpikowanym bakaliami - raz w życiu taki jadłem w Rajczy w ubogiej góralskiej chacie pod ikoną z Najjaśniejszym Franzem Josefem i DREWNIANYM zegarem.

    OdpowiedzUsuń