poniedziałek, 15 stycznia 2018

Kormoran- Porter Warmiński, Browar Jana- Porter Bałtycki

Kolejne dwa portery z tych które chwilę sobie poleżały w oczekiwaniu na styczeń.

Porter Warmiński- Porter Bałtycki- Browar Kormoran
warka z datą do 22.05.2017

Piwo w szkle czarne, z rubinowymi refleksami, nalewa się praktycznie bez piany.

Potężny, klasyczny aromat Porteru Bałtyckiego. Przypieczony czarny chleb, lekki sos sojowy, mnóstwo kakao, gorzkiej czekolady i kawy zbożowej, okraszone nutą suszonych śliwek oraz mocnego wina (porto).



W smaku umiarkowana słodycz i mocno palona goryczka, wyraźny smak umami, i ponownie- tona czekolady, czarnego chleba, przypalonego spodu od ciasta czekoladowego, suszone wiśnie, leciutka nuta sosu sojowego, kakao, kawa zbożowa. Mniam.

Piwo ma perfekcyjnie ukryty alkohol, pełne ciało. Wysycenie dosyć niskie, ale jak to w porterach bałtyckich powinno być na tyle wysokie żeby rozpychać piwo po podniebieniu, przez co pije się je naprawdę dobrze.

Przyznaję że jeszcze żadna warka Porteru Warmińskiego nie ułożyła mi się tak dobrze jak ta. Wspaniały, przepyszny porter. Kwintesencja stylu. Za tą cenę, naprawdę warto wziąć kilka(naście) butelek do piwnicy.

Porter Bałtycki- Browar Jana
warka z datą do 04.04.18

Nie mam pojęcia kiedy kupiłem to piwo, mam wrażenie że w miarę niedawno (czyli około pół roku temu), ale ciężko mi sprecyzować.

To piwo w szkle również wygląda na czarne, ale pianę dla odmiany ma śliczną. Obfita, mega gęsta i zbita, drobniutkie bąbelki bardzo powoli się redukują delikatnie znacząc szkło.

Aromat już nie jest tak klasyczny, poszedł bardzo w stronę czerwonych owoców, nut winnych, mamy tu masę słodkich wiśni, takich aż w syropie, do tego zapach sherry, wiśni w alkoholu. Pod spodem jest mleczna czekolada, i niestety mniej przyjemne nuty od utlenienia: karton oraz miód.

Jeśli chodzi o smak to mamy umiarkowaną słodycz i delikatną goryczkę, z przyjemnymi nutami czekolady i delikatnej kawy. Wiśni jest odrobinę, w takiej mlecznej czekoladzie, niestety sherry lub porto jest już niezbyt wyczuwalne, bo na finishu rządzi się niezbyt przyjemna nuta kartonu.

Piwo ma bardzo gładkie, aksamitne ciało, dosyć niskie wysycenie. Alkohol jest bardzo dobrze ukryty.

Cóż, piwo bardzo mocno się utleniło... aż za bardzo. O ile szczątkowe nuty miodu w aromacie się niezmiernie rzadko zdarzały, o tyle nie pamiętam kartonowo utlenionego porteru bałtyckiego. A szkoda, bo pomimo że trochę brakuje tutaj "konkretu", paloności, czarnego chleba i tych charakterystycznych, jednak mocnych nut, to byłby to zaskakująco przyjemny porter, znacznie lepszy niż się spodziewałem- ale cały potencjał psuje to pechowe utlenienie. Mimo tego da się wypić z dużą przyjemnością.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz