poniedziałek, 30 października 2017

Deer Bear/ Whisker Beer- Cracker & Nut Cracker

Piw dawno już chyba na rynku nie ma, gównoburza teoretycznie ucichła, ale nawet mała fotka z podpisem "dobre" na jednej z mniej dostępnych grup fejsbukowych spowodowała żywą rozmowę na temat tych kontrowersyjnych piw.
Cracker oraz Nut Cracker- w zamyśle te piwa miały pokazać różnicę w piwach z użyciem aromatów lub bez. Ja te piwa jakoś tak przeleżakowałem chwilkę (dostępne chyba były w zeszłą zimę, czyli załóżmy że z 9 miesięcy). Proszę brać to pod uwagę jeśli piliście je zaraz po premierze.

Cracker- Imperial Coffe Milk Stout- Deer Bear/ Whisker Beer

Średnio obfita, brązowo-beżowa piana, lekko syczy, zostaje umiarkowanie długo. Piwo natomiast w tumblerze czarne.

Aromat:
Po pierwszym niuchu wita nas kakaowo- popiołowy zapach ciemno palonej kawy, który tak dominuje że ciężko się wwąchać w coś pod spodem. Może trochę karmelu i mlecznej czekolady, ta słodycz odrobinę daje radę się przebić spod ton kawy. Co ciekawe, kojarzy mi się też trochę ta kawa z orzechami. Łupiną z orzecha włoskiego.



Smak:
Piwo jest bardzo słodkie, delikatnie balansowane przez kawowo- palone niuanse, ale generalnie team słodyczka na maksa. Karmel, mleczna czekolada, co ciekawe lekkie orzechowe nuty, kakao, więcej czekolady. Czekolada z karmelem i orzechami.

Ciało: Bardzo pełne, gładkie, świetnie ułożone. Jedyne co ogranicza kosmiczną pijalność to nadmierna słodycz, która nawet nie zamula- to jest poziom słodyczy od której język zaczyna boleć. Alkoholu tutaj nie czuć. Słodycz go zabiła najwyraźniej.

Overall: Imperial milk stout- dla mnie to piwo powinno być gładkie, w opór słodkie, deserowe- i Cracker taki jest. Mega gładki, mega słodki, w aromacie kawa, w smaku słodka mleczna pitna czekolada z sosem karmelowym i orzechowym posmakiem. Deser. Nie urywa tak bardzo jak wyleżakowany Mr Hard's Rocks Milk, ale jest to numer 2 z polskich imperial milk stoutów. Brawa dla browarów, mam nadzieję że piwo będzie kiedyś powtórzone.

Nut Cracker- 'Imperial Nut Coffe Milk Mayhem'- Deer Bear/Whisker Beer

Zły brat bliźniak. Aż dziw że Evil Twin Brewing tego nie wypuściło. Aromaty, fe. Paskudne, sztuczne, niezgodne z "duchem kraftu". Duch kraftu chwilowo nawiedza przechodniów na Jana w Krakowie, pod muzeum Czartoryskich i płacze po TapHouse.

Piwo również czarne. Piana również obfita, ale szybko się dziurawi, i już po chwili zostaje po niej tylko kołnierzyk wokół tafli oraz falbanki na szkle.

Aromat:
Bardzo słodki, bardzo deserowy, i przyjemny. Dominuje, co może być zaskoczeniem, mocna kawa, ta sama nuta co w Crackerze, ponownie mocna, palona, z odrobiną orzecha włoskiego. Pod spodem jeszcze bardziej słodko niż w Crackerze, tutaj zdecydowanie mamy zapach orzechów, laskowych, nerkowca, ciągle obecna łupina orzecha włoskiego. I bardzo mleczny krem czekoladowy. Czy pachnie to jakoś mega sztucznie? Na pewno na potęgę kojarzy się z deserami, słodkim, lepkim, gęstym kremem mleczno-czekoladowo-orzechowym, znacznie bardziej słodkim i mlecznym niż nutella.

Smak:
Wyraźna słodycz, bardzo lekka kwaskowość, umiarkowana goryczka. Mleczna czekolada na tony, bardzo mocny posmak orzechowo-śmietankowego kremu, kojarzy mi się to cholernie z Red Hetmanem, gdzie podobny posmak był efektem użycia trawy żubrowej. Jakieś wafelki orzechowe w mlecznej czekoladzie. Bardzo deserowy, ale muszę przyznać że połączenie laktozy i aromatu orzechów laskowych dało rewelacyjny posmak śmietankowo- orzechowego kremu w mlecznej czekoladzie. Smakuje mi to.

Ciało: tutaj jest największy dysonans w stosunku do Crackera. Czuć że to nie to samo piwo. Cracker był znacznie bardziej pełny, gładki, nisko wysycony, tutaj też ledwo bo ledwo ale da się wyczuć alkohol. Zdecydowanie bardziej wytrawne piwo. Nadal zabija słodyczą.

Overall:
Duch craftu pewnie mnie będzie gonił, ale smakuje mi to piwo. Bardzo mi smakuje. Ze wszystkich piw jakie piłem ze dodanymi aromatami- Omnipollo, Rogue, Nomada- to smakuje mi najbardziej.
Natomiast zdecydowanie lepszym piwem jest Cracker, z uwagi na znacznie przyjemniejsze ciało, jest to bardziej charakterne, bardziej harmonijne piwo.
I cóż... smakowało mi bardzo to piwo z uwagi na aromat słodkiego kremu śmietankowo-orzechowego utopionego w mlecznej czekoladzie. Mega przyjemny i dosyć niesamowity.
Ale jeszcze ciekawszy i bardziej niesamowity, a bardzo podobny efekt dało w Red Hetmanie użycie Turówki Wonnej. Także nie sądzę żeby aromaty, a przynajmniej aromat orzeszków laskowych, nie dało się zastąpić... na przykład polskim zielskiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz