Nie jestem jakiś strasznie sentymentalny wobec liczb, ale 200 jakieś tam wrażenie robi. 200 wpisów na tym blogu. Oczywiście piw się wypiło więcej, bo jest czasem po kilka we wpisie, a nie wszystkie na blogu lądują. Zastanawiałem się czy coś specjalnego otworzyć, porównanie 10 polskich RISów albo coś w ten deseń, ale bez przesady. Takie rzeczy można robić w towarzystwie. Sporym.
Ostatecznie padło na browar Raduga. Bo po pierwsze mam z niego 2 piwa, z czego jedno lekkie, drugie ciężkie, i już się fajny zestawik do degustacji robi. Po drugie browar Raduga cenię, może trochę odpadł od najściślejszej czołówki (czytaj nie rozpierdala jak Artezan, Szałpiw i Pracownia Piwa), ale też jest od nich młodszy więc pewnie jeszcze rozpierdoli. Po trzecie oba piwa są godne uwagi- Clockwork Orange to kontynuacja mojej ulubionej serii z Radugi "TeaPA", czyli piw chmielonych tylko na goryczkę gdzie cały aromat pochodzi z herbaty (wszystkie do tej pory mnie rozjebały), natomiast 2028 Space Odyssey- 28 balingowy RIS- czy trzeba mówić coś więcej?
Na koniec jeszcze uaktulnię trochę listę z odcinka #100 czyli co mnie najbardziej rozjebało z tego co piłem i opisywałem tutaj na blogu. Ciekawe o ilu piwach zapomnę :)
Clockwork Orange- Orange TeaPA- Browar Raduga

Lekkie IPA chmielone tylko na goryczkę, za aromat odpowiada czarna herbata z pomarańczą.
Pierwszy szybki niuch z butelki. A nie, jednak nie z butelki. Znowu nie muszę przybliżać nosa do butelki żeby już czuć pomarańczę. Delikatna nuta czarnej herbaty w tle. Butelka stoi kilkanaście cm od mojej twarzy. Zapowiada się świetnie.
Złote, idealnie klarowne piwo, bąbelki zasuwają w górę. Czapa białej, drobnej piany która redukuje się bardzo powoli, delikatnie znacząc szkło. Lagery zazdroszczą wyglądu.
Aromat:
O kierwa, ale pomarańcza. Wow. Intensywnie cytrusowo- pomarańczowy, trochę w stronę takiej aż sztucznej pomarańczy, jak jakiś vibovit (żeby nie było wątpliwości, jest to bardzo ładny zapach). Natomiast czarnej herbaty tutaj za bardzo nie czuję. Dominuje pomarańcza w ilościach absurdalnych.