sobota, 12 marca 2016

Juicy Wave - Pracownia Piwa/Piwne Podziemie

Juicy Wave

New England IPA. Albo jak kto woli (czyli jak Pracownia Piwa i Piwne Podziemie wolą) North-East coast american IPA. Styl którym jaram się jak cholera. Mętne IPA, bardzo gładkie, smooth, nisko wysycone, i cholernie owocowe. Jak sok.
Nie kojarzycie tematu? Przykładem takiego IPA jest słynny Heady Topper z browaru Alchemist, najlepsze piwo świata według BeerAdvocate. Tego typu IPA warzą Hill Farmstead, Tree House, Trilium, itp itd- generalnie absolutny top jeśli o IPA chodzi.

Dwa najlepiej chmielące w Polsce browary, oba z inicjałami PP, czyli Pracownia Piwa i Piwne Podziemie porwały się na ten styl. Jarałem się tym od momentu jak to usłyszałem, i oto na moim biureczku w kąciku pamiątkowych piwnych fotek wylądowało Juicy Wave, efekt kolaboracji piwowarów z PP z tymi z PP (albo odwrotnie).
W każdym razie, jedyne zastrzeżenie jakie mi się nasuwa od razu, to wykorzystanie zestu cytrusowego. No można, ale marudzę, bo wolałbym na początku bez. Głównie dlatego że ciekaw jestem ile w polskich warunkach można wyciągnąć z chmielu, a że można naprawdę wiele, pokazała Pinta genialnym West Coastem "Modern Drinking" (który sposobem chmielenia trochę New England IPA przypominał, chociaż wytrawnością zdecydowanie nie).

Juicy Wave- Pracownia Piwa/Piwne PodziemieNew England IPA
alkohol: 7,2%
BLG 16,2%
IBU 60
ICU 625 (okej, kolej na wyjaśnienie- ICU to raczej nowa i rzadko spotykana skala określająca ilość zestu cytrusowego (skórki cytrusowej) na 1 litr piwa. 1g/1litr to 1000ICU)

Piwo mętne. Totalnie. Pomarańczowe. Biała, niezbyt obfita i nie jakoś piękna piana, zostaje elegancką obrączką na powierzchni szkła.
Zapach: trochę rozczarowanie. Słabo na początku, trochę granulatu chmielowego, troszkę może żywicy. Po zamieszaniu jednoznacznie cytrus. W trakcie picia cytrusa pojawia się coraz więcej, już nie trzeba mieszać.
Smak: Wow. Słodko, biszkopt z galaretką cytrusową a po nim trochę gorzkawej pomarańczy. Bardzo owocowo, bardzo przyjemnie. Przyjemna, gładka słodycz, po tym nieco wyrazista kontra goryczkowa, ale również przyjemna, taka "okrągła". Super.
Ciało piwa: Wow po raz drugi. Ależ ono jest gładkie, smukłe. Jak sok. Dopiero kiedy się mocno ogrzało można w ogóle zacząć przypuszczać że w tym piwie jest jakiś alkohol- a jest go ponad 7%! Dopóki było nieco chłodniejsze, spokojnie mógłbym uwierzyć że to napój bezalkoholowy. Niskie wysycenie. Wszystko się zgadza, jeśli o ciało chodzi, New England IPA pełną gębą.

Overall: Wow. Niesamowicie smaczne piwo. Najlepsze obecnie obok Modern Drinking IPA polskiej produkcji. Czapki z głów. Niesamowicie pijalne, gładkie.
Oczywiście mam delikatne zastrzeżenia. Aromat powinien być bardziej owocowy i bardziej intensywny, natomiast goryczka, pomimo że jest przyjemna i okrągła, powinna lepiej się komponować w piwo, mimo wszystko w tych IPA z Nowej Anglii które cudem udało mi się wyżłopać słodycz bardzo subtelnie przechodziła w goryczkę, tutaj jest to jednak zaznaczone.
Tym niemniej piwo genialne. Jak na polskie warunki to IPA wykopuje z butów. Respect.

Ocena: 9/10 Musicie spróbować. Pokochacie to piwo. Wasze dziewczyny je pokochają. Wasz pies będzie wył tęskne serenady do pustej butelki. Naprawdę. Chcę więcej. PP albo PP wyślijcie mi kega, ok?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz