wtorek, 20 czerwca 2017

Browar Grodzisk- Grodziska APA, Grodziskie White IPA

Wowowowow. Browar Grodzisk, znany wcześniej jako Browar w Grodzisku Wielkopolskim, czy jakoś tak, wypuścił APA i White IPA. I będą dostępne w Żabkach! W sumie to są dostępne. I generalnie wszyscy się jarają.
Ja w sumie nie jarałem się. Nie bardzo. Do Żabki poszedłem jak wszystko inne było zamknięte bo chciałem sobie kupić jakiś sok. Ale stały, to wziąłem.
A potem zerknąłem na etykietę, zobaczyłem że w składzie jest słód suszony dębowym dymem i zacząłem się znowu jarać.
Bo pierwsze wrażenie miałem takie sobie- ot wypuścili APA i White IPA, bo modne. Bo się sprzeda. Nawet trochę się zdziwiłem że tak późno.
I nawet nie jestem w stanie napisać jak bardzo mnie cieszy fakt że postanowili utrzymać grodziski charakter w tych piwach. Genialna decyzja. Wielkie, wielkie brawo dla browaru. (Edit: jest ten wędzony słód w White IPA czy nie?)

Grodziskie APA- smoked APA- Browar Grodzisk

Pierwszy niuch:
Bardzo, bardzo słodki, owocowy aromat, z bardzo delikatną nutą jakby oscypka w tle. O ile sobie go nie wkręcam.

Ciemne piwo jak na APA, bardzo ciemny bursztyn, zmętnione, a przynajmniej mocno opalizujące. Piana ładna, dosyć wysoka (zwłaszcza zważywszy na to jak szerokiego szkła użyłem), bielusieńka, dosyć drobna, ładne zacieki na szkle.

Aromat:
Ależ ładne owocki w tym piwie siedzą. Aj waj. Ananas, brzoskwinia. Gruszka. Jest oczywiście trochę karmelu, trochę przypieczonych nut. I bardzo, bardzo w tle, delikatna nutka rozgrzanego drewna. Bardzo fajnie to pachnie, zapowiada się genialnie.



Smak i odczucie w ustach:
Szczerze obawiałem się karmelu. Niepotrzebnie. Jest lekko, lekko kwaskowo, karmel owszem jest, ale w umiarkowanej ilości, niewielka słodycz, niewielka goryczka, ta delikatna kwaskowość (zapewne od słodów pszenicznych) na początku lekko szokuje. Dochodzi do tego lekka mandarynka, odrobina pomarańczy. Jest leciusieńki jakby mydlany posmak, dopiero w połowie picia zwróciłem na niego uwagę, ale w ogóle nie przeszkadza. Bardzo, bardzo delikatne nuty dębowego dymu, prawie niewyczuwalne, ale jednak jest taka delikatna dębinka w tym.
Edit: cofam poprzednie zdanie. Kilka łyków później jak mi wjechała wędzonka na podniebienie z niewiadomych powodów tak późno, to aż mi się japa uśmiechnęła i rauchbocki skojarzyły.
Naprawdę lekkie ciało, wysycenie niskie do średniego, drobne, żywe, ale nie kaleczące języka bąbelki genialnie ożywiają fakturę piwa. Nieźle pijalne.

Overall:
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Po pierwsze dlatego, że recenzje które do tej pory widziałem były "APA może być, White IPA dobre" więc po Grodziskim APA nie oczekiwałem wiele. A dostałem całkiem dobre piwo, oczywiście z zaznaczoną jednak słodowością, z dymem, więc nie jest to lekka, wytrawna, i jedynie chmielowa APA jakie są na topie. Bardziej East Coast. I to podwędzony.
Po drugie pozytywnie zaskoczony jestem owockami z chmielu. Bo użyto wyłącznie polskich chmieli- polski cascade, lubelski, marynka, polski magnum. A pojawiła się brzoskwinia, ananasik, w smaku mandarynki i pomarańcze- i to raczej od chmielu a nie od estrów. Oczekiwałem bardziej ziółek, kwiatków, trawy mimo wszystko. Tego nie ma. Jedyne co mi tu zgrzyta to w związku z tym to "APA" w nazwie. Grodziskie Pale Ale albo Grodziskie Jasne Ale by było znacznie bardziej na miejscu.
No i dym. Jest. W tle, schowany (poza kilkoma momentami kiedy wyskoczył jak policjant z krzaków i kopnął mnie w kubki smakowe), ale jednak obecny.
Ciekawe, charakterne piwo. Smaczne. Poza tym jednym nieszczęsnym "A" w nazwie props po całości.

Grodziskie White IPA- White IPA z zieloną herbatą- Browar Grodzisk

Żółte piwo, zmętnione, ładna biała piana, drobna, dosyć szybko się rozrywa ale kołderka zostaje na powierzchni.

Aromat:
Pierwszy niuch: Wow, herbata i lekki dym. Drugi niuch- skądś znam jeszcze ten zapach... kolendra? Koperek?  Do tego dochodzi leciutka siareczka i trochę owoców.

Smak:
przyjemna słodycz, lekka goryczka, delikatna kwaskowość. Przyjemne nuty owocowe, lekki chlebek, delikatna pikantność w smaku, ciekawe czy dali żyto... Dali. Lekka kwaskowość również od pszenicy. Zasadniczo to owoce mi tutaj dominują w smaku, słodkie pomarańcze w dużej ilości, lekki melon, nadal ten koperek. Tak w sumie bardziej coś w stronę koperku niż kolendry. Herbata bardzo delikatnie wyczuwalna, i to raczej na podniebieniu delikatną szorstkością na języku i fajną nutą suchego sianka niż jakimiś ewidentnymi nutami. Wydaje mi się że jest tutaj też ten dymny charakter piwa, ale nie ma informacji o słodzie suszonym dymem dębowym na etykiecie.

Ciało: Lekkie piwo, chociaż ciało ma dosyć oleiste, przyjemnie sesyjne. Wysycenie średnie, może nawet trochę wyższe, ale nie dokucza. Poza fajną oleistością jest delikatna szorstkość na języku, ale i tak niewielka jak na piwo z dodatkiem herbaty.

Overall:
Smaczne piwo, lekkie, przyjemnie owocowe, łatwe w odbiorze. Nie dziwi mnie że zbiera lepsze oceny niż Grodziska APA, chociaż to APA była dla mnie zdecydowanie ciekawszym piwem. Ale to piwo również nudne nie jest.
Zastanawiające nuty pseudokolendry. Myślę że to wynik cytrusów z herbaty i chmielu oraz uroczego koperku z sorachi ace, raczej ten aromat mi się z Senchą nie kojarzy.
Bardzo fajne owocki. Delikatne słodkie pomarańcze i odrobina białego melona- na pewno duża zasługa w tym herbaty, czy raczej dodatku bergamotki do herbaty, ale chmiel również robi swoje, zwłaszcza w postaci melona.
Bardzo fajne ciało. Piwo sprawia wrażenie lekkiego, ale jednocześnie jest oleiste, dosyć pełne, umiarkowanie wysokie wysycenie przyjemnie je ożywia ale nie zapycha ani nie zabija smaku; bardzo przyjemne, przynajmniej dla mnie, leciutkie, minimalne, ale jednak obecne, herbaciane "drapanie" w język taninami.

Kurczę, na początku znacznie bardziej mi się podobała APA, jako piwo ciekawsze, bardziej złożone. Ale to white IPA, słodkie, wyraźnie owocowe, jest również całkiem fajnie wielowymiarowe, a przy tym przyjemnie skomponowane.
Słodkie, łatwe w odbiorze, owocowe.
Myślę że jeśli Browar Grodzisk utrzyma jakość tych piw, to mają hiciora sprzedażowego na całe lato. Albo i na cały rok przy tej dostępności.
Jedyne co mnie trapi: jest tam ten słód suszony w dymie czy nie? Bo mi się wydaje że troszeczkę dymu tam jest, ale przy moim uzależnieniu od wędzonki mogę sobie to tylko wkręcać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz