niedziela, 4 czerwca 2017

Browar Marcel- Deadline Stout (Feat Panna J.)

"po stoutach ich poznacie", polskie browary mają tendencję do tego, aby ciemnych piw nie spieprzyć, a nawet zrobić je dobreńkie, przynajmniej stouty i portery bałtyckie. W darach od Browaru Marcel dostałem Deadline Stout, jedną z dwóch ostatnich butelek jakie chłopaki mieli (szanuję).

Oczywiście zgodnie z przewidywaniami koszulka została przygarnięta przez Pannę J, teraz już oficjalnie ją sobie zwinęła piszcząc z uciechy.

Deadline Stout- Browar Marcel

Na etykiecie chłopaki nie przyznają się czy to dry stout czy inna cholera. Piwko lekkie, 12 BLG, 4,6% alkoholu, 40 IBU, z ciekawostek trochę pszenicy w zasypie, chmiel Flyer czyli klasyka brytyjska.

Piwo czarne, przy dnie rubinowy refleks,  piana gęsta, beżowa, drobnopęcherzykowa, dosyć powoli się redukuje z powierzchni, zostawia zacieki na szkle. Wygląda bardzo ładnie.

Aromat:
intensywny, mocno palony, kawa, czekolada, ciasto czekoladowe, lekka nuta orzecha, popiołu, świetny.

Panna J:
W pierwszej chwili czuje cytrusy, potem troszkę kawy. "Takiej arabiki". Lekko kwaskowy. Po ogrzaniu pojawia się aromat czekolady.

Smak i odczucie w ustach:
Zacznę od tej drugiej części: gładkie, ale jednocześnie wodniste piwo, przynajmniej w pierwszym wrażeniu. No ale stoutu 12ki nie piłem cholernie dawno, trzeba wziąć to pod uwagę. Nisko wysycone, ekstremalnie sesyjne.
Jeśli chodzi o smak: lekka słodycz, odrobina czekolady, przypalonego, czekoladowego ciasta; potem wyraźna nuta aż popiołowa, na końcu żywiczno-ziołowa, zaznaczona, chmielowa goryczka, lekko pikantna, w której przewijają się znowu nuty popiołu. Wytrawne i smaczne.

Panna J:
W smaku słodko, kawowo, po dłuższym czasie czuć taką fajną gorzką, 80/90% kakao czekoladę. Niesamowicie dobrze się pije.

Overall:
Lekki, smaczny, nieco wytrawny stout. Wspomniałem na początku o wodnistości, ale muszę uczciwie przyznać że piwo było jeszcze dosyć chłodne, a ja strasznie dawno tak lekkich stoutów nie piłem, i po kilku łykach wrażenie zniknęło (oczywiście nadal pozostawało bardzo lekkim piwem).
Nie rozmawialiśmy z Panną J o naszych odczuciach w trakcie picia (dopóki nie zapisałem jej odczuć), i bardzo fajnie wyszły różnice w tym jak dwie osoby mogą odebrać to samo piwo- dla mnie było to przede wszystkim mocno palone, wpadające niemalże w nuty popiołowe, ale goryczka, ładna, zaznaczona, miała wyraźnie chmielowy charakter, ziołowo-żywiczny, chociaż ciekawie mieszała się z tą popiołowością. Nie mogę też pominąć nut czekolady, przypalonego ciasta czekoladowego które były mega przyjemne, i grały tutaj pierwsze akordy.
Paradoksalnie, Panna J która jest bardziej wrażliwa na goryczkę, określiła to piwo jako "słodkawe" (dla mnie zdecydowanie bliżej mu do lekkiej wytrawności, jest odrobina słodyczy ale to paloność i goryczka przeważają), znalazła w nim nuty cytrusów których ja szczerze mówiąc nie uświadczyłem (chociaż chmiel bardzo przyjemnie dał o sobie znać, pozytywne zaskoczenie jak na angielski chmiel), zgadzam się co do mocno palonej arabiki, natomiast akurat gorzkiej czekolady takiej per se, kakao- ja tutaj miałem nieco inne skojarzenia (właśnie przypalone ciasto czekoladowe oraz spalone na popiół ziarna kawy- pokrewne, ale nie to).
Natomiast zgadzamy się jednogłośnie że niesamowicie łatwo się to piwo pije, cieszy mnie też to że przy tak niskim ekstrakcie piwo jest naprawdę intensywne w smaku i aromacie. I jest bardzo smaczne. Oczywiście wolałbym chyba żeby było trochę gęstsze (rozumiem że przy 12 BLG będzie ciężko, ale jak mi się stout nie przykleja do podniebienia to jest lekkie rozczarowanie).
Podsumowując: trzecie piwo z Browaru Marcel, i bardzo się cieszę że dostałem butelkę tego, bo akurat to piwo jest dla mnie najlepsze z tych trzech które piłem. Przy wszystkich trzech pisałem o obłędnej sesyjności, natomiast to jest pod tym względem najlepsze- a jest to intensywny w smaku i aromacie stout!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz