piątek, 19 sierpnia 2016

Black Widow- Browar Baba Jaga, Kawko i Mlekosz- Piwowarownia, Piwo dla odważnych- Piwowarownia& Walenty Kania

Jakoś jeszcze nie miałem przyjemności z Babą Jagą... z browarem Baba Jaga znaczy. A że ponoć warzą nieźle, w końcu macza w tym palce pan z Browar Gdynia (jeśli nie znacie, to sprawdźcie koniecznie na youtube), i etykiety mają zajebiste, to wypada w końcu spróbować.

Black Widow- Extra Whisky Stout- Browar Baba Jaga
W tym momencie muszę dodać, że nie jestem pewien czy to ma być extra whisky stout, czy whisky extra stout... w sumie wszystko mi dzisiaj jedno.

Black Widow

Piwo nalało się czarne, z impooooonującą pianą w kolorze ciepłego ugru. Tak, jest taki kolor. Ojciec się ciapie w farbach to wiem. A ta imponująca piana imponująco zostaje na szkle. Tuż przy dnie można piwo posądzić o rubinowe refleksy, ale nie jestem pewien czy to oskarżenie w sądzie się wybroni.

Pachnie słodko i wędzono- słodyczą przyjemną, waniliowo- owocową, z klimatami słodkich, czerwonych owoców, czyli typowymi, przyjemnymi nutami mocnego, ciemnego piwa. Jest likierowa nuta whiskacza, jest wędzonka, trochę torfowa, charakterna dosyć. Jest i gorzka czekolada z przyprażonym ziarnem.

W smaku na początku mamy lekką, gładką słodycz z nutami troszkę karmelowymi, owocowymi i czekoladowymi, potem lekką kwaskowość z wyczuwalnym nieźle whisky i muśnięciem wanilii, finish wytrawny, gorzka czekolada z rozlewającym się po podniebieniu dymem z cygara, wróć, wędzonką.

Gładkie, raczej dosyć nisko wysycone piwo, z w miarę wytrawnym finishem i dobrze ukrytym alkoholem.

Overall: bardzo, bardzo smaczne. Kompleksowe. Dużo się dzieje, fajnie to wszystko poukładane, gra ze sobą... Jest whisky, jest dym, jest szczypta wanilii, jest długi czekoladowy finish, są bardzo przyjemne czerwone owocki, trochę w kierunku wiśni... jest konkret, jest piwo pierwsza klasa. Czego chcieć więcej?
Wychodzi na to że Browar Gdynia to kolejny browar z którego należy próbować piw. Nie za dużo takich pozycji na liście się robi?!
Ocena: 8,5/10 (cholera, no nie ma się do czego przyczepić. Czy da się lepiej w 16BLG? Pewnie tak, ale będzie ciężko).

Kawko i Mlekosz- Coffe milk stout z wanilią- Piwowarownia
Kawko i Mlekosz

Z Piwowarowni do tej pory nie piłem zbyt wielu piw. Chyba tylko "3 po 3", kooperacyjne double IPA ze Światem Piwa. Zresztą na ichniejszym facebooku widziałem ostatnio panów ze Świata Piwa przy garach (czy tam przy wiśniach), więc zakładam że kooperacja mocno nieprzypadkowa. "3 po 3" było całkiem konkretnym double IPA, dupy nie urwało ale solidnie reprezentowało wszystko co double IPA reprezentować powinno. Wszystko z naciskiem na mango o ile dobrze pamiętam. W kolejce mam jeszcze ichniejszego RISa, "pożegnanie korporacji", stoi sobie już jakiś czas. Dzisiaj spróbuję jednak trochę lżejszy kaliber- milk stout z laktozą, kawą i wanilią. Deserek się szykuje. A no i uśmiech ćwierćgębkiem za nawiązanie do "Kajko i Kokosz", zresztą chyba niepierwsze.

Piwo przelewa się do doniczki szkła mętne i ciemnobrunatne, piękne błotko zaiste. Do tego praktycznie bez piany, przy agresywnym nalewaniu ledwo co utworzyła się minimalna pokrywa na tafli, a i to nie na całej. Ja rozumiem że nonic swym doniczkowym kształtem pianie nie służy, ale tutaj lepsze szkła by w ogóle nie pomogły.

Pachnie słodko, jak powinno, wanilia, śmietanka, mleczna czekolada, capuccino i inne takie pierdoły. Jest też taka... tytoniowa jakby nuta. Jakby lekko podwędzona. Orzechowa może.

Smak: sporo słodyczy, lekko kwaskowy posmak, dosyć długi finish, z goryczką w stylu bardzo gorzkiej czekolady. Kawy jako takiej nie wyczuwam, raczej sporo tutaj tej czekolady, chociaż akurat kawa mogła to podbić, no i wnieść kwaskowość. Jest i wanilia na początku. Jest też lekko orzechowy posmak.

Ciało: średnie, nisko wysycone, gładkie.

Overall: trochę dziwny posmak, jakby nieco zbyt dużo chmielu do milkstoutu dali. Goryczka tego nie potwierdza, ale coś mi nie do końca pasuje, takim mydłem jakbym zajeżdża. Poza tym jednym, nieprzyjemnym zgrzytem, dobry milk stout, może trochę chaotyczny jeśli chodzi o kompozycję, no i wygląda jak błotko.
Ocena: 6,5/10

Piwo dla odważnych- smoked ale z czosnkiem niedźwiedzim- Piwowarownia & Walenty Kania
Piwo dla odważnych

Pan Walenty Kania to kucharz który słynie z przygotowywania podrobów na sposoby wszelakie. Na co dzień można go spotkać w footrucku na krakowskim Kazimierzu, ale coraz częściej również w różnych festiwalach tudzież multitapach. "Piwo dla odważnych" to jego kolaboracyjne piwo z Piwowarownią, na etykiecie widać że jest to "piwo wędzone z czosnkiem niedźwiedzim". US-05 w składzie zdradza że jest to górna fermentacja. A liśćmi czosnku niedźwiedziego zajadałem się, a raczej rozgryzałem je w dzieciństwie. Jest to zdecydowanie przyjemniejsza postać czosnku, ma charakterystyczny "zielony" posmak i trochę pikanterii, bez goryczki kojarzącej mi się z ząbkami czosnku. Aha, jeszcze jedno- bodajże jego hasłem reklamowym jest "kuchnia dla odważnych".

Złote piwo, lekko opalizujące, niewysoka biała piana.

W zapachu sporo słodowości, trochę estrów owocowych, minimalna wędzonka. Generalnie pachnie raczej słodko, biszkoptowo, ciasteczkowo, z dodatkowo słodkimi nutami owocowymi. Ot taki fajny lekki ale. Czuję nawet trochę cytrusów jakby, to ciekawe, bo piwo na marynce i saazie. Oj, wędzonka baaardzo delikatna.

W smaku dzieje się troszeczkę więcej, ale tylko troszeczkę. Sporo słodowości, odrobinka estrów, troszeczkę goryczki na końcu, i tak jakby minimalne pieczenie w język- czyżby czosnek? Hm, w pewnym momencie nawet wyczułem jakby adekwatny posmak. Może sobie wkręcam, ale chyba gdzieś w czwartym rzędzie za trzema szeregami słodowych posmaków jest ten czosnek niedźwiedzi. Za to wędzonki praktycznie nie ma, nie pojawia się nawet retronosowo (czasami jeśli macie problem namierzyć jakiś zapach to tuż po wzięciu łyka wydmuchnijcie powietrze przez nos, zazwyczaj bombarduje to całkiem nowymi aromatami).
Oooo przepraszam, 10 łyków później pojawiła się wędzonka! Ale niedużo.
Lekkie to piwo, stołowe. Średnio wysycone. W sam raz do popijania solidnego obiadu.

Overall: "Piwo dla odważnych" okazało się być przyjemnym piwem dla prawie każdego. Trzeba być chyba uczulonym na czosnek czy wędzonkę żeby mieć z nim jakieś problemy. Fajny, stołowy Ale do popijania obiadu. Z największym naciskiem na słodowość.

Ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz