wtorek, 2 sierpnia 2016

Dukla- Dębowa Panienka, Browar Spółdzielczy/Fabrica Rara- Skrótowe, Freigeist/Kingpin- Gratzheiner

Dukla- Dębowa Panienka
Dębowa Panienka

Czyli kolejne grodziskie na rozkładzie jazdy.

Tuż po odkorkowaniu mocarne psyknięcie oznaczające spore wysycenie i zadymienie jak przy wypalaniu węgla drzewnego. Niucham z butelki: no jest charakternie: przyjemna dębowa wędzonka w parze z wyraźną kwaśnością pszenicy.



Przelewam do szkła. Jaśniutkie, słomkowe, klarowne, strumienie bąbelków zasuwają w górę szkła jak młodzież do maca podczas ŚDMu. Za to piana słaba, niewysoka, średniopęcherzykowa. Nie wiem jak to możliwe, że konkretną pianę ze wszystkich polskich grodziszy miały tylko piwo z grodziska (wzorcowe pokłady gęstego puchu) i z tego co pamiętam Sofia z Olimpu również niezłą, ale nie aż tak dobrą.

Aromat to wędzonka, słodsza niż bukowa, trochę jednak kojarząca się z wędlinami czy oscypkiem. Jest również wyczuwalna pszenica. Chmiel nie bardzo.

W smaku również najbardziej daje o sobie znać wędzonka, zaraz po niej wysoka jak na grodziskie pszeniczna kwaśność. To akurat minus jeśli patrzeć na stylowość, ponieważ grodziskie nigdy nie powinno być kwaśne. Dalej słodkawy, biszkoptowy posmak. No zdecydowanie finish cytrusowy, cytrynowy, rześki, ale bardziej kojarzący się z american wheat niż z Grodziskim. Na samym końcu nawet nie goryczka a lekki chmielowy posmak, który jest również w piwie z grodziska, i jak najbardziej jest tutaj na miejscu.

Lekki, dosyć wytrawny trunek, bardzo wysoko wysycony, bardzo rześki. Mógłbym pić na litry, jak wodę mineralną. Przy czym zawiera swoją porcję smaku.

Overall: Ciekawy trunek. Bardzo rześki, bardzo udany. W stosunku do ideału grodzisza ma aż nazbyt charakterną wędzonkę, nieco też jednak zbyt "szynkową", jest zbyt kwaskowy od pszenicy, oraz ma mizerną pianę. Nadal jednak ciekawa, bardzo pijalna i w miarę utrzymana w ryzach interpretacja stylu. Smakowało mi bardzo, odświeżające okrutnie, polecam na upalne dni.
Skrótowe
Ocena: 7,5/10

Skrótowe- Apa z herbatą Nepal Illam- Browar spółdzielczy & Farbica Rara


Kooperacja debiutującego u mnie browaru spółdzielczego z browarem Fabrica Rara, który z kolei kojarzy mi się z dalekowschodnimi, głównie herbacianymi dodatkami do piwa (chociaż były również grzyby shitake), oraz dosyć drogimi butelkami.

Piwo pomarańczowe, zmętnione, z niziutką ale bardzo gęstą i puchatą śnieżnobiałą pianą, która ładnie znaczy szkło firanką i zostaje bardzo długo. Propsuję po całości, piana nie musi być wysoka jeśli się tak wspaniale zachowuje.

Aromat: Uuu, jest przyjemnie. Mocno owocowe nuty w stylu pomarańczy czy lekkich nawet brzoskwiń mieszają się z kwiatowym aromatem herbaty. Bardzo przyjemny aromat.

W smaku jest lekka słodycz, trochę kwaśności i podbita przez herbatę wyraźna goryczka- aczkolwiek nie ściągająca, jak to się często w piwach z herbatą dzieje. W sumie to drugie piwo z herbatą w którym herbatę maczała Fabrica Rara, i genialnie udało im się po raz drugi garbników uniknąć. Posmaki- wypisz wymaluj jak w aromacie. Pomarańcze, kwiatowe, jakby jaśminowe nuty herbaty.

Ciało: dosyć pełne jak na APA, niezbyt wysoko wysycone, mega pijalne, bardzo przyjemne.

Overall: Świetne piwo po prostu. Piękny, intensywny aromat, bardzo fajny smak, doskonałe użycie herbaty i chmielu.
Ocena: 8,5/10

Gratzheiner- hybryda Grodziskiego i Lichtenheinera- Kingpin/Freigeist
Gratzheiner

Złote, zmętnione piwo, niewysoka ale ładna, puchata i śnieżnobiała piana.

Zapach: zdominowany przez wędzonkę, i to powiedziałbym że raczej dębową, z lekką domieszką przyjemnych, słodkawych, póki co nie do końca zidentyfikowanych nut.

W smaku... o kurwa, ogórek. Nie wiem skąd, nie wiem jak, nie wiem dlaczego, ale pierwsze dwa łyki to posmak jakbym się wgryzł w świeżego ogórka. Ktoś mi zblendował sezon ogórkowy z tym w butelce? Jest też słodko, ciasteczkowo, przyjemnie. Kojarzy mi się to trochę z sezamkami, takie ciasteczka były. Muszę uczciwie przyznać że wędzonki w smaku jest bardzo niewiele, i przede wszystkim, piwo prawie w ogóle nie jest kwaśne. Lichtenheiner powinien być kwaśny. Mieszanka Lichtenheinera z Grodziskim zatem trochę też. Tymczasem w porównaniu do dębowej panienki z Dukli w wypuście kolaboracyjnym Kingpina i Freigeist kwaśności prawie w ogóle nie ma.

Ciało dosyć pełne, słodkie, ciekawy ten posmak ogórkowy. Wysycenie... hmm... nie jakieś wysokie, ale takie... ostre na języku.

Overall: cholernie dobre piwo. Tyle tylko, że gdyby ktoś mi w ślepym teście dał Dębową Panienkę i Gratzheinera, na bank bym obstawił błędnie. Bo to Dębowa Panienka ma bardziej szynkową wędzonkę i jest kwaśniejsza, Gratzheiner słodszy, wędzony bardziej dębowo i nie wiem skąd, nie wiem jak, nie wiem dlaczego, ale ma ten zajebisty posmak świeżego ogórka. Jest to posmak cudny, rześki, genialny, tyle tylko że nie jestem pewien czy powinien tu być ani nie mam bladego pojęcia co go może powodować.

Ocena: 7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz