niedziela, 7 sierpnia 2016

Onyks- Browar Piwojad

Onyks
Każdy browar stara się uwarzyć prędzej czy później stara się wpleść w swoje piwne portfolio piwo które będzie jego perłą w koronie. W świecie browarów kraftowych tymi piwami zazwyczaj są imperialne stouty, w belgijskich browarach czasem quadruple a w tych ze starej, niemieckiej szkoły doppelbocki. W Polsce natomiast mamy sytuację pół na pół- o ile faktycznie wiele browarów stara się uwarzyć RISa, to jednak całkiem sporo jako swoje opus magnum wybiera porter bałtycki, co mnie szczególnie cieszy. Zwłaszcza że efekty tego podejścia bywają wprost niesamowite, jak Porter 55 z Gościszewa, Imperator Bałtycki, czy Imperium Prunum, i dzięki takiemu podejściu polskie browary totalnie zdominowały kategorię "porter bałtycki" na ratebeerze.


Dzisiaj jednak piwo które reprezentuje bardziej "światowe" podejście do tematu, czyli jednak RIS. Co ciekawe, RIS z browaru z którego chyba jeszcze piwa nie piłem- czyli Onyks z browaru Piwojad.

O tym że Piwojad nie bawił się w półśrodki czy próbne podejścia do tematu Imperialnego Stoutu świadczy już opakowanie- ciekawa butelka 0,33 z szerokim kapslem, niestandardowa etykieta, widać że piwo ma aspirować do że tak to ujmę "wyższej półki". Do kotła oprócz słodu i chmielu wrzucono wanilię, ziarna kakaowca i płatki owsiane. Czyli oatmeal imperial stout.

Onyks- Chocolate Vanilla Imperial Stout- Browar Piwojad

No to otwieracz w dłoń i do próbowania. Przy okazji okazja do wypróbowania kolejnego szkiełka- niewielki kielich, ni to snifterek, ni koniakówka. Przeuroczy.

Zrzucam kapsel, i troszkę się zaciągnę. Na początku rzuciła mi się w nos kwaskowa nuta od owsa, potem ciemne owoce kojarzące się z utlenieniem i porterami bałtyckimi; po nich przyszła pora na wanilię i czekoladę. Zapowiada się ciekawie.

Przelewam do kielicha, i cóż, onyks jest czarny jak... well, onyks, i równie gładki- totalnie bez piany. Kilka pęcherzyków powietrza przy ściance, to wszystko. Czyżby piwo w ogóle nie było nagazowane? Mnie to nie przeszkadza, bo przy nalewaniu zapach doleciał aż do mnie, ale niejedna osoba będzie biła na larum.

Jak już wspomniałem, piwo pachnie konkretnie. Są intensywne ciastka czekoladowe, dokładnie tak: nie sama czekolada, a zapach ciemnych, czekoladowych ciastek, i to takich czekoladowych z kawałkami czekolady. Lekka sugestia ciemnych owoców, takie subtelne tchnienie porto, oraz wanilia, która w połączeniu z tymi ciasteczkami czekoladowymi daje wrażenie wafelków. Ładnie to pachnie, w Bafomecie z Peruna również był bardzo wafelkowy aromat, z tym że w Onyksie wydaje się ten zapach być bardziej naturalny, nie tak przesłodzony. Bardzo, bardzo obiecująco się to piwo zapowiada.

Pierwszy łyk. Na pewno lekkie zaskoczenie, spodziewałem się trochę lekkiego alkoholu i trochę nieułożonej słodyczy, tymczasem najpierw kwaskowy, winny, wytrawny posmak wraz z odrobiną czekolady i bardzo gładką fakturą, wytrawną czekoladowo- winną gorycz i cierpkość przełamuje subtelnie odrobina wanilii.
Zdecydowanie, piwo bardzo gładkie, praktycznie bez wysycenia. Wyraźny winny posmak, ciekawe, czy od wytrawności czy od leciutkiego zakażenia. Posmaki czekolady, łagodnej wanilii, nawet lekko chlebowy czy ciastowy, takiego czarnego ciasta (nie spalonego).

Cholernie pijalne piwo. Kojarzące się z winem pod wieloma względami- zerowego wysycenia, wytrawnego posmaku, pomimo że czuć winne nuty, to bardzo łatwo pijalne, chce się wziąć kolejny łyk. W ogóle nie czuć tego ciężaru piwa.

Overall: Debiut browaru Piwojad u mnie uważam za wybitnie udany. Bo i ten Imperialny Stout jest bardzo solidnie zrobiony.
Trzeba na pewno wziąć pod uwagę kilka kwestii: to bardzo wytrawny Imperialny Stout, gładki, z zerowym wysyceniem, więc totalnie bez piany; jako piwo wytrawne zapewne nie przypadnie do gustu osobom które uwielbiają ciężkie, wyklejające, pełne RISy, tutaj jest to piwo któremu bliżej do- że tak to obrazowo ujmę- wina czekoladowego. Tym niemniej, poza brakiem piany, dla mnie to piwo praktycznie nie ma mankamentów, bardzo, bardzo przyjemnie pachnie, i chociaż z butów mnie nie wykopało, to jest to jeden z najprzyjemniejszych RISów polskiej produkcji, zrobiony na naprawdę wysokim poziomie. Słusznie się Piwojad postanowił tym piwem chwalić, bo wyszło... zajebiście w sumie wyszło.

Ocena: 7,5/10 (przypominam że RISy i piwa kalibru najcięższego oceniam zdecydowanie surowiej od reszty).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz