W oczekiwaniu na przesyłkę z Węgier przeczołgałem się po dwóch tapach.
TapHouse:
Nowa warka
22 z Pracowni Piwa. 220 IBU, 22blg, chmielone 22 razy, itp itd.
Efekt?
Słodu praktycznie brak (skądinąd ponoć w składzie sporo cukru i płatków ryżowych a oprócz tego czysty słód pilzneński).
Potężny chmielowy kopniak w aromacie. Ale nawet nie słodkie owoce. Zioła, kwiaty, trawa, zielony chmiel. Potężnie chmielowo.
Goryczka nie tak ściągająca i niemiła jak rok temu, piwo zdradliwie lekkie i pijalne. Szybko mi się "popsuło" szkło i opustoszało.
Genialne double IPA jeśli lubicie bomby chmielowe.

Dla porównania wziąłem
1000 IBU z Mikkellera.
Ciemniejsze, znacznie ciemniejsze. Pachniało nikło, trochę winogronami, takimi białymi, trochę porzeczką- czerwoną.
W smaku mocna, piołunowa goryczka i bardzo przyjemne posmaki wspomnianych w aromacie winogron.
Dobre piwo, nawet bardzo. W stosunku do 22 natomiast znacznie mniej pijalne, słabiej pachnące, mniej przyjemna goryczka.
Jeśli chodzi o 1000 IBU- cóż. Piłem gruity, które miały praktycznie identyczną goryczkę. Piłem piwa które miały 60 IBU, gdzie goryczka była znacznie mniej przyjemna, bardziej ściągająca, zalegająca, i to powodujące ją taniny, a nie alfakwasy których powyżej pewnego poziomu nie poczujemy, potrafią spowodować naprawdę piekielną gorycz.
Jeśli mi nie wierzycie- piłem bardziej gorzkie zielone herbaty. Kupcie 1000 IBU, kupcie zieloną herbatę którą zaparzycie we wrzątku i to długo, kilka godzin- zobaczycie co będzie bardziej gorzkie ;)