poniedziałek, 29 lutego 2016

Prototype- Session IPL z szkockiego BrewDoga

Session IPL
BrewDog- doskonale znany fanom piwa kraftowego szkocki browar utworzony w 2007 roku przez dwóch piwowarów domowych (James Watt oraz Martin Dickie) jak również podobno przez ich psa ;)

Znany między innymi z:
wyścigu z niemieckim browarem Schönramer o najmocniejsze piwo świata (to wtedy powstały takie piwa jak miedzy innymi Tactical Nuclear Penguin, Sinck the Bismarck i End of Story).
Piwo End of Story, którego butelki były wciśnięte w małe, wypchane zwierzątka (wiewiórki itp, ponoć ofiary wypadków drogowych) miało 55% alkoholu oraz zawrotną cenę 500-700 funtów za butelkę. Wytworzonych zostało 12 butelek piwa, z czego 11 trafiło do sprzedaży.
BrewDog jest prawdopodobnie największym browarem kraftowym w Europie, produkującym około 2,2 miliona butelek oraz 400 tysięcy puszek piwa miesięcznie (dane na październik 2015).
Dodatkowo BrewDog otwiera filię swojego browaru w USA.
Ostatnio BrewDog udostępnił receptury wszystkich swoich piw, powodując przyspieszone bicie serca większości piwowarów domowych jak również reszty piwnej subkultury. Zresztą muszę przyznać że jakoś chętniej mi się wzrok skierował na półkę z BrewDogami.
Poza tym BrewDog ma sporą sieć własnych lokali, zarówno na wyspach brytyjskich jak i w większych miastach Europy. Za niedługo mają otworzyć własny lokal w Warszawie (jakiś czas temu rozpoczęli rekrutację personelu).

Seria Prototype- browar Brewdog co roku warzy 4 nowe piwa w ramach serii Prototype. Następnie na stronie Brewdoga można głosować na ulubione piwo. To które zbierze najwięcej głosów jest warzone ponownie.

Dzisiaj w ramach serii Prototype:

Session IPL
dry-hopped lager.
abv 4,4%
IBU 20
OG 1.040 (co daje nam jakieś 10 Blg o ile mnie kalkulator nie myli).
skład: woda, słody jęczmienne (pilzneński, "dextrin malt" czyli prawdopodobnie carapils), chmiele (chinook, amarillo, simcoe, citra, mosaic), drożdże.
Best before: 02/12/16 (nie mam bladego pojęcia czy jest to zapis europejski czy US. Piwo wydaje się być świeże więc zakładam wersję pierwszą).

Idealnie klarowne piwo, czyste jak naczynia zmywane przez Bożenę Dykiel w starej reklamie czegoś tam do mycia naczyń, mnóstwo bąbelków zasuwa w górę niczym studenci w stronę kebaba po nocnej popijawie. Piana średnio wysoka, zwiewna (jak to na jasnych lagerach bywa), ale z dosyć sporymi bąblami, nieelgancko się dziurawi i tylko minimalnie znaczy szkło.

Aromat: dominuje chmiel. Faktycznie jest odrobina trawy, chociaż może raczej cytrynowej, a nie jak BrewDog obiecuje na swojej stronie internetowej "świeżo koszonej". Są cytrusy, kwaśna mandarynka, trochę słodszych klimatów (np słodsze mandarynki), jakieś inne subtelne tropiki. Przez sekundę przewinęła się nuta popcornu, co mogło mi się zdawać, ale zważywszy na obecność chmielu mosaic wcale nie musiało. W pewnym momencie przewinęło się coś nieco mniej przyjemnego, tak na granicy wyczuwalności, ale prędzej obstawiam naftę/tytoń z chmielu niż jakąś siareczkę. Akcentów słodowych praktycznie brak.

W smaku delikatna słodycz i lekka, nieco trawiasta goryczka, ale bardzo przyjemna. Bardziej wrażenie szorstkości na języku. Minimalne nuty słodowe, wyczuwalne cytrusy, trawa cytrynowa. Bardzo orzeźwiające.

Bardzo lekkie, niesamowicie rześkie piwo. Wysycenie wysokie ale drobne bąbelki powodują że totalnie nie przeszkadza, dodaje świeżości, ale nie zapycha i w żaden sposób nie uprzykrza picia.

Overall: Powtórzę się: niesamowicie rześkie piwo. Miał być sesyjny lager i jest to niewątpliwie jedno z najbardziej sesyjnych piw jakie kiedykolwiek piłem, na lato byłoby perfekcyjne. Natomiast na warunki polskie ma dwa problemy: po pierwsze cena (powyżej 10 zł za tego typu piwo), po drugie pojemność- 0,33l na tego typu piwo. Wyszło BrewDogowi idealnie to co miało wyjść, piwo na lato, dla orzeźwienia cudowne, po prostu do picia na litry. Niestety przy tej cenie i pojemności nie sądzę aby w Polsce osiągnęło jakąś ogromną popularność, chociaż na wyspach ludzie zapewne będą je kupować w wielopakach.

Ocena: 7,5/10.
(bardzo przyjemne, bardzo pijalne, ale nie wykopuje z butów, no i na polskie warunki zdecydowanie nieekonomiczne).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz