poniedziałek, 4 lipca 2016

BrewDog- Cocoa Psycho

Cocoa Psycho
Taaaak... dawno nie było Imperialnego Stoutu, prawda? Dzisiaj pozycja bardzo popularna, niemalże klasyk od chyba największego browaru kraftowego w Europie- od szkockiego BrewDoga ichniejszy kakaowy psychopata. Dalej chyba przedstawiać nie trzeba.Ale jeśli trzeba: cieszy się sławą jednego z najlepszych RISów w rozsądnej cenie i powszechnej dostępności.


Cocoa Psycho- Imperial Russian Stout with cacao nibs, vanilla pods, toasted oak chips- Brewdog

Piwo czarne, nieprzejrzyste, z wielką. brązową pianą o drobnych pęcherzykach, która zostaje solidną kołderką oraz zostawia ładną pajęczynkę na szkle. Samo piwo również elegancko "płacze" na szkle, lubię tą cechę, chociaż często piwa które się w ten sposób zachowują mają niedostatecznie ukryty alkohol.

Zapach nie zostawia wątpliwości- jest ciężko, soczyście, apetycznie. Czekoladowy likier z lekką nutą wzmacnianego wina, lukrecja, lekka wanilia. Bardzo mocna czekolada wymieszana z nutami alkoholi. Bardzo intensywny. Przypomina mi Georga z Mikkellera.

Smak jest również konkretny. Gorzka czekolada, lekka kwaśność, mocna goryczka. Belgijskie praliny. Mleczna czekolada, lekka nutka wanilii. Średnio pełne piwo jak na imperialny stout. Nisko wysycone, oleiste. Czuć alkohol w finishu, chociaż nie gryzie, nie piecze.

Overall: niewiele napisałem, bo i niewiele tu do pisania. Za to dużo do wypicia. Potężna kakaowo-czekoladowa bomba zmieszana z alkoholowymi akcentami. Klasyka nowofalowych, europejskich imperialnych stoutów. Agresywnych, ciężkich, potężnych bomb likieru czekoladowego. Mocno to piwo kojarzy mi się z George'em z Mikkellera (wersją nieleżakowaną w beczkach oczywiście), chociaż aż takiego wrażenia na mnie nie zrobiło. Ale ma nuty bardzo charakterystyczne które często spotykam w RISach z Europy, zwłaszcza z krajów skandynawskich (kakao i czekolada wymieszane z nutami porto), rzadziej w tych z USA.
Można śmiało kupić i spróbować jako klasykę gatunku, przynajmniej w nowoczesnym wydaniu. Można też zachować na parę lat w piwniczce. Powinno to wyjść na dobre temu piwu.
Jest bardzo mocno, bardzo intensywnie, na osobach które jeszcze niewiele imperialnych stoutów piły może wywołać piorunujące wrażenie. Ja już chyba popadam w BeerGeekowy marazm, bo chociaż w sumie mi smakował, pierwsze wrażenie swoją potęgą zrobił bardzo dobre, i doceniam jakość wykonania, to z butów mnie nie wykopał, a w duszy mi grało "ale to już było".
(To może też być efekt wypicia niedawno Mr Hard's Rocks Peated Whisky BA. Wiecie, coś jak ludzie po dragach mają zjazd. Albo ludziom po zjedzeniu steku z polędwicy ten z rostbefu już nie smakuje. Możliwe że gdybym wypił to piwo z trzy dni wcześniej to bym się tu nim jarał, ale Mr Hard's Rocks Peated WBA działa teraz jak przypominajka jak wykurwisty i złożony RIS może być. A Cocoa Psycho dużo do tego poziomu brakuje. Być może kilku lat w beczce po czymś pysznym. Cóż. Takie życie.)

PS znowu za dużo marudzę. Tak, piwo jest bardzo dobre. Tak, piwo jest przykładowym Imperial Stoutem, i warte swojej ceny. Tak, jeśli nie piliście to kupcie, warto.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz