czwartek, 29 grudnia 2016

Artezan- Too young to be Herod 2016

Druga (chyba druga) edycja świątecznego piwa od Browaru Artezan. Too young to be Herod. Jest to Foreign Extra Stout, 18,5% BLG, 8% alkoholu, uwarzony z dodatkiem płatków owsianych, ziaren kakaowca, skórki pomarańczowej oraz ziaren tonki.

I nie wiem po co ja to wszystko piszę bo chyba każdy piwny blogger w Polsce już to piwo kupił, wypił, i zrecenzował na lewą stronę. I podobno zajebiste jest. No to jadziem.

Too young to be Herod- FES- Browar Artezan

Aromat z butelki: O panie, jaka czekolada! Kakao! Wanilia! Pachnie jak ciasto czekoladowe, albo jakieś brownie, albo coś takie! I lekka nuta alkoholu. Ciasto czekoladowe z kremem na alkoholu. Tak to pachnie. No dobra, jest się czym jarać. Wow.

Czarne, nieprzejrzyste, w prześwicie w szkle rubinowy refleks, ale i tak piekielnie ciemne. Piana ciemnobeżowa, niziutka, szybko zredukowała do obrączki i pozostaje w tej formie.

Aromat ze szkła już nie jest aż tak słodki. Doszła tutaj czarna kawa, taka "fusiara". Nadal jednak jest strasznie dużo kakao, trochę czekolady, wanilii, lekka nuta jakby cynamonu. Oj tak. Ze szkła to pachnie jak kawa z kakao i cynamonem, mix który uwielbiałem sobie robić drzewiej zanim zacząłem wydawać za dużo pieniędzy na kawy.
Także pachnie to nadal świetnie, ale nie tak dobrze jak z butelki.


Smak:
Jest lekka słodycz, jest też lekka kwaskowość.
Posmaki czarnej kawy "fusiary", cynamonu i kakao. Trochę wanilii.

Ciało: wysycenie z cyklu tych których nie lubię- niby niskie, ale ostre, kaleczy język, i nie czuję przez to wielu rzeczy które się w tym piwie zapewne dzieją. Ciało umiarkowanie pełne, lekko oleiste. Nieźle ukryty alkohol.

Overall: Zapach z butelki zwiastował petardę którą warto się naprawdę jarać. Szkło to trochę zweryfikowało. I cóż, piwo jest bardzo dobre, jeden z przyjemniej i w miarę oryginalnie pachnących FESów jakie miałem przyjemność pić w ostatnim czasie, ale aż taką petardą nie jest. Z jednej strony urzekła mnie ta kawa, bo jakoś mi jej ostatnio w ciężkich stoutach trochę brakowało, z drugiej strony jest to zapach fusiary a nie naprawdę dobrej kawy. Jak już wspomniałem, będąc młodszą nieco osobą w zimie uwielbiałem sobie robić kawę (właśnie taką fusiarę) gotowaną w garnku z kakao i cynamonem- i mniej więcej tak smakuje to piwo. I pachnie. Przywołało trochę przyjemnych wspomnień. Fajny, bardzo dobry, świąteczny stout.
Ale po zapachu z butelki i wielu opiniach powiem szczerze że spodziewałem się większej petardy ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz