wtorek, 13 grudnia 2016

Browar Artezan- Regulator

Regulator- "Barley Wine IPA"- Browar Artezan

Aromat z butelki: ożkurwaalecytrusemzajebao. Limonka, cytryna, grapefruit, wszystko świeżo wyciśnięcie razem z miąższem i posypane cukrem. Jak likier z cytrusów. Bardzo świeżych cytrusów.

Piwo mętne, czerwień z pomarańczowymi akcentami, niska biała piana która szybko redukuje do minimalnej powłoki na tafli piwa oraz niewielkiej obrączki. Za to łatwo się odbudowuje do puchatej kołderki po zabołtaniu w szkle.

Aromat ze szkła: No tutaj czuć już słody, mamy ten gęsty syrop karmelowo-figowy kojarzący się z barley wine, ale też cudowną kontrę świeżych, rześkich cytrusów. O to chodzi z mocnym chmieleniem takich piw! Chapeau bas, Artezan!

Mmm. Pierwsze co się narzuca po wzięciu łyka tego piwa to faktura. Gęste, oleiste, pełne. Przy 22 BLG 9% alkoholu to nie jest jakieś strasznie niskie odfermentowanie, a piwo jest naprawdę pełne i gęste jak rzadko które. Do tego świetnie, naprawdę świetnie ukryty alkohol. Rozgrzewa lekko w przełyku, i tyle go widzieli.

Smak: mamy tutaj sporą słodycz. Mamy goryczkę, która na początku nie zwraca na siebie uwagi, aby bardzo pomału budować się w smaku albedo cytrusowego tudzież całkiem intensywnego po jakimś czasie grapefruita jedzonego razem ze skórką. Mamy karmel, mamy taką nutę którą określę jako preludium do suszonych fig, tej charakterystycznej nuty utlenienia często występującej w barley wine'ach. Mamy leciutką jakby przypieczoną nutkę. Mamy cytrusy, grapefruita, skórki cytrusów. Sporo tego, ale nie dominują. Mamy albedo cytrusa w goryczce. Nawet trochę kwiatów tutaj czuję. I jakąś papaję czy innego tropika. Mamy naprawdę konkretne, smaczne piwo. Pięknie pachnące w dodatku.

Overall:
Nie było wstępu, bo po co przedstawiać Artezana. Ich i tak wszyscy znają. Prawdopodobnie najlepszy browar w Polsce, razem z Pracownią Piwa.
"Jeden beer geek powie IPA, a inny powie Barley Wine
Wypij póki świeże".
Takie dwa napisy znajdziemy na etykiecie Regulatora.
Ja powiem American (Murica!) Strong Ale. Dlaczego pisałem już w cholerę razy. Chociaż nie obraziłbym się gdyby to piwo nazwać american barley wine, chmiel daje świetnego, cytrusowego kopa, rześkość, ale nie dominuje, a zwłaszcza ciało do IPA nie należy. No dobra, może po jakimś czasie tego grapefuita będzie tyle... dlatego pozostaję przy aMurican Strong Ale.
Natomiast co do "Wypij póki świeże" zdecydowanie się zgadzam. Garść suszonych fig które prawdopodobnie dostaniemy z leżakowania nie wynagrodzi nam raczej straty tej cytrusowej rześkości, tej wuchty zgniecionych grapefruitów, gorzkich pomarańczy i limonek wciśniętych razem ze skórką do gęstego syropu.
Świetne piwo. Polecam miłośnikom barley wine, miłośnikom Imperial IPA, generalnie wszystkim polecam. No dobra, dzieciom nie. Pamiętajcie tylko, że to 9% ABV przy pojemności 0,5l, także nie  w kij dmuchał.
A inny browarom rzemieślniczym polecam nauczyć się tak chmielić jak Artezan, bo niewielu to potrafi. Mycka z głowy i pizd o beton, staropolskim zwyczajem. Brawo, powiedziałbym bis, ale dwóch takich to ja nie dam rady.
Niezależnie czy zaliczymy to piwo do American Strong Ale, American Barley Wine czy Imperial IPA, będzie jednym z najsmaczniejszych z tych trzech kategorii razem wziętych. Jakieś top 3 w tym roku, może obok Hey Now Wheat Wine BA z Pracowni Piwa i... i inne takie dobre to już dawniej niż w tym roku i nie polskie piłem. Może Molotov Coctail bo lubię takie przegięcia, ale to by było na tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz