poniedziałek, 19 grudnia 2016

Kawa (Ciemnopalone): Kostaryka Tarrazu VS Meksyk Maragogipe

Dzisiaj znowu zestawienie dwóch kaw. Tym razem obie ciemno palone.
Obie z Ameryki Środkowej.

Pierwsza rzecz która rzuca się w oczy, to kawa z Meksyku ma zdecydowanie, prawie dwukrotnie większe ziarna. Druga sprawa, to ziarno kawy z Kostaryki pachnie intensywniej, zwłaszcza po zmieleniu, a jej ziarno wydaje się być ciemniejsze.

Parzyłem w kawiarce.
Kawa z Meksyku ma barwę mlecznej czekolady. Kawa z Kostaryki jest o ton albo dwa ciemniejsza.

Meksyk Maragogipe
Pachnie jak... prażone ziarno. Niespodzianka, prawda? Ale nie prażone ziarno kawy, tylko słonecznika. Albo dyni ewentualnie. Ale jest tutaj sporo więcej nut, tylko ciężko mi jest je nazwać. Jest nuta która mocno kojarzy mi się z umami. z glutaminianem sodu, i to takim z przypraw, z kucharka na przykład. Wbrew pozorom jest przyjemna. Jest słodka nuta mlecznej czekolady czy karmelu.

Bardzo intensywny, mocny, goryczkowy smak. Leciutko kwaskowy. Ponownie nuty palonego ziarna.
Na pewno zdecydowanie pełniejsza od Tarrazu. Zaskakujące, ale wyczuwam tutaj lekkie ziołowe nuty w goryczce. Jest trochę mlecznej czekolady. Mocne, agresywne nuty od ciemnego palenia. Nuta która kojarzy mi się z... destylatem z brzoskwiń.


Kostaryka Tarrazu
Słabszy, mniej bogaty zapach, jednocześnie "ciemniejszy", nuta palenia jest tutaj mocniejsza, również przewija się nuta którą na początku wziąłem za lekko winną, a przekształciła się w coś kojarzącego mi się ze skórką pomarańczy.

Zdecydowanie delikatniejszy smak (chociaż w tym przypadku nadal intensywny, agresywny), również wyraźna goryczka. Lekko kwaskowa, przyjemnie palona, lekko drapiąca język czymś co kojarzy się ze skórką orzecha włoskiego. Czekolady zbyt wiele nie czuję, ale za to pomarańczę.
Bardziej wytrawna, orzeźwiająca. Lekkie nuty popiołu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz