piątek, 30 grudnia 2016

Browar Artezan- Samiec Alfa

No to kończymy. Znaczy ja kończę działalność na tym oto blogu w roku 2016. Kończę ją wpisem numer 175, a przypominam, że zacząłem jakoś w lutym. Zakończyć trzeba grubo.

Zapewne gdyby ktoś zadał pytanie polskim beergeekom jakie są najlepsze polskie piwa, pojawiłyby się trzy propozycje. Imperium Prunum, Samiec Alfa oraz Buba Extreme. No może ktoś jeszcze by wspomniał o Imperatorze Bałtyckim, albo czymś w stylu Art.+9. Ja bym na pewno wspomniał o Mr Hard's Rocks Peated Whisky BA, ale piwo bardziej unikatowe niż uczciwi politycy, więc co tu mówić o takich rarytasach.
Tak się natomiast składa że Samca Alfa jeszcze nie piłem. Jeszcze.
No to czas to zmienić. Jadziem.

Obecnie znajduje się na 44ym miejscu w rankingu 50 najlepszych piw według portalu Ratebeer. I teoretycznie byłby 32gi w kolejności najlepszych imperialnych stoutów na świecie. Ciekawe czy jest wart tego całego hypu. Pewnie tak, bo zaskakująco dużo wpisów na RB pochodzi z zagranicy, i zazwyczaj są to oceny powyżej 4.

Samiec Alfa- Imperial Stout Bourbon BA- Browar Artezan

27% esktraktu, 11% alkoholu, termin przydatności minął 25.05.2016

Aromat z butelki:
Bourbon, wanilia, czekolada, wafelki czekoladowe, orzech. Okrutnie słodki, deserowy, cudny. Wafelkowy :)

Nalał się praktycznie bez piany, mam tylko niewielką obrączkę która jednak dzielnie próbuje zostać na ściankach. W szkle które określiłbym jako koniakówka totalnie nieprzejrzysta czerń. W trakcie nalewania widać było jakieś brązowe przebłyski, ale i tak niewiele.

Pierwszy niuch ze szkła, i cóż, nadal atak wafli czekoladowych, ale trochę więcej alkoholu niż z butelki. Wanilia, kakao, czekolada, to wszystko układa się w ten jakże sympatyczny zapach wafelków. Lubię takie desery, nie powiem. Btw ostatnio coraz częściej trafiam na tak pachnące piwa. Można wyczuć delikatną nutę drewna gdzieś tam z tyłu. I oczywiście bourbonu. Wafelki podlane łychą.

Smak:
Pierwszy łyk i jest słodko, czekoladowo, co zaskakujące pojawiają się tutaj ciemne owoce, wiśnie jakieś czy cuś. Zwraca uwagę pełnia i aksamitność piwa. Troszeczkę przygryza alkohol.
Zdecydowanie, z przodu mamy genialny atak słodyczy. Czekolada, wanilia, karmel, wszystko na raz atakuje. Z tyłu wyraźny alkoholowy posmak, czuć też alkohol na podniebieniu, czuć trochę delikatne ściąganie- taniny z drewnianej beczki. Generalnie pokłady bourbonu na finishu.
Ale ten początek. Fantastyczny. Mleczna czekolada, śmietanka, wanilia, karmel. Taki krem z tego wszystkiego. Potem odrobina może nawet lukrecji. Ale przede wszystkim beczka po bourbonie.

Pełne, gładkie, aksamitne, ale z drugiej strony wyraźnie (chociaż nie mogę powiedzieć że nieprzyjemnie) alkoholowe. Jak roztopiona dobra mleczna czekolada w kąpieli z bourbonu.

Overall:
Świetne piwo. Rewelacyjny RIS. Nie rzuciło mnie co prawda na kolana, ale na pewno najwyższy poziom jeśli chodzi o imperialne stouty. Czy przehypowane? Pewnie trochę, ale poziom podobny do Beer Geek Breakfast chociażby. W top 50 ratebeera wszystkie piwa są przehypowane ;)
Czy najlepszy RIS jaki piłem? Zapewne jeden z najlepszych, chociaż powiedziałbym że wspomniany już dzisiaj Mr Hard's Rocks Peated Whisky BA był równie dobry. Ale obydwie te polskie pozycje, i Samiec Alfa, i Mr Hards Rocks Peated Whisky BA zasługują na miejsce w jakimś top5 RISów jakie piłem, obok Bible Belt, serii Beer Geek z Mikkellera, czy żabek z Hoppin Froga.

Nawet szwagier powiedział że "pyszniutkie" :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz