wtorek, 8 listopada 2016

Trzech Kumpli- Szczyt Sezonu

Piwo które czeka już u mnie jakiś czas. W sumie nie powinno, bo jak nazwa stylu wskazuje warto konsumować póki chmiel wyraźnie czuć.

Szczyt Sezonu- Double American Rye Saison- Browar Trzech Kumpli

Rzut oka na statystyki- 16,5% ekstraktu, 7,5% alkoholu, 60 IBU. Przez chwilę rozkminiałem, jak to mam w zwyczaju, czy nie lepiej by to było nazwać np Farmhouse IPA. Ale pozostawmy to.

Zapach z butelki: słodki, owocowy, żółte, lekko kwaśne owoce. Jakieś morele czy inna cholera. Lekka pikantność od żyta.

Pomarańczowe, mętne piwo. Ponad 1 palec drobniusieńkiej, białej piany która ładnie zdobi szkło. Po jakimś czasie się okazuje że naprawdę pięknie koronkuje.

Aromat: No ze szkła to się dzieje. Czuć chmiele, estry, przyprawy, żyto. Wszystko czuć. Zielone oraz cytrusowe nuty chmielu, ale też jakiś ananas czy inna marakuja. Lekkie przyprawy, jakby goździk czy inna cholera. Pikantna nuta żyta nie jest tak ewidentna jak z butelki, ale również jest. Pomarańcze. No i trochę słodkości, taka cukrowa, karmelowa nuta.

Smak: Słodycz minimalna, praktycznie zerowa. Lekka, bardzo przyjemna i bardzo orzeźwiająca kwaskowość. I po niej nadchodzi dosyć wyraźna, okrągła goryczka. Tym wyraźniejsza że piwo jest wytrawne do bólu, w ogóle ta gorycz nie jest kontrowana żadną słodyczą.
Bardzo cytrusowe, pomarańczowe, ale taka kwaśna, gorzka pomarańcza. Wyraźne również przyprawowe i pikantne akcenty, goździki i żyto dają o sobie znać. I jest też coś jeszcze, z jednej strony ziołowość, z drugiej skojarzenie z białym winem czy wermutem, które nie dają mi spokoju, a które są dla mnie równie wyraźne jak te pomarańcze. Albo i bardziej. Takie wrażenie a la białe wino, czy wermut, czy jakaś ziołowa nalewka... ciężko to zdefiniować. Może wypadkowa blendu tych trzech. Niesamowity smak. Jest też lekki, miodowy posmak, ale raczej z tych przyjemnych niż z wrednego utlenienia. W sensie: nawet jeśli z utlenienia, to pasuje.

Natomiast żyto najbardziej daje o sobie znać w fakturze piwa. Jest ono po prostu gęste. Dosyć nisko wysycone, i wytrawne do bólu. Niesamowicie pijalne.

Overall: Doskonałe, bardzo owocowe i niesamowicie orzeźwiające piwo. I cholernie pijalne. Gdyby nie to że to piwo jest gęste, to chyba bym je wypił duszkiem. A ma 7,5% alkoholu. Wierzyć się nie chce.
Owszem, jest mocniej nachmielone niż normalny saison. Ale jest tak niesamowicie rześkie, owocowe, ale też ma tą intrygującą ziołowo-wermutową nutę.

Odwołuję swoje dywagacje na temat "może to farmhouse IPA". W tym piwie zdecydowanie więcej jest charakteru saison niż IPA. I powiem więcej, nie wiem czy nie jest to najlepszy saison jakiego piłem. Jakby ktoś mi zaproponował wybór między Saison Dupont Biologique a Szczytem Sezonu, bez wahania poprosiłbym o to drugie. Być może to herezja, ale znacznie większe wrażenie na mnie zrobił Szczyt Sezonu.
Browar Trzech Kumpli i ichniejsze petardy. Kiedy Tripadelic z powrotem w sklepach ja się pytam? Miał być na jesieni!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz