środa, 30 listopada 2016

Jan Olbracht- Piotrek z Bagien- funky wild fruit wiśnia

Hm. Potrzebowałem czegoś do popicia kawałeczka steku. Padło na "kraft roku". Przynajmniej "kraft roku" według osób które sędziowały Konkurs Piw Rzemieślniczym na Poznańskich Targach Piwnych. Także wobec piw takich jak Art+9 czy Mr Hards Rocks Peated Whisky BA (chociaż nie wiem czy Pracownia akurat zaprzątała sobie głowę konkursem) oczekuję że skopie mi dupę i zasadzi w niej wisienki.

Btw, pewny niesmak już wzbudza we mnie etykieta, a konkretniej "funky wild fruit wiśnia". Dlaczego do diabła nie "Funky wild fruit sherry"?! Albo "piwo na dzikich drożdżach z dodatkiem wiśni" czy jakkolwiek by to nie ująć po Polsku? Facepalm.

Piotrek z Bagien- Funky Wild Fruit Wiśnia- Jan Olbracht Browar Rzemieślniczy

Piwo ciemnorubinowe, ciemna wiśnia w kolorze, mętne, bez piany.

Aromat: dzikie drożdże i wiśnie. Zdziczałe półsłodkie wino wiśniowe. Pachnie słodko, wiśniowo, wyraźne ostre nuty dzikich drożdży.



Smak: średnia słodycz, nieco mocniejsza kwaśność. Lekkie mrowienie na języku charakterystyczne dla piw na dzikusach. Wiśnie, ale nie tylko owoc, również mocno wyczuwalna nieco taniniczna, pestkowa nuta. Leciutka goryczka, ale nie do końca przyjemna, jeszcze nie polopiryna ale już właśnie lekowy posmak.

Ciało: nisko wysycone, dosyć pełne.

Overall: Przeciętny roczny kriek. Do klasycznego krieka brakuje wytrawności, ostrości, lekkiej wręcz octowości. Tutaj mamy piwo płytko odfermentowane, dosyć pełne jak na kwach. Oczywiście mocno owocowe, na plus na pewno ten cierpki, pestkowy posmak, piwo sporo dzięki niemu zyskuje, bez tego byłoby nudno.
Lekki kwach, solidne piwo wiśniowe, bardzo dobre wykonanie, ale... w sumie to nic szczególnego. Z butów nie wyrywa, ja po spróbowaniu nagle zatęskniłem za porządnymi, wytrawnymi do bólu belgijskimi kriekami.
Kraft roku- cóż, ten konkurs raczej traktuję z przymrużeniem oka. Na pewno nie jest to najlepsze polskie piwo jakie powstało w tym roku. Jest dobre, przyjemne, ale do czołówki mu brakuje. Do Belgijskich krieków czy amerykańskich farmhouse ale (nie wiem co było założeniem piwowara) w sumie też, przynajmniej do czołówki w obu krajach, bo wszędzie znajdziemy na bank piwa gorsze. Chociażby belgijski Petrus.

Trochę szkoda. W zeszłym roku "kraft roku" to był chyba Porter Wędzony Bourbon BA z Widawy, i to faktycznie było coś. Piwo genialne. W tym roku tytuł "kraft roku" jakoś przeszedł niemalże niepostrzeżenie. Fakt, piwo już było na rynku, a porter wtedy dopiero się pojawiał, ale jakoś nie widziałem zbyt wielu recenzji tego piwa, zarówno przed jak i po KPR. No a po KPR jednak wypadałoby sprawdzić co to za cudo.
Wydaje mi się że KPR stracił mocno na wiarygodności. Przez fakt że ci najlepsi nie biorą w nim udziału. Oraz przez hm... kontrowersyjne w kilku miejscach wyniki.
Tak czy siak, zwycięzcom KPR wypada pogratulować zwycięstwa oraz overall dobrego piwa. W drewnianą beczkę i trzymać przez 3 lata, a potem chętnie spróbuję. Ale... for fucks sake, funky wild fruit wiśnia? Kto to do diabła wymyślił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz